Alexandru Suvorov: Przez trzy tygodnie nosiłem gips

  • Wywiady
10.01.2012
Alexandru Suvorov: Przez trzy tygodnie nosiłem gips
- Urazu doznałem na samym początku meczu. Kiedy już się rozgrzejesz, to nic nie czujesz – myślisz tylko o tym, żeby zagrać jak najlepiej. Po przerwie wytrzymałem jednak tylko kilka minut i musiałem zejść, bo wtedy poczułem ból na poważnie – mówi mołdawski skrzydłowy Pasów o swojej kontuzji odniesionej w meczu z Legią Warszawa.

- Urazu doznałem na samym początku meczu. Kiedy już się rozgrzejesz, to nic nie czujesz - myślisz tylko o tym, żeby zagrać jak najlepiej. Po przerwie wytrzymałem jednak tylko kilka minut i musiałem zejść, bo wtedy poczułem ból na poważnie - mówi mołdawski skrzydłowy Pasów o swojej kontuzji odniesionej w meczu z Legią Warszawa.

- Twoja kontuzja okazała się dużo poważniejsza, niż przypuszczaliśmy tuż po ostatnim grudniowym meczu. Kiedy dowiedziałeś się, że masz pękniętą kostkę?
- W Mołdawii, następnego dnia po meczu z Legią - kiedy przeszedłem badania. Od razu wylądowałem z nogą w gipsie.

- Czyli w drugiej połowie grałeś w Warszawie z tym pęknięciem?
- Nie tylko w drugiej połowie, bo tego urazu doznałem na samym początku meczu. Kiedy już się rozgrzejesz, to nic nie czujesz - myślisz tylko o tym, żeby zagrać jak najlepiej. Po przerwie wytrzymałem jednak tylko kilka minut i musiałem zejść, bo wtedy poczułem ból na poważnie.

- Urlop spędziłeś zatem na rehabilitacji?
- Tak, chodziłem o kulach, przez trzy tygodnie nosiłem gips.

- W maju zeszłego roku mówiłeś, że chciałbyś być piłkarzem numer jeden w Mołdawii. Po pół roku Twoje marzenie stało się faktem. Jak przyjąłeś to wyróżnienie?
- To bardzo fajne, ale nie można przykładać do tego zbyt wielkiej wagi. Muszę się wciąż rozwijać, trzeba iść dalej. Uważam, że ten tytuł przypadł mi głównie z tego powodu, że w roku 2011 strzeliłem bardzo dużo bramek - zarówno w reprezentacji, jak i w Cracovii. To zostało dostrzeżone.

- Po tym wyróżnieniu, już jako najlepszy mołdawski piłkarz roku 2011, uczestniczyłeś w wielu akademiach, rozdawałeś prezenty dzieciom, stałeś się wzorem dla młodzieży w swoim kraju. Jak odnosisz się do takich akcji społecznych?
- Myślę, że to fajny pomysł. W ten sposób można pokazać dzieciom, że solidna praca i należyte podejście do treningów procentuje, że dzięki temu można coś osiągnąć. To naprawdę dodaje motywacji.

- Pojawiało się w ostatnim roku wiele spekulacji na temat Twojego ewentualnego odejścia z Cracovii. Twój kontrakt obowiązuje do końca roku 2012. Czy były już jakieś wstępne przymiarki do podpisania nowego kontraktu z Cracovią?
- Prowadziliśmy już wstępne rozmowy, a teraz czekam, jak sytuacja rozwinie się dalej. Na pewno najważniejsze jest to, żeby Cracovia utrzymała się w lidze i jestem przekonany, że tak właśnie się stanie. Jeśli w takiej sytuacji nadal będę w Cracovii potrzebny to jak najbardziej jestem otwarty na przedłużenie kontraktu. Ja wcale nie chcę opuścić Krakowa za wszelką cenę. Nie interesuje mnie odejście do mocniejszego zespołu po to tylko, żeby siedzieć tam na ławce. Dla mnie najważniejsze jest to, żebym cały czas grał. Nie ukrywam jednak, że chciałbym, aby Cracovia w przyszłym sezonie walczyła o coś więcej, niż tylko o utrzymanie.