Adam Marciniak: Nie zapomnę tego do końca życia!

    21.11.2013
    Adam Marciniak: Nie zapomnę tego do końca życia!
    Adam Marciniak po powrocie ze zgrupowania reprezentacji Polski nie trenował dziś z drużyną Cracovii. Uspokajamy, nasz obrońca jest cały i zdrowy, po prostu trener Wojciech Stawowy dał jeszcze odpocząć piłkarzowi, Marciniak w czwartek miał tylko lekki rozruch.

    Adam Marciniak po powrocie ze zgrupowania reprezentacji Polski nie trenował dziś z drużyną Cracovii. Uspokajamy, nasz obrońca jest cały i zdrowy, po prostu trener Wojciech Stawowy dał jeszcze odpocząć piłkarzowi, Marciniak w czwartek miał tylko lekki rozruch.

    - Zagrałeś w meczu reprezentacji przeciwko Irlandczykom od pierwszej minuty. Jakie emocje Ci towarzyszyły gdy słuchałeś Mazurka Dąbrowskiego?

    - Tego nie da się opisać. Tej chwili gdy stałem na środku boiska i rozbrzmiewał nasz hymn narodowy nie zapomnę do końca życia. Po czymś takim człowiek rwie się do gry i walki.

    - Twój występ został bardzo wysoko oceniony, a jak Ty to widzisz?

    - Nie lubię opowiadać o swojej grze, powiem tyle, że cieszę się z tego, że dobrze prezentował się nasz blok defensywny. Szkoda tylko, że nie wygraliśmy, bo wtedy odbiór meczu pewnie byłby lepszy.

    - Myślisz, że dzięki dobremu występowi zadomowisz na dłużej w reprezentacji?

    - Na pewno apetyt rośnie w miarę jedzenia, ale żeby otrzymywać powołania to przede wszystkim muszę grać dobrze w Klubie, a żeby grać dobrze w Klubie to muszę ciężko pracować na każdym treningu. Punktem wyjścia jest więc ten codzienny trening i bez stuprocentowego zaangażowania nie ma co myśleć o graniu. Podsumowując: krok po kroku ciężka praca i mam nadzieję, że efekty tego przyjdą.

    - Atmosfera na trybunach nie była zbyt przyjazna dla zawodników, ciężko grało się przy gwizdach?

    - Na początku spotkania były oklaski, a co się potem działo na trybunach to nawet nie wiem. Byłem tylko skoncentrowany na grze.

    - Gra w reprezentacji na pewno uskrzydla, było to zresztą widać po Tobie, jaka jest szansa, że i Cracovia na tym skorzysta?

    - Bardzo bym chciał, żeby moja gra wyglądała coraz lepiej, bo różnie z tym bywa. Zdaję sobie sprawę, że będę teraz oceniany przez pryzmat gry w reprezentacji i wymagania będą wyższe. Ale to dobrze, nie ma innej drogi jak tylko jeszcze ciężej pracować.

    - Przejdźmy na koniec do najbliższego meczu z Lechem, rozgrywasz go już w głowie?

    - Powoli myślę o tym spotkaniu i nastawiam się na ciężką walkę. Kalendarzowa runda jesienna wchodzi w decydującą fazę i nie ma miejsca na błędy i gubienie punktów. Meczem z Lechem na pewno będzie dla nas trudny, musimy wspiąć się na absolutne wyżyny, aby ten pojedynek wygrać.

    PS

    CRACOVIA TO RÓWNIEŻ