Bartłomiej Tymoszuk: W końcu zagraliśmy na swoim dobrym poziomie

- Już w szatni mówiliśmy sobie, że musimy wyjść wysoko i zagrać bardzo agresywnie i to przyniosło oczekiwane efekty. Dość szybko zdobyliśmy bramki, co pozwoliło nam trochę odetchnąć i kontrolować spotkanie przez całe 90 minut - mówił po wczorajszym wygranym 5:1 meczu z Dalinem Myślenice strzelec najładniejszej bramki dla rezerw Cracovii II Bartłomiej Tymoszuk.
- Bardzo szybko wyszliście na trzybramkowe prowadzenie. Takie było założenie przed meczem, żeby jak najszybciej zdobyć gola i spokojnie kontrolować grę?
- Tak. Już w szatni mówiliśmy sobie, że musimy wyjść wysoko i zagrać bardzo agresywnie i to przyniosło oczekiwane efekty. Dość szybko zdobyliśmy bramki, co pozwoliło nam trochę odetchnąć i kontrolować spotkanie przez całe 90 minut.
- Po pierwszej połowie nie pozostawiliście złudzeń Dalinowi na wyrównaną walkę. Jednak w drugiej części przyjezdnym udało się zdobyć bramkę, przez co poczuli się trochę pewniej i częściej gościli w waszym polu karnym.
- Pierwsza połowa spotkania była dla nas bardzo udana i ułożyła się po naszej myśli. Dlatego całkiem możliwe, że przez to trochę się rozluźniliśmy, co kosztowało nas utratę bramki. Wiadomo nie od dziś, że każda zdobyta bramka nakręca podwójnie, a Dalin mimo niekorzystnego wyniku zaprezentował się całkiem przyzwoicie. Będzie to dla nas nauczka, że musimy być skoncentrowani przez cały mecz, a nie tylko jedną połowę.
- Zdobyłeś długo wyczekiwaną przez siebie bramkę w rezerwach, która nie tylko była bardzo ważna, bo zapewniła wam bezpieczny dystans, ale przede wszystkim była niebanalnej urody. Tym bardziej cieszy cię ten gol?
- Pewnie, że tak. Bardzo się cieszę, że mogłem dołożyć swoją cegiełkę do zdobytych trzech punktów. Jednak najbardziej cieszy fakt, że w końcu na boisku było widać drużynę, że każdy z nas dał z siebie wszystko. W końcu zagraliśmy na swoim dobrym poziomie.
PG