Adam Marciniak: Nie zapomnę tego do końca życia!
Adam Marciniak po powrocie ze zgrupowania reprezentacji Polski nie trenował dziś z drużyną Cracovii. Uspokajamy, nasz obrońca jest cały i zdrowy, po prostu trener Wojciech Stawowy dał jeszcze odpocząć piłkarzowi, Marciniak w czwartek miał tylko lekki rozruch.
- Zagrałeś w meczu reprezentacji przeciwko Irlandczykom od pierwszej minuty. Jakie emocje Ci towarzyszyły gdy słuchałeś Mazurka Dąbrowskiego?
- Tego nie da się opisać. Tej chwili gdy stałem na środku boiska i rozbrzmiewał nasz hymn narodowy nie zapomnę do końca życia. Po czymś takim człowiek rwie się do gry i walki.
- Twój występ został bardzo wysoko oceniony, a jak Ty to widzisz?
- Nie lubię opowiadać o swojej grze, powiem tyle, że cieszę się z tego, że dobrze prezentował się nasz blok defensywny. Szkoda tylko, że nie wygraliśmy, bo wtedy odbiór meczu pewnie byłby lepszy.
- Myślisz, że dzięki dobremu występowi zadomowisz na dłużej w reprezentacji?
- Na pewno apetyt rośnie w miarę jedzenia, ale żeby otrzymywać powołania to przede wszystkim muszę grać dobrze w Klubie, a żeby grać dobrze w Klubie to muszę ciężko pracować na każdym treningu. Punktem wyjścia jest więc ten codzienny trening i bez stuprocentowego zaangażowania nie ma co myśleć o graniu. Podsumowując: krok po kroku ciężka praca i mam nadzieję, że efekty tego przyjdą.
- Atmosfera na trybunach nie była zbyt przyjazna dla zawodników, ciężko grało się przy gwizdach?
- Na początku spotkania były oklaski, a co się potem działo na trybunach to nawet nie wiem. Byłem tylko skoncentrowany na grze.
- Gra w reprezentacji na pewno uskrzydla, było to zresztą widać po Tobie, jaka jest szansa, że i Cracovia na tym skorzysta?
- Bardzo bym chciał, żeby moja gra wyglądała coraz lepiej, bo różnie z tym bywa. Zdaję sobie sprawę, że będę teraz oceniany przez pryzmat gry w reprezentacji i wymagania będą wyższe. Ale to dobrze, nie ma innej drogi jak tylko jeszcze ciężej pracować.
- Przejdźmy na koniec do najbliższego meczu z Lechem, rozgrywasz go już w głowie?
- Powoli myślę o tym spotkaniu i nastawiam się na ciężką walkę. Kalendarzowa runda jesienna wchodzi w decydującą fazę i nie ma miejsca na błędy i gubienie punktów. Meczem z Lechem na pewno będzie dla nas trudny, musimy wspiąć się na absolutne wyżyny, aby ten pojedynek wygrać.
PS