Edgar Bernhardt: Mam już wielu kolegów

    16.08.2012
    Edgar Bernhardt: Mam już wielu kolegów
    - Grałem w wielu klubach, poznałem dużo ludzi, więc przyzwyczaiłem się już do zawierania nowych znajomości i nie jest to dla mnie nic trudnego – mam już wielu kolegów w zespole. Oglądałem też stadion, chodziłem po mieście, zwiedzałem. Muszę przyznać, że Kraków to jedno z najpiękniejszych miejsc jakie odwiedziłem – mówi Edgar Bernhardt, nowy zawodnik w zespole Pasów.

    - Grałem w wielu klubach, poznałem dużo ludzi, więc przyzwyczaiłem się już do zawierania nowych znajomości i nie jest to dla mnie nic trudnego - mam już wielu kolegów w zespole. Oglądałem też stadion, chodziłem po mieście, zwiedzałem. Muszę przyznać, że Kraków to jedno z najpiękniejszych miejsc jakie odwiedziłem - mówi Edgar Bernhardt, nowy zawodnik w zespole Pasów.

    - Gdzie grałeś zanim trafiłeś do Cracovii?
    - Grałem w fińskiej Premier League, w FC Lahti. Rok wcześniej występowałem w Vaasan Palloseura.

    - Grałeś więc w najwyższej lidze finlandzkiej, a teraz trafiłeś to pierwszej ligi. Jak się z tym czujesz?
    - Przyznaje że nie skaczę z radości, ale Cracovia to bardzo dobry klub, a już zdecydowanie najlepszy w pierwszej lidze, więc mam nadzieję że awansujemy szybko do Ekstraklasy, czyli tam gdzie nasze miejsce.

    - Masz niemieckie obywatelstwo, tak samo jaki i kirgiskie i rosyjskie. Ale kim się czujesz?
    - Szczerze? Jestem bezdomny (śmiech). Naprawdę nie mam pojęcia. Urodziłem się w Rosji, tam też dorastałem, ale chodziłem do niemieckiej szkoły i grałem dla Kirgistanu, więc ciężko powiedzieć.

    - W zimie byłeś na testach w Legii Warszawa i Górniku Zabrze. Co poszło nie tak? Dlaczego się nie dogadaliście?
    - W Legii, trener po prostu chciał innego typu zawodnika. Menedżer chciał podpisać kontrakt, chłopaki z drużyny mnie polubili, więc wszystko było na dobrej drodze, ale trenerowi nie odpowiadał przede wszystkim mój wzrost bo nie oszukujmy się - nie jestem dryblasem.

    - A w Górniku Zabrze?
    - W Górniku Zabrze był inny powód. Byłem tam na treningach przez 10 dni i złożyli mi dobrą ofertę, ale powiedzieli że, aby mnie zakontraktować, musieliby sprzedać jednego ze swoich zawodników. Zapytałem kiedy mogę podpisać kontrakt, a oni powiedzieli, że musze najpierw jechać z nimi na 3-tygodniowy obóz, wiec poprosiłem żeby sporządzili najpierw kontrakt, a jak wszystko będzie w porządku to podpiszemy. Wtedy dowiedziałem się, że mam najpierw jechać z nimi na obóz a dopiero po powrocie sporządzą kontrakt, bo... teraz nie mają na to czasu. Uznałem, że to za duże ryzyko i sam zrezygnowałem.

    - Dzięki temu mogłeś trafić do Cracovii. I jak ci się tu podoba?
    - Bardzo podoba mi się Polska! Koledzy z drużyny są świetni, trenera też bardzo lubię - jest kompetentny, miły i pomocny. Grałem w wielu klubach, poznałem dużo ludzi, więc przyzwyczaiłem się już do zawierania nowych znajomości i nie jest to dla mnie nic trudnego - mam już wielu kolegów w zespole. Oglądałem też stadion, chodziłem po mieście, zwiedzałem. Muszę przyznać, że Kraków to jedno z najpiękniejszych miejsc jakie odwiedziłem.

    - A odczuwasz dużą różnicę pomiędzy Polska, a Finlandią?
    - Zima trwa 7 miesięcy, więc te mrozy są chyba wystarczającą różnicą...

    - A co z atmosfera o której wszyscy tyle mówią? Jest ona przecież kluczowa dla wyniku sportowego.
    - Tak, atmosfera jest świetna! Jest naprawdę śmiesznie: czasem, gdy siedzimy w szatni, ktoś rzuci skarpetka, albo spodenkami, a wszyscy odwracają się w inna stronę dla niepoznaki i udają że nie wiedza kto to rzucił! Jest naprawdę zabawnie. Widać, że wszyscy się dogadują, że mają dobre humory i lubią spędzać ze sobą czas.

    - Jakiej drużynie kibicujesz?
    - Raczej jestem takim kibicem, który nie ma jednej ukochanej drużyny. Powiedział bym jednak, ze Arsenal Londyn, Barcelona i Boca Juniors są moimi ulubionymi klubami. A spośród tych trzech to myślę, że jednak „Barca" - grają piękna piłkę, bardzo zresztą podobna do gry Arsenalu.

    Rozmawiała: Karolina Błaś