Marcin Cabaj: Trening Noworoczny to wyjątkowa tradycja

  • Wywiady
30.12.2016
Marcin Cabaj: Trening Noworoczny to wyjątkowa tradycja
- Podczas Treningu Noworocznego najważniejsze jest, by dobrze się bawić – mówi były piłkarz Cracovii a obecnie trener bramkarzy grup młodzieżowych naszego klubu Marcin Cabaj, który jako zawodnik „Pasów” wziął udział w ośmiu Treningach Noworocznych.

- Podczas Treningu Noworocznego najważniejsze jest, by dobrze się bawić - mówi były piłkarz Cracovii a obecnie trener bramkarzy grup młodzieżowych naszego klubu Marcin Cabaj, który jako zawodnik "Pasów" wziął udział w ośmiu Treningach Noworocznych.

- Miał pan okazję wystąpić aż osiem razy w Treningu Noworocznym. Co według pana składa się na wyjątkowość tego meczu?

- Jest to wyjątkowa tradycja, kultywowana w Cracovii już od kilkudziesięciu lat, choć od pewnego czasu niektóre kluby próbują nas podpatrywać i również urządzają podobne mecze 1 stycznia. W Cracovii jest to jednak zwyczaj będący częścią historii klubu, co czyni go naprawdę niezwykłym. Co więcej, trzeba przyznać, że atmosfera na Treningu Noworocznym jest zawsze świetna.

- Jako zawodnik czuł pan na pewno dużą radość, mając możliwość brać udział w Treningu Noworocznym?

- Pewnie! Nie widzieliśmy się zwykle z kolegami z drużyny dość długo, ponieważ przed Świętami dostawało się wolne, tak jak ma to miejsce i teraz. Po około trzech tygodniach można było w końcu spotkać się na Treningu Noworocznym i pograć wspólnie w piłkę. Przychodziliśmy na trening z zabawy sylwestrowej, nie ma więc co ukrywać, że jeszcze w sylwestrowej formie, przez co było dużo zabawy.

- Z czym jeszcze wiążą się pana wspomnienia związane z tą tradycją?

- Na pewno z śp Maciejem Madeją, kierownikiem I drużyny, który przez wiele lat był sędzią Treningów Noworocznych. W sumie poprowadził aż czterdzieści parę spotkań. Dopóki mógł, biegał razem z nami po boisku, a później był sędzią bardziej z boku, cały czas prowadząc jednak zawody.

- Czy któryś z Treningów Noworocznych, w których wziął pan udział, najbardziej zapadł panu w pamięci?

- Myślę, że mój pierwszy, w 2004 roku, pierwszy zespół pokonał wtedy rezerwy 6:3. Boisko było pokryte grubą, około 20-centymetrową warstwą śniegu, nasza gra mogła więc wyglądać nieco śmiesznie. Przez te osiem lat zdarzyły się może jeszcze raz takie warunki. Jest dzięki temu co wspominać.

- Trening Noworoczny często przybiera luźną formę, panu udało się nawet strzelić bramkę.

- Tak, grałem na Treningu Noworocznym również na pozycji napastnika i w 2009 roku strzeliłem jedną z bramek, choć nie pierwszą w nowym roku. Świadczy to tym, że podczas tych meczów bardzo ważne jest, by po prostu dobrze się bawić.

- Rok 2017 zainauguruje pan na stadionie Cracovii na Treningu Noworocznym?

- Tak, planuję pojawić się na treningu. Dostałem nawet propozycję od trenera bramkarzy Maćka Palczewskiego, by zagrać, ale uznałem, że osiem treningów na koncie wystarczy, niech grają młodzi. Ja przyjdę dopingować.

- Którą drużynę?

- Lepszą!

AT

CRACOVIA TO RÓWNIEŻ