Bartłomiej Dudzic: Wakacje w ciepłych krajach

- Chciałbym wyjechać gdzieś za granicę - do ciepłych krajów. Na razie jeszcze nie chcę zdradzać gdzie, bo jest to w sferze organizacji, ale na pewno gdzieś się wybiorę na tydzień. Może też wyjadę na dzień, lub dwa dni do Zakopanego, albo na Słowację - opowiada o swoich urlopowych planach zawodnik Pasów.
- Za Tobą pierwsze dni urlopu. Jak je
spędziłeś? Był to okres leniuchowania?
- Można to tak ująć.
Troszkę sobie odpoczywam u siebie w domu, pomagam tacie przy pracy. I tak sobie
czas leci.
- Masz teraz czas do nadrobienia zaległości?
- Na pewno jeśli się
takowe pojawiły to tak. Jeśli zaś chodzi o różne spotkania ze znajomymi, to ich
nie zaniedbuje nigdy, także w trakcie sezonu. Oczywiście teraz mam więcej czasu
dla nich i będą częstsze okazje do spotkań. Wyskoczymy pewnie gdzieś na kręgle.
- Kiedy wracasz do indywidualnych treningów?
- Trenerzy przekazali
nam dokładną „rozpiskę": co, jak i kiedy. Mamy zacząć indywidualnie trenować
10-11 grudnia. Wtedy i ja też zacznę przygotowywać się według tej „rozpiski".
Będę chodził na siłownię, trochę ćwiczeń stabilizacyjnych, tak zwana „tlenówka",
bieganie.
- Czy ciężko jest się samemu zmobilizować do
tego typu zajęć?
- Myślę, że to zależy
od każdego indywidualnie. Ja osobiście nie mam z tym żadnego problemu. Po
pierwsze to lubię, po drugie robię to dla siebie, a po trzecie jestem
profesjonalistą i dostaję za to wynagrodzenie. Nie ma się co oszukiwać i coś
odpuszczać, wmawiając sobie, że jak się jeden dzień poleniuchuje więcej to nikt
nie zauważy. Po urlopach wracamy do zajęć, które rozpoczną się od razu od
ciężkich ćwiczeń i wtedy od razu wyjdzie, kto solidnie się przyłożył do swojej
pracy, a kto nie. Ja w każdym bądź razie będę robił wszystko jak należy.
- Czy masz już
jakieś konkretne plany na najbliższe dni?
- Tak, chciałbym
wyjechać gdzieś za granicę - do ciepłych krajów. Na razie jeszcze nie chcę
zdradzać gdzie, bo jest to w sferze organizacji, ale na pewno gdzieś się
wybiorę na tydzień. Gdzieś, gdzie będzie cieplutko (śmiech). Może też wyjadę na dzień, lub dwa dni do Zakopanego, albo na Słowację. Święta jednak na
pewno spędzę w domu z rodziną. No a potem: Sylwester i Trening Noworoczny przy
ulicy Kałuży!
- Wspomniałeś o Świętach. Razem z kolegami z
drużyny i hokeistami uczestniczysz w przedsięwzięciu pod nazwą „Szlachetna
Paczka". Co Was do tego skłoniło?
- Chęć pomagania innym
ludziom. Ta wspaniała akcja jest organizowana już od kilku lat i w tym roku
także my, jako drużyna i Klub, możemy dołączyć do tego wspaniałego przedsięwzięcia.
To jest świetna rzecz: my sportowcy możemy dołożyć jakąś cegiełkę, by innym
było choć odrobinę lepiej podczas okresu świątecznego, by pojawiał się uśmiech -
zwłaszcza na twarzach dzieci.
- Mówiąc o dzieciach i uśmiechu im
towarzyszącym nie można zapomnieć także o akcji Cracovii „WF z Cracovią". Także
Ty uczestniczyłeś ostatnio w spotkaniu z dziećmi w jednej z krakowskich szkół.
- Tak i to również
jest bardzo fajna sprawa. Ta akcja Klubu może dużo nie kosztuje, ale ma szansę
zaprocentować w przyszłości. To jest taka inwestycja na przyszłość, by te
dzieci po tego typu spotkaniu zostały na pewno kibicami Pasów. Dla nich to jest
ogromna frajda móc z nami potrenować, pograć w piłkę. Nie do uwierzenia jest
ile w nich entuzjazmu - po półtorej godzinie zajęć pot się z nich leje, ale
chcą nadal ćwiczyć. Takie spotkania to też jest dla nich jakąś forma nagrody i
my, widząc to, cieszmy się razem z nimi.