Dariusz Pasieka: Wszystko zgodnie z planem

  • Wywiady
22.02.2012
Dariusz Pasieka: Wszystko zgodnie z planem
- Wszystkie przygotowania przebiegają zgodnie z planem. Dzisiaj i w piątek trenujemy na stadionie na naturalnej murawie, ale we czwartek ze względu na śnieg i warunki pogodowe trening odbędzie się na sztucznej trawie – mówi o sytuacji kadrowej przed starciem z Jagiellonią trener Cracovii.

- Wszystkie przygotowania przebiegają zgodnie z planem. Dzisiaj i w piątek trenujemy na stadionie na naturalnej murawie, ale we czwartek ze względu na śnieg i warunki pogodowe trening odbędzie się na sztucznej trawie - mówi o sytuacji kadrowej przed starciem z Jagiellonią trener Cracovii.

- Czy ma Pan jakieś spostrzeżenia co do Jagiellonii po ich poniedziałkowym meczu?
- Obejrzałem ten mecz, ale głównie musimy patrzeć na siebie. Na pewno Tomek Kupisz nie zagra na prawej obronie (śmiech). Przeciwko nam nie zagra Cionek, ale wracają do składu Seratlić i lewy obrońca Norumbuena. Zestawienie ich obrony ulegnie znacznej zmianie, nie będzie to już ta sama defensywa, co w Kielcach. Kupisz może zostać przesunięty do przodu, ale z drugiej strony Makuszewski rozegrał bardzo fajne spotkanie. Te dywagacje zostawmy jednak trenerowi Jagiellonii. My staramy się założyć pewne rzeczy, ale nie uda nam się wszystkiego przewidzieć. Wszystko rozstrzygnie się na boisku, więc musimy skoncentrować się na sobie i na naszej pracy, by dobrze przygotować się do tego meczu.

- Korona pokazała jak trzeba grać przeciwko Jagiellonii?
- Korona zagrała agresywnie i wysokim pressingiem, ale zawsze i wszędzie to tak wygląda, że jak ktoś zagra wysoko i odważnie to przeciwnik ma problemy z rozegraniem akcji. My też staramy się tak grać i potrafimy tak grać, jak choćby w meczu z Legią. Zdajemy sobie sprawę, że tak samo musi być w sobotę.

- Grając bardzo agresywnie zawodnicy narażeni są na żółte kartki. Pomimo różnego stylu gry, Cracovia wraz z Koroną ma największą liczbę żółtych kartek. Skąd to się bierze?
- Też się nad tym zastanawiam. Mamy 67 żółtych kartek w sezonie, a nie gramy przecież brutalnie. Staramy się odebrać piłkę bardzo czysto i nie mamy zawodników grających brutalnie. Przykładowo w ostatnim meczu tylko kartka Arka Radomskiego za faul była jak najbardziej zasłużona. Kartki Wojtka Kaczmarka i Mateusza Bartczaka były konsekwencją negatywnych emocji. W przypadku Wojtka było to niepotrzebne, ale w przypadku Mateusza jestem w stanie częściowo zrozumieć jego reakcję. Arbiter nie zareagował żółtą kartką na brutalny faul na Strausie i Mateusz nie wytrzymał. Uważam, że Bajić, Traore i Surma powinni dużo wcześniej dostać żółte kartki. Przykładowo Surma już w 10 minucie ostro zaatakował od tyłu Szelige i to bez żadnej konsekwencji. Dopiero po którymś tam faulu tę kartkę dostał. Nie wiem jak jesteśmy postrzegani i oceniani przez arbitrów, ale bardzo szybko pokazują nam kartki. Szczególnie narażony na to jest Puzigaca, który już po pierwszym faulu jest zawsze karany żółtym kartonikiem i wtedy bardzo ciężko się gra obrońcy, zwłaszcza przy naszym sposobie gry pressingiem. Takiemu ukaranemu zawodnikowi ciężko się gra, bo gdzieś w podświadomości ma, że musi trochę odpuścić w którymś momencie, by nie dostać drugiej kartki i nie osłabić zespołu. W meczu z Widzewem Kosanović tylko dwa razy faulował i zobaczył dwie żółte kartki, a w efekcie czerwoną - w całym meczu zobaczyliśmy w sumie trzy czerwone kartki, z których później jedną nam anulowano. Sędziowie jakby zbyt surowo podchodzą do naszych przewinień.

- Duża liczba kartek nie jest pokłosiem fauli tylko na przykład dyskusji z arbitrem...
- Wynika to z emocji. Kibice siedząc na trybunach się denerwują, a co dopiero piłkarze będący w ferworze walki, gdzie adrenalina buzuje. Gra toczy się o wysoką stawkę i nie każdy spuści głowę, akceptując taką, a nie inną decyzję. Niektórzy wręcz coś muszą powiedzieć, bo to są doświadczeni zawodnicy czujący grę i widzą, że coś jest nie tak. Niestety takie rzeczy nas osłabiają. Nie mamy przewidzianych kar finansowych za tego typu kartki, bo największą dla zawodnika karą jest absencja w kolejnym meczu.

- Jak przebiegają przygotowania do meczu z Jagiellonią?
- Bardzo dobrze. Wszystkie przygotowania przebiegają zgodnie z planem. Dzisiaj i w piątek trenujemy na stadionie na naturalnej murawie, ale we czwartek ze względu na śnieg i warunki pogodowe trening odbędzie się na sztucznej trawie.

- Jak wygląda sytuacja ze zdrowiem zawodników?
- Arek Radomski narzeka na pachwinę, Koen van der Biezen krócej trenował ze względu na ból mięśnia. Suart miał trening indywidualny, by mógł spokojnie się zregenerować po meczu. Należy pamiętać, że Hesdey miał długa przerwę w treningu, więc trzeba na niego szczególnie uważać. W dniu dzisiejszym powinny być znane wyniki wczorajszych badań Szymona Gąsińskiego. Dopiero wtedy będziemy mądrzejsi i będę mógł powiedzieć kiedy wróci do pełnych obciążeń treningowych. Natomiast Bojan Puzigaća był nieobecny na treningu ze względów proceduralnych - pojechał przedłużyć wizę. Musi uaktualnić dokumentację wizową, tak jak wcześniej musiał to zrobić Vladimir Boljević.

- Sytuacja kadrowa nie jest najlepsza. Czy Klub będzie odwoływać się od żółtej kartki Ntibazonkizy?
- Nie ma to sensu i szkoda pieniędzy. Pomimo, że obraz z jednej z kamer pokazał, iż Saidi był zahaczany ręką, nie mamy szans na pozytywne rozpatrzenie protestu. Musimy zaakceptować zaistniałą sytuację.