Arkadiusz Baran: Obym się mylił

- Gdzie obejrzałeś wczorajsze spotkanie Polaków z Austriakami?
- W domu z żoną. Wcześniej byłem w podróży i na spotkanie zdążyłem w ostatniej chwili. Nie było takich emocji, jakie pewnie pojawiłyby się, gdybym oglądał go z kolegami, ale i tak bardzo przeżywaliśmy.
- I jak go ocenisz?
- To były dwie różne połowy i tak na dobrą sprawę Austriacy po dwudziestu minutach mogli prowadzić nawet 3:0. Świetnie w naszej bramce spisywał się jednak Artur Boruc. Potem udało nam się objąć prowadzenie i zabrakło dosłownie sekund, by dowieźć je do końca.
- No właśnie. 92 minuta meczu. Był karny?
- Absolutnie nie było. Widziałem kilka powtórek i nie powinno być „jedenastki”. Dla mnie to co zrobił angielski sędzia było po prostu śmieszne. To było zagranie typowo „po gospodarsku”.
- Tymczasem były selekcjoner reprezentacji Polski Janusz Wójcik w rozmowie z Polską Agencją Prasową przyznał, że rzut karny był podyktowany słusznie…
- Nie zgodzę się z tym. To była typowa walka o piłkę w polu karnym i gdyby takie coś uznać za przewinienie to średnio w meczu byłoby piętnaście rzutów karnych.
- Mamy jeszcze cień szansy na wyjście z grupy…
- Nadzieje co prawda są, ale patrząc realnie nie wydaje mi się, żeby Niemcy nie poradzili sobie z Austriakami. Ale obym się mylił.
- Na koniec porozmawiajmy trochę o Cracovii. W środę rozpoczęliście przygotowania do sezonu…
- Występujemy w Pucharze Intertoto, więc musieliśmy wystartować z treningami kilka dni wcześniej. Wiem, że mamy niewiele czasu (pierwszy mecz 21 czerwca o godzinie 18:00 – przyp.), ale zrobimy wszystko, aby się do niego przygotować. A jeżeli będziemy mieli jakieś braki motoryczne to nadrobimy je walecznością i wolą walki.
Rozmawiał Dariusz Guzik