Szalony półfinał juniorów. Osiem bramek przy Wielickiej
Rewanż w czwartek w Szczecinie.
Spotkanie cieszyło się dużym zainteresowaniem krakowskich kibiców, którzy licznie przybyli na stadion przy ulicy Wielickiej 101. Pierwsze minuty meczu należały do szczecińskiej Pogoni, której zawodnik już w 2. minucie mógł skorzystać z niepewnej interwencji Damiana Kobyłki. Na szczęście bramkarz "Pasów" naprawił swój błąd, a 2 minuty później skutecznie interweniował po mocnym strzale Dawida Korta z 17. metrów.
W 7. minucie ponownie zaatakowali goście - na strzał z dystansu znowu zdecydował się Kort, ale tym razem jego próba została zablokowana przez obrońców Cracovii. Trzy minuty później Robert Obst wykorzystał potknięcie Michała Bartosza, znalazł się w dogodnej okazji, uderzył po ziemi na bramkę "Pasów", ale na szczęście pewnie interweniował Kobyłka.
W 14. minucie Pogoń oddała kolejny strzał na bramkę Cracovii, a tym razem szczęścia spróbował Daniel Jałoszyński uderzając z prostego podbicia z 25 metrów. Po tej próbie futbolówka minęła o kilkadziesiąt centymetrów poprzeczkę bramki "Pasów". Sześćdziesiąt sekund później Kobyłka ponownie musiał się mieć na baczności, bowiem na jego bramkę uderzał Jakub Okuszko. Ta próba również okazała się niedokładna.
W 17. minucie pierwszą składną akcję przeprowadziła Cracovia. W jej końcówej fazie Mariusz Panek wypatrzył wychodzącego na wolne pole Krzysztofa Szewczyka, zagrał mu w uliczkę, jednak w ostatniej chwili podanie przejęli obrońcy Pogoni.
W 21. minucie aktywniejsi w tej fazie meczu szczecinianie objęli prowadzenie, po szybkiej i składnej akcji, którą wykończył Jałoszyński uderzając po ziemi z 7 metrów.
Cracovia próbowała błyskawicznie odpowiedzieć, jednak strzał Panka z 23 metrów okazał się bardzo niecelny. Minutę póżniej Pogoń stworzyła kolejną efektowną akcję, Jałoszyński uderzył z 20 metrów i piłka - po rykoszecie - znalazła drogę do siatki.
Jakby tego było mało, w 27. minucie Pogoń zadała kolejny cios, wykorzystując bierną postawę Cracovii w defensywie. Obst dograł idealnie na 6. metr do Okuszki, a ten wykończył akcję, nie dając bramkarzowi "Pasów" żadnych szans.
W kolejnych minutach Pogoń uspokoiła grę i dała nieco pograć Cracovii. Podopieczni trenera Pawła Zegarka przeprowadzili kilka akcji, jednak żadna z nich nie zakończyła się strzałem na bramkę Łukasza Botscha. Jakby tego było mało, w 34. minucie ponownie dała o sobie znać Pogoń, a strzał Patryka Bednarskiego z najwyższym trudem obronił Kobyłka. Minutę później bramkarz "Pasów" znowu świetnie interweniował, tym razem zatrzymując uderzenie Jałoszyńskiego z najbliższej odległości.
W 41. minucie w roli głównej wystąpił Szewczyk, który najpierw świetnym przejęciem piłki zainicjował akcję Cracovii, a następnie zakończył ją mocnym strzałem zza pola karnego. Botsch stanął jednak na wysokości zadania i skuteczną paradą zatrzymał mknącą piłkę. W odpowiedzi uderzał Kort, jednak bramkarz "Pasów" pokazał klasę. W pierwszej połowie gole już nie padły i Pogoń schodziła do szatni z trzybramkową zaliczką.
Po zmianie stron Cracovia natychmiast ruszyła do ataku i to opłaciło się już w 50. minucie, gdy Panek mocnym strzałem z 8 metrów nie dał szans bramkarzowi Pogoni.
W 53. minucie groźnie zrobiło się pod bramką "Pasów", a szczęścia mocnym strzałem z 12 metrów szukał Obst. W tej sytuacji Kobyłka stanął na wysokości zadania. Chwilę później niezłą akcję przeprowadziła Cracovia, ale ostatecznie piłka nie znalazła drogi do bramki.
Podopieczni trenera Zegarka w dalszym ciągu szukali gola kontaktowego i to udało im się w 60. minucie! Patryk Moskal dograł przed bramkę do Sebastiana Klimczyka, a ten wślizgiem wpakował piłkę do siatki!
Sześć minut później jeden z graczy Cracovii był faulowany w polu karnym Pogoni i sędzia wskazał na wapno! Rzut karny na bramkę zamienił Panek i w tym momencie zrobiło się 3:3!
Gdy wydawało się, że Cracovia przejmuje pełną kontrolę nad tym spotkaniem, ponownie dali o sobie znać "Portowcy". Michał Walski ograł na 30. metrze zawodnika "Pasów", a następnie huknął nie do obrony, zdobywając tym samym czwartą bramkę dla swojej drużyny.
W 78. minucie w dogodnej sytuacji znalazł się Jałoszyński, ale jego strzał z 13 metrów minął bramkę Cracovii. Cztery minuty później groźnie uderzał Obst, na szczęście obok bramki Kobyłki.
W 86. minucie wprowadzony po przerwie Patryk Paczuk mógł zadać piąty cios Cracovii, bowiem znalazł się w sytuacji sam na sam z Kobyłką! Młody zawodnik Pogoni nie wytrzymał jednak presji i nie trafił w piłkę!
W 89. minucie piłkarze "Pasów" byli bliscy doprowadzenia do remisu. Wprowadzony w drugiej połowie Marcin Szymczak główkował z 7 metrów, piłka zmierzała tuż przy prawym słupku, jednak Botsch popisał się dużym refleksem i wspaniałą paradą wybronił to uderzenie. Chwilę później swoją szansę miał Bartosz, który uderzył po ziemi z 12 metrów, ale i tym razem rewelacyjnie interweniował golkiper Pogoni.
Już w doliczonym czasie gry Dawid Kuliga z Pogoni szarżował na bramkę "Pasów", znalazł się sam na sam z Kobyłką, jednak bramkarz Cracovii w idealnym momencie wyszedł poza pole karne i zakończył tę akcję.
Gdy wydawało się, że spotkanie zakończy się wynikiem 3:4 Paczuk wykorzystał dośrodkowanie z rzutu rożnego i pokonał Kobyłkę. Była to ostatnia akcja meczu, sędzia już nie wznowił zawodów.
Cracovia przegrała z Pogonią 3:5. Rewanż w czwartek w Szczecinie.
CRACOVIA - POGOŃ SZCZECIN 3 : 5 (0 : 3)
0:1 - Jałoszyński 21.
0:2 - Jałoszyński 24.
0:3 - Okuszko 27.
1:3 - Panek 50.
2:3 - Klimczyk 60.
3:3 - Panek 66.
3:4 - Walski 74.
3:5 - Paczuk 90.
Cracovia: Kobyłka - Klimczyk, Barczuk, Bartosz, Moskal - Dudek, Gala, Panek, Ropski, Szewczyk, Piątek oraz Kiebzak, Szymczak, Surma, Ceglarz
Pogoń: Botsch - Marczuk, Stańczyk, Krzywicki, Matynia, Bednarski, Obst, Walski, Kort, Jałoszyński, Okuszko oraz Paczuk, Peda, Głowacki, Kuliga.
Widzów: ok. 800.
DG