Arkadiusz Baran: Trzeba udźwignąć tę presję

    05.05.2010
    Arkadiusz Baran: Trzeba udźwignąć tę presję
    <i>- Trzeba zdać sobie sprawę z tego, że piątkowe spotkanie z Polonią Warszawa będzie meczem o wszystko. Nie możemy czekać do samego końca i do ostatniej kolejki</i> - mówi przed pojedynkiem z „Czarnymi Koszulami” pomocnik Cracovii, Arkadiusz Baran.
    - Po dwóch zwycięstwach z Polonią Bytom i Odrą Wodzisław mówiło się, że potrzeba wam jedynie kropki nad „i”, by zapewnić sobie utrzymanie w lidze. Zabrakło jej w piątkowym spotkaniu z GKS-em Bełchatów. Jak teraz wygląda wasza sytuacja w tabeli?
    - W 27. kolejce graliśmy jako pierwsi. Drużyny, które grały po nas, a które walczą o utrzymanie z reguły wygrywały. Trzeba zdać sobie sprawę z tego, że piątkowe spotkanie z Polonią Warszawa będzie meczem o wszystko. Nie możemy czekać do samego końca i do ostatniej kolejki. Chcielibyśmy wygrać w tym pojedynku, bo wtedy bylibyśmy niemalże pewni utrzymania.

    - Polonia również przyjedzie do Krakowa z myślą, że będzie to mecz o wszystko…
    - Warszawianie są nawet w gorszej sytuacji, bo tych punktów mają mniej niż my. To z pewnością nie będzie łatwe spotkanie. Zresztą ciężko gra się już od kilku kolejek. Chwała nam za to, że w ostatnim czasie odnieśliśmy dwa bardzo ważne zwycięstwa. Teraz byłoby nam ciężko, gdyby w spotkaniach z Polonią Bytom i Odrą Wodzisław nie było sześciu punktów.

    - W ostatniej kolejce piłkarze „Czarnych Koszul” wzbogacili się o bardzo ważne dla nich trzy punkty...
    - Dokładnie. Nie szło im, ale w spotkaniu z Jagiellonią Białystok zdobyli dwie bramki, wygrali 2:0 i do Krakowa przyjadą jeszcze bardziej zdeterminowani. Będą chcieli udowodnić, że też nie zasługują na spadek z Ekstraklasy.

    - Rok temu walczyliście o utrzymanie do samego końca. W tym sezonie z pewnością chcieliście tego uniknąć, jednak stało się inaczej…
    - Zgadza się. Co prawda nasza obecna sytuacja jest ciut lepsza od tej z ubiegłego sezonu, ale to nie zmienia faktu, że nie chcieliśmy, by to się powtórzyło. Myśleliśmy, że może w Bełchatowie dopełnimy formalności, pierwsze piętnaście, dwadzieścia minut wyglądało nieźle, ale potem było już nieciekawie. Szkoda tego spotkania. Żałujemy, że nie przywieźliśmy z tego wyjazdu żadnego punktu. Jednocześnie już nie możemy doczekać się piątkowego pojedynku z Polonią. Będziemy chcieli się zrehabilitować.

    - Barwy „Czarnych Koszul” reprezentuje wasz były kolega z drużyny, Łukasz Skrzyński. Były już rozmowy o tym spotkaniu?
    - (śmiech) Rozmowy były. Każdy kto pamięta Łukasza Skrzyńskiego wie, że on już na pięć kolejek przed końcem wie, kto z kim z gra, ma w głowie cały terminarz… Na pewno Polonia przyjedzie do Krakowa po zwycięstwo. Rozmawiałem z Łukaszem trzy dni temu, już po ich zwycięstwie z Jagiellonią. Będą chcieli wygrać z nami i zgromadzić trzydzieści punktów. My zrobimy jednak wszystko, by Polonia w bardzo minorowych nastrojach wróciła do Warszawy.

    - Spodziewałeś się tego, że Polonia będzie walczyła o utrzymanie? To przecież zespół, który w ubiegłym sezonie zajął czwarte miejsce…
    - Oczywiście, że się nie spodziewałem. Zresztą jeszcze w zimie dokonała kilku znaczącym wzmocnień i jej postawa zaskakuje. Uważam, patrząc personalnie na kadry Polonii i Cracovii, że te drużyny powinny grać o wyższe cele, niż o utrzymanie.

    - Ponownie szykuje się pasjonujący koniec sezonu. Walka do ostatniej kolejki toczyła się będzie zarówno o mistrzowski tytuł, jak i o utrzymanie. Kibice zacierają ręce…
    - Z perspektywy kibica ta rywalizacja jest pasjonująca, jednak z perspektywy nas-piłkarzy Cracovii jest ona nieco inna. Nie jest łatwo grać każdego meczu o wszystko i to przez dwa ostatnie sezony. Trzeba jednak udźwignąć tę presję i jak najszybciej zapewnić „Pasom” być w Ekstraklasie.

    Rozmawiał Dariusz Guzik