Bruno Żołądź: Chciałbym wskoczyć do jedenastki

- Podobnie jak koledzy, dużo sobie obiecuję po współpracy z trenerem Stawowym. Liczę, że uda mi się zmieścić kadrze ligowej, potem w kadrze meczowej, a na koniec chciałbym wskoczyć do „jedenastki". Każdy zawodnik ma taki cel, więc staram się dawać z siebie wszystko, a mam nadzieję, że trener to dostrzeże i doceni. Na pewno w drużynie jest zdrowa rywalizacja, a konkurencja może nam wyjść tylko na dobre - mówi młody pomocnik Pasów.
- Jak wygląda sprawa Twojego kontraktu z
Cracovią?
- Oficjalnie kończy się z dniem ostatniego czerwca, ale
muszę zaznaczyć, że od jakiegoś czasu trwają rozmowy na temat jego
przedłużenia. Negocjujemy jeszcze tylko pewne punkty i szczegóły, ale uważam że
jesteśmy bardzo blisko przedłużenia go o dwa kolejne lata. Bardzo mi zależy by
zostać w Cracovii i jej pomóc w powrocie do Ekstraklasy.
- Od kilku dni trenujecie pod okiem nowego
trenera. Jak byś ocenił trenera Stawowego i Jego treningi?
- Samego trenera nie
mogę oceniać, bo to nie jest moja rola. Na pewno prowadzi bardzo ciekawe
zajęcia. Można z nich bardzo wiele wynieść. Podoba mi się także Jego wizja gry.
Preferuje on piłkę techniczną, tak zwany. „futbol na tak". Podobnie jak
koledzy, dużo sobie obiecuję po współpracy z trenerem Stawowym. Liczę, że uda
mi się zmieścić kadrze ligowej, potem w kadrze meczowej, a na koniec chciałbym
wskoczyć do „jedenastki". Każdy zawodnik ma taki cel, więc staram się dawać z
siebie wszystko, a mam nadzieję, że trener to dostrzeże i doceni. Na pewno w
drużynie jest zdrowa rywalizacja, a konkurencja może nam wyjść tylko na dobre.
- W Polsce rozgrywane są mecze EURO 2012,
czy śledzisz je na bieżąco?
- Oczywiście. Chyba
każdy interesujący się piłką śledzi mecze na bieżąco. Ja także. Udało mi się
nawet obejrzeć dwa spotkania na żywo. Byłem w Poznaniu na meczach Chorwacji z
Irlandią oraz Włoch z Irlandią. To jest niesamowita impreza. Wrażenia po tych
meczach mogą być tylko pozytywne. Ciarki mi po plecach przechodziły jak
obserwowałem całą otoczkę meczu i sam mecz. Moment kiedy zawodnicy wychodzą z
tunelu przy akompaniamencie muzyki robi megawrażenie. Cała otoczka, klimat,
kibice są po prostu z najwyższej półki. Tylko pomarzyć by kiedyś móc się
znaleźć na miejscu tych zawodników. I taki cel sobie stawiam.
- Jakie masz wrażenia po meczów Włochów,
którzy trenują na stadionie Cracovii?
- Zaimponowali mi
pewnością w grze, są bardzo bardzo cierpliwi i pewni swego, że osiągną rezultat
jaki jest im potrzebny. Spokojnie rozgrywają akcje, wiedząc, ze w końcu strzelą
bramkę. To jest niesamowite. Grają futbol wyrachowany, wiedząc, że prędzej czy
później okazje bramkowe się pojawią i je wykorzystają. Spokojnie i umiejętnie
bronią dostępu do swojej bramki. Przy tym ciężko rozszyfrować ich ustawienie w
linii pomocy i ataku, bo grają z bardzo dużą wymiennością pozycji. Bardzo
szybko operują piłką.
- Czy oglądając te spotkania zwracasz na coś
szczególną uwagę?
- Podglądam grę
zawodników występujących na mojej pozycji, czyli w środku pola. To w końcu
najwyższy światowy poziom i jest się od kogo uczyć. Może w telewizji
wszystkiego nie widać, ale już na stadionie jak najbardziej - jak zawodnicy się
poruszają, jak reagują na różne sytuacje boiskowe. Potem próbuje to powtarzać.
- Który z zawodników występujących na EURO
jest dla Ciebie wzorem?
- Najbardziej mi się
podobają środkowi pomocnicy będący w kadrze Hiszpanii. Fajnie operują piłką, z
łatwością kreują sytuacje bramowe i na nich staram się wzorować. Ze względu na
warunki fizyczne najbliżej mi do Sergio Busquetsa i Xabi Alonso, ale to Xavi i
Iniesta mają większy wpływ na kreowanie akcji.
- Czy masz jakiegoś faworyta EURO?
- Kibicuję Włochom i
Hiszpanom, ale fajnie by było, gdyby była jakaś niespodzianka. Więc może Czesi
jak wyszli z grupy zrobią jeszcze małe zamieszanie.