Rezerwy zremisowały z Halniakiem Maków Podhalański

    15.08.2013
    Rezerwy zremisowały z Halniakiem Maków Podhalański
    Wczorajsze starcie podopiecznych trenera Michała Wiącka z zespołem prowadzonym przez trenera Marcina Gędłka zakończyło się wynikiem 2:2.

    Cracovia II - Halniak Maków Podhalański 2:2 (2:1)

    Bramki: Krasuski 5, Kapustka 43 - Szymoniak 41, Marzec 79

    Sędziował: Zbigniew Siemieński (Tarnów)

    Żółte kartki: Dobosz, Łucarz, Wełna, Duszyk, Krzysztof.Szewczyk - Cyzio

    Widzów: 200


    SKŁADY:

    Cracovia II: Drzewiecki - Duszyk, Moskal, Wełna, Łucarz - Dobosz, Krasuski, Kapustka - Dębowski (75 Klimczyk), Krzysztof Szewczyk, Wdowiak (80 Kowalówka)

    Halniak: Kobiałka - Kaczmarczyk, Urbaniec, Pacyga, Cyzio - Kamil Szewczyk, Marzec, Sepioł, Polek (46 Ryszawy)- Szymoniak (85 Piecha), Kiwacki (62 Kuszyk)

    W meczu z Halniakiem Maków Podhalański trener Wiącek mógł skorzystać z pięciu zawodników będących w szerokiej kadrze pierwszej drużyny. Mecz rezerw Cracovii i Halniaka Maków Podhalański pokazał jak nieprzewidywalną i nie zawsze sprawiedliwą dyscypliną jest piłka nożna. Patrząc na kulturę gry, wyszkolenie indywidualne i liczbę stworzonych sytuacji bramkowych to zdecydowanie lepszą drużyną byli gospodarze, ale pod względem siły fizycznej, przewagi w polu i w czasie posiadania piłki górą byli Górale. Sam mecz zaś zakończył się remisem.

    Spotkanie zaczęło się świetnie dla podopiecznych trenera Wiącka. Już w piątej minucie Krasuski wykorzystał uderzenie Krzysztofa Szewczyka i wpakował piłkę do siatki. Piłkarze Halniaka dyskontując z kolei swoją przewagę fizyczną i doświadczenie zdominowali środek pola, ale długo nie potrafili tego zamienić na sytuacje bramkowe. Dopiero pod koniec pierwszej połowy Szymoniak wypatrzył w polu karnym Sepioła, którego strzał obronił jeszcze Drzewiecki, ale przy dobitce Szymoniaka był już bezradny. Odpowiedź Pasów była piorunująca. Krzysztof Szewczyk zakręcił obrońcami Halniaka i odegrał futbolówkę na 15 metr, skąd Kapustka przymierzył technicznym strzałem tuż przy dalszym słupku.

    Od początku drugiej połowy podopieczni trenera Gędłka rzucili się do ataku, ale nadal nie potrafili dojść do klarownych sytuacji. Za to Pasy w przeciągu piętnastu minut stworzyli cztery znakomite sytuacje do podwyższenia rezultatu. Niestety, niewykorzystane sytuację lubią się w piłce nożnej mścić i dziesięć minut przed końcem spotkania Halniak niespodziewanie doprowadził do wyrównania.


    POWIEDZIELI PO MECZU:

    Marcin Gędłek (trener Halniaka): Był to mecz walki, która toczyła się o każdy centymetr boiska przez całe 90 minut. Widać, że zawodnicy rezerw Cracovii są dobrze wyszkoleni, trenują codziennie i są po obozie. Grają według narzuconej im pewnej taktyki i to widać na boisku. Przyjemnie się patrzy jak oni grają. Świetnie się prezentują, zwłaszcza Ci, którzy już aspirują do pierwszego zespołu, np. Kapustka, który przypomina mi trochę Klicha. Mogliśmy im przeciwstawić walkę i wybieganie, ale rozegraliśmy dzisiaj trochę słabsze spotkanie. Nie wiem skąd się to wzięło, ale mieliśmy troszeczkę bałaganu na boisku, ale na pewno potrafimy lepiej grać, zwłaszcza w ofensywie. Widoczny był brak Piotrka Balonka w defensywie i tyłu nie mieliśmy takiego przywódcy, który by to wszystko poukładał.

    Michał Wiącek (trener Cracovii II): Nie ma co tu ukrywać, że czuję po dzisiejszym spotkaniu duży niedosyt. Przewaga fizyczna i doświadczenie była po stronie Halniaka, my dzisiaj w kadrze meczowej mieliśmy tylko jednego zawodnika, który nie był młodzieżowcem. Trzon drużyny stanowili chłopcy urodzeni w 1995 i 96 roku. Piłkarsko byliśmy drużyną zdecydowanie lepszą i szkoda zwłaszcza tych zaprzepaszczonych sytuacji bramkowych. Przy bramce straconej pięć minut przed końcem można się doszukiwać błędów, ale gdybyśmy wcześniej wykorzystali nasze stuprocentowe okazje, to nic by to już nie zmieniło. Szkoda tego meczu, bo uważam Halniaka za naprawdę mocny zespół i zwycięstwo w tak młodym składzie smakowałoby specjalnie.


    CRACOVIA TO RÓWNIEŻ