Dariusz Pawlusiński: Po raz pierwszy w karierze!

- Jeszcze kilkanaście minut przed początkiem spotkania z ŁKS-em byłeś na ławce rezerwowych...
- Nie wiem, dlaczego tak się stało. Cieszę się bardzo, że zacząłem ten mecz od pierwszych minut, choć pierwotnie tak nie miało być. Mam nadzieję, że tym występem wywalczyłem sobie już pewne miejsce w zespole.
- Ta sytuacja pewnie wyzwoliła w tobie taką dodatkową sportową złość...
- Oczywiście, bo chciałem pokazać, że jestem zawodnikiem pierwszego składu i że zasługuję na to, by mieć troszeczkę większy kredyt zaufania. Nie spodziewałem się, że będę musiał rozpocząć ten mecz z ławki rezerwowych. Na szczęście w ostatniej chwili stało się inaczej.
- Był żal?
- Nie. Jestem osobą dorosłą, mam już przecież trzydzieści lat na karku i nie obrażam się na nikogo. Może gdybym miał lat dziesięć to byłoby inaczej.
- Skupmy się na samym spotkaniu. Nie wiem, co było dokładnie w piątej minucie, ale gdy ustawiałeś piłkę do rzutu wolnego czuło się, że bramka wisi w powietrzu...
- (śmiech) Może dlatego, że nie byłem do końca rozgrzany, bo na rozgrzewkę wyszedłem niemalże w ostatniej chwili. Takie rzuty wolne mają to do siebie, że czasami wchodzą, a czasami nie. Cieszę się, że ten zamieniłem na bramkę.
- Mówisz o tym o golu bez jakichś specjalnych emocji, a tymczasem był on przecudnej urody!
- Bo dla mnie nie jest istotne to, kto będzie strzelał bramki dla Cracovii. Ważne, żebyśmy wygrywali i żebyśmy od samego początku sezonu zdobywali jak najwięcej punktów.
- Teraz dostrzegam na twarzy lekki uśmieszek, który może sugerować, że jednak jesteś dumny z tego trafienia...
- (śmiech) Ja jestem zawsze uśmiechniętą i zadowoloną z życia osobą. Mam wspaniałą rodzinę, więc jest się z czego cieszyć.
- Darek, strzeliłeś w tym meczu dwie bramki!
- I to po raz pierwszy w mojej karierze! Jeszcze nigdy wcześniej, nawet jako trampkarz i junior, nie udało mi się zdobyć dwóch goli w jednym spotkaniu! Chciałbym, żeby taka passa strzelecka trwała teraz jak najdłlużej.
- Z tego wniosek, że zawsze jest ten pierwszy raz...
- Był, jest i będzie (śmiech).
Rozmawiał Dariusz Guzik