Alexandru Suvorov: Musimy dobrze wystartować na wiosnę

- Już nie jesteśmy ostatni - to jakiś postęp. Na początek rundy wiosennej gramy trzy mecze na własnym boisku i musimy skorzystać z szansy, jaką są dla nas mecze przy Kałuży. - mówi po remisie z Legią zawodnik Pasów.
- Opuściłeś boisko
tuż po przerwie z powodu urazu. Co Ci się stało?
- Skręciłem kostkę i
musiałem cały czasy przykładać do niej lód - dlatego zszedłem do szatni.
- Pomimo kontuzji w
swojej ostatniej akcji dałeś z siebie wszystko i mało brakło, a po Twoim
zagraniu do Saidiego i zgraniu do Andraża Struny padłaby bramka.
- Tak, gdyby Andraż
strzelił to schodziłbym z boiska z oboma rękami wysoko uniesionymi do góry. (śmiech)
- Okazało się, że ta
Legia wcale nie jest taka straszna.
- Mówiłem przed meczem,
że z Legią można nawet wygrać. W pierwszej połowie zagraliśmy wysoko, mecz był
wyrównany, a Legia nie miała zbyt wielu sytuacji podbramkowych. W drugiej części
spotkania - od momentu zejścia z boiska Andraża Struny - Legia miała już
przewagę.
- Najprawdopodobniej
spędzicie zimę na przedostatnim miejscu, z niewielką stratą do poprzedzających
Was drużyn. Jesteście obecnie w znacznie lepszej sytuacji, niż rok temu, kiedy
do bezpiecznego miejsca traciliście aż dziewięć punktów.
- Już nie jesteśmy
ostatni - to jakiś postęp. Na początek rundy wiosennej gramy trzy mecze na
własnym boisku i musimy skorzystać z szansy, jaką są dla nas mecze przy Kałuży.
Musimy po prostu dobrze wystartować. Jeśli zgarniemy dziewięć punktów, to
możemy powalczyć nawet o puchary. (śmiech)
- Gdybyście jednak w tym
roku nie powalczyli o puchary - czy będziesz chciał przedłużyć swój kontrakt z
Cracovią?
- W tym
tygodniu rozpoczęliśmy wstępne rozmowy na temat przedłużenia kontaktu i
ustaliliśmy, że po urlopie usiądziemy i na spokojnie przedyskutujemy tą kwestię.