- Jutrzejszy mecz pucharowy jest dla nas bardzo ważny. Jeśli wygramy, przyjdą i kolejne zwycięstwa, jestem o tym przekonany - mówi przed czwartkowym spotkaniem w Pucharze Polski z Zagłębiem Lubin obrońca Cracovii Matic Fink.

- Jesteś już w Cracovii trzy tygodnie. Jak gra ci się gra dla „Pasów"?

- Wszystko byłoby idealnie, gdybyśmy tylko wygrywali. Wiem jednak, że już wkrótce przyjdą zwycięstwa, ponieważ bardzo ciężko trenujemy. Wiadomo, że kibice są rozczarowani i w pełni ich rozumiem. My sami też jesteśmy rozczarowani wynikami. Nie stoimy jednak w miejscu, pracujemy bowiem nad elementami, które wymagają poprawy. Wiem, że wkrótce się wszystko odmieni.

- Widzisz więc w drużynie potencjał?

- Tak, choć nie jest to nawet tylko potencjał, ponieważ już teraz pokazujemy, że jesteśmy w dobrej formie. Albo jednak zabraknie wykończenia akcji, albo popełnimy głupi błąd, przez to nie wygrywamy. Rozwiązaniem jest ciężka praca i to właśnie czynimy. Chcemy w końcu uszczęśliwić kibiców dobrymi wynikami.

- Co poszło nie tak w meczu z Legią Warszawa?

- Byliśmy bardzo rozczarowani po końcowym gwizdku. Poczyniliśmy w szatni ustalenia, graliśmy dobrze, dużo atakowaliśmy, ale piłka po prostu nie chciała wpaść do siatki. Nie ma co jednak rozpamiętywać straconych okazji. Musimy pracować na treningu, by nauczyć się nie marnować tylu sytuacji.

- Jesteś chwalony za twoje występy w dwóch meczach Cracovii.

- Cieszę się, że ludzie dostrzegają, że przykładam się, najważniejsze jest jednak dobro drużyny. Potrzebujemy jednej wygranej. Wierzę w to, że jedno zwycięstwo odmieniłoby dla nas wszystko, dodałoby nam bowiem pewności siebie i z czasem moglibyśmy przesuwać się coraz wyżej w tabeli. Jutrzejszy mecz pucharowy jest dla nas bardzo ważny. Jeśli wygramy, przyjdą i kolejne zwycięstwa, jestem o tym przekonany. Skupiamy się teraz na tym spotkaniu.