#110LatCracovii:Bogdan Migacz. Hokeista, który oddał serce Cracovii

    27.05.2016
    #110LatCracovii:Bogdan Migacz. Hokeista, który oddał serce Cracovii
    Niewielu zawodników w historii Cracovii, doczekało się tak niezwykłego wyróżnienia. Być może żaden nie zasłużył na nie bardziej. W tym tygodniu obchodzimy 68. rocznicę urodzin Bogdana Migacza, jedynego obok Romana Stebleckiego hokeistę, z zastrzeżonym przez klub numerem.

    Niewielu zawodników w historii Cracovii, doczekało się tak niezwykłego wyróżnienia. Być może żaden nie zasłużył na nie bardziej. W tym tygodniu obchodzimy 68. rocznicę urodzin Bogdana Migacza, jedynego obok Romana Stebleckiego hokeistę, z zastrzeżonym przez klub numerem.

    Diament do oszlifowania

    Na świat przyszedł trzy lata po II Wojnie Światowej w Wałbrzychu, na tzw. Ziemiach odzyskanych. Gdyby nie decyzja jego rodziców o przeprowadzce do Opola, być może nigdy nie zaistniałaby jedna z największych hokejowych legend polskiego i pasiastego hokeja. Swoją karierę rozpoczął w Odrze Opole. Od najmłodszych lat objawiał talent, którego dziś pozazdościłby mu każdy z hokeistów Cracovii. Jako 14-latek brylował już w pierwszej drużynie Odry, która wówczas występowała w drugiej lidze. Na szczęście, umiejętności młodego „Migawy” zostały w porę zauważone przez wysłanników z Krakowa. Mając zaledwie 16 lat, został wypatrzony podczas meczu przez Jana Gołąbka, szefa sekcji hokejowej „Pasów”.

    Młodzian w pierwszej formacji

    Na dwa lata przed pełnoletnością, Bogdan Migacz już brylował przy Siedleckiego. Od początku swojej przygody z Cracovią grał w pierwszej piątce, mają u boku takich wyjadaczy jak Borowicz, czy Sięka. Jego dynamiczny styl, fantastyczna technika i przede wszystkim hart ducha – waleczność, sprawiały, że na jego grę patrzyło się z niesamowitą przyjemnością. Dziś wielu kibiców ówczesnej Cracovii wspomina, że młody „Migawa” był prawdziwym magnesem, który przyciągał na lodowisko tłumy krakowian, którzy szczgeólną sympatią oklaskiwali właśnie zawodnika z numerem „18”. W sumie w hokejowej pierwszje lidze zagrał 384 mecze,w których zdobył 165 bramek. Do historii przejdzie jego określenie bramkarzy: - Muszą być szaleni, by robić za tarczę strzelniczą dla napastników – mawiał Migacz.

    Wierny Cracovii

    Mimo, że do Krakowa trafił dopiero w wieku 14 lat, to miasto królów Polski było jego prawdziwym domem. W pasiastych barwach chciał spędzić całą karierę, choć niejeden znacznie mocniejszy klub był zainteresowany jego przenosinami. Cracovię opuścił tylko raz – nie miał wyboru. W 1970 roku sidła na najlepszego zawodnika naszego klubu zarzuciła warszawska Legia. „Migawa” stanął przed trudnym wyborem – pójść do wojska i pożegnać się z hokejem na wiele miesięcy lub spędzić dwa sezony w wojskowym klubie, w którym odrobiłby służbę. Tak trafił do stolicy. Do Krakowa wrócił jednak tuż po sezonie 1971/72 i do końca kariery koszulkę Cracovii zamieniał co najwyżej na strój reprezentacji Polski. Zresztą i w nim święcił sukcesy, w której wystąpił 44 razy, w tym dwukrotnie podczas mistrzostw świata. - Bogdan Migacz to był mój idol i wzór do naśladowania. Nauczyłem się od niego bardzo wiele - wspomina inna z legend Cracovii, Roman Steblecki

    Przedwczesne odejście

    Po zakończeniu kariery zawodnika Bogdan Migacz nie zakończył swojej przygody z Cracovią. Na zaproszenie trenera Bielsa dołączył do drużyny jako asysten trenera, a kilka lat później samodzielnie prowadził pierwszy zespół i drużynę juniorską. Jego pracę z młodzieżą, której oddał się bez reszty, przerwały oszczercze anonimy wysyłane na adres klubu. Honor nie pozwalał mu zapomnieć o spotkanej go krzywdzie, choć za namową międzynarodowego sędziego Jacka Chadzińskiego, „Migawa” wrócił do szkolenia dzieci w Cracovii. Okropne anonimy znów się pojawiły i tym razem doprowadziły do tragedii. 18 czerwca 1998 roku w południe zmarł na zawał serca.

    Cracovia pamięta!

    16 grudnia 2011 roku, w 13. rocznicę śmierci Bogdana Migacza, na lodowisku Cracovii odbył się szczególny mecz. Na przeciw siebie stanęły drużyny oldbojów Pasów i Podhala Nowy Targ. Spotkanie odbyło się pod hasłem „Gramy dla Ciebie”.

    Zdarzyło się 23-29 maja:

    24.05.1925 – W towarzyskim spotkaniu Cracovia wygrała 1:0 z Viktorią Žižkov z czeskiej Pragi. Co ciekawe, do dziś kibice obu drużyn żyją w przyjaznych relacjach.

    25.05.1930 - W spotkaniu 7. kolejki I ligi, piłkarze Cracovii pokonują Pogoń Lwów 2:0. W tym samym sezonie „Pasy" świętują tytuł Mistrzów Polski!

    27.05.1942 – Zmarł Stefan Lubowiecki, 2-krotny mistrz Polski w koszykówce, 2-krotny Mistrz Polski w piłce ręcznej, 1-krotny Mistrz Polski w siatkówce (wszystko w barwach Cracovii). Zginął zamęczony w niemieckim obozie koncentracyjnym KL Auschwitz

    28.05.1908 – Piłkarze Cracovii zagrali pierwszy międzynarodowy mecz w historii polskiego futbolu. „Pasy” uległy w nim ekipie czeskiego DFC Troppauer 2:4

    29.05.1952 – Zmarł Zygmunt Chruściński- piłkarz przedwojennej Cracovii. W jej barwach rozegrał 422 mecze, co aż do 1957 roku było klubowym rekordem. W barwach „Pasów” trzykrotnie sięgał po mistrzostwo Polski, jedno srebro i jeden brąz. Po zakończeniu kariery został trenerem, a następnie sprawozdawcą radia Echo Krakowa.

    Krzysztof Dąbrowa, na podstawie materiałów serwisu Wikipasy.pl

    CRACOVIA TO RÓWNIEŻ