Dariusz Pawlusiński: Żaba na stadionie

  • Wywiady
14.08.2008
Dariusz Pawlusiński: Żaba na stadionie
- Jestem przekonany o tym, że do piątkowego meczu przystąpimy w stu procentach zmotywowani i że rozstrzygniemy go na własną korzyść - uważa przed spotkaniem z ŁKS-em Łódź Dariusz Pawlusiński. Popularnemu „Plastikowi” – podobnie jak całej drużynie Cracovii – inauguracyjny mecz z Piastem Gliwice (0:2) po prostu nie wyszedł. - Na pewno nikt sobie tak tego nie wyobrażał - przyznaje.

- Jestem przekonany o tym, że do piątkowego meczu przystąpimy w stu procentach zmotywowani i że rozstrzygniemy go na własną korzyść - uważa przed spotkaniem z ŁKS-em Łódź Dariusz Pawlusiński. Popularnemu „Plastikowi” – podobnie jak całej drużynie Cracovii – inauguracyjny mecz z Piastem Gliwice (0:2) po prostu nie wyszedł. - Na pewno nikt sobie tak tego nie wyobrażał - przyznaje.

- Inauguracja sezonu już za wami…
- Na pewno nikt sobie tak tego nie wyobrażał. To była pierwsza kolejka, więc chcieliśmy rozpocząć sezon od zwycięstwa. Nie udało się, ale cały czas jestem dobrej myśli. Tę plamę, którą daliśmy w Wodzisławiu (Piast Gliwice rozgrywa swoje mecze na stadionie Odry – przyp.) zmażemy w spotkaniu z ŁKS-em Łódź.

- Zanim porozmawiamy o piątkowym meczu zostańmy jeszcze na moment przy pojedynku z Piastem. Mecz odbył się w twoim rodzinnym mieście. Na trybunach była pewnie twoja rodzina, która jednak nie widziała szczęśliwego Darka Pawlusińskiego…
- Nie widziała, bo i nie miała prawa widzieć. Mój występ w tym spotkaniu był daleki, może nawet bardzo daleki od ideału. Nie wiem, czy czasem ktoś z mojej rodziny nie miał „żaby” i czy nie przyniósł jej do Wodzisławia. Jeżeli faktycznie tak było to następnym razem powiem rodzinie, żeby nie pokazywała się na tym stadionie, gdy będzie grała Cracovia (śmiech).

- A kto był z rodziny?
- Brat z żoną i z synkiem.

- Ta porażka dała wam powody do zmartwień?
- Dlaczego? To przecież dopiero początek sezonu. Fakt, że w sobotę przegraliśmy w Wodzisławiu, że we wtorek ulegliśmy naszym młodzieżowcom, ale porażki uczą. Wierzę, że wyciągniemy z nich odpowiednie wnioski. Jestem przekonany o tym, że do piątkowego meczu przystąpimy w stu procentach zmotywowani i że rozstrzygniemy go na własną korzyść.

- ŁKS-u należy się bać?
- Bać nie, ale na pewno trzeba szanować. Śmiem jednak twierdzić, że jesteśmy drużyną lepszą i że udowodnimy to na boisku.

- Czyli kibice mogą spodziewać się pierwszych punktów w nowym sezonie?
- Oczywiście. Każdy z nas będzie orał za czterech, żeby to spotkanie wygrać.

Rozmawiał Dariusz Guzik