Sebastian Steblecki: Jeżeli nie teraz, to kiedy?

  • Wywiady
01.03.2017
Sebastian Steblecki: Jeżeli nie teraz, to kiedy?
- W każdy mecz trzeba włożyć dużo zdrowia, serca, zaangażowania i umiejętności piłkarskich, żeby odnieść dobry wynik – mówi pomocnik Cracovii Sebastian Steblecki.

- W każdy mecz trzeba włożyć dużo zdrowia, serca, zaangażowania i umiejętności piłkarskich, żeby odnieść dobry wynik - mówi pomocnik Cracovii Sebastian Steblecki.

- Wiosnę zaczęliście od wygranej, remisu, a następnie przegranej. Nie wydaje ci się jednak, że wasza forma idzie w górę odwrotnie proporcjonalnie do wyników?

- Ostatni mecz z Lechią zagraliśmy na niezłym poziomie, nie udało nam się jednak uniknąć zbyt dużej ilości błędów w defensywie. To zaważyło na tym, że przegraliśmy to spotkanie. Inna sprawa, że nie wykorzystaliśmy zbyt dużej ilości stworzonych sobie na początku meczu sytuacji. Gdyby jednak spojrzeć na wszystkie trzy spotkania, które rozegraliśmy tej wiosny, to ostatnie było najlepsze w naszym wykonaniu, jeśli chodzi o sprawy czysto piłkarskie.

- Problem niewykorzystanych sytuacji powtarza się... Także jesienią niepotrzebnie straciliście w ten sposób trochę punktów.

- W meczu z Lechią mieliśmy mnóstwo sytuacji bramkowych, mówiliśmy sobie po spotkaniu, że czasem przez kilka tygodni nie potrafi się wypracować tylu sytuacji, co my mieliśmy w ostatniej kolejce. Nasza skuteczność nie stała na turbowysokim poziomie, chociaż inną sprawą jest też to, że bardzo rzadko przegrywa się, gdy zdobywa się dwie bramki na wyjeździe. Wydaje mi się, że o przegranej zaważyły przede wszystkim błędy w defensywie. A co do braku skuteczności to rzeczywiście powtarza się ten problem, ponieważ w pierwszej części sezonu było wiele spotkań, podczas których brakowało nam tylko i wyłącznie wykończenia akcji. Gdyby nie nasza nieskuteczność, w kilku meczach moglibyśmy uzyskać lepszy rezultat i mieć dzisiaj więcej punktów. Jako drużyna pracujemy, żeby to odmienić, mamy nadzieję, że uda nam się już w sobotę.

- Jakie emocje dominują teraz w drużynie? Sportowa złość, że nie udało się wygrać dwóch poprzednich spotkań?

- Myślę, że tak, jest w nas sportowa złość i chęć poprawienia się w kolejnym meczu. Wszyscy z niecierpliwością czekamy już na sobotnie starcie z Arką Gdynia. Chcemy odwrócić w nim sytuację, która miała miejsce z Lechią. Tym razem koniecznie musimy zdobyć trzy punkty.

- Dwa mecze z rzędu u siebie oznaczają, że tym bardziej musicie zdobyć punkty?

- Tak, można powiedzieć: jeżeli nie teraz, to kiedy? Trzeba jednak przyznać, że w Lotto Ekstraklasie nie ma łatwych meczów, na pewno wszystkie będą trudne, bez względu na to, czy będziemy grali u siebie czy na wyjeździe. W każdy mecz trzeba włożyć dużo zdrowia, serca, zaangażowania i umiejętności piłkarskich, żeby odnieść dobry wynik. Mamy świadomość tego, że mamy dobry zespół. Jestem przekonany, że jeśli w kolejnych spotkaniach będziemy się prezentować tak dobrze jak z Lechią, a dodatkowo będziemy się wystrzegać błędów, które przydarzyły się nam w tym spotkaniu, jesteśmy w stanie wygrać z każdym. Liczę na to, że uda nam się zdobyć trzy punkty w sobotę w meczu z Arką, a także w następnych tygodniach. Wszystko jest w naszych nogach, musimy postarać się odmienić naszą sytuację w tabeli.

AT

CRACOVIA TO RÓWNIEŻ