Kacper Tatara: Jest szansa złapać kontakt

- Uderzyłem mocno piłkę i starałem się ją umieścić tuż przy lewym słupku, ale bramkarz wyczuł moje intencje - mówi o zmarnowanym rzucie karnym Kacper Tatara. W sobotę Młoda Cracovia przegrała z Młodą Legią 0:2.
- W sobotę warszawska Legia wygrała z wami i to na waszym stadionie 2:0...
- Z przebiegu spotkania byliśmy drużyną zdecydowanie lepszą, stworzyliśmy sobie pięć, może nawet sześć sytuacji bramkowych, ale niestety nie potrafiliśmy ich zamienić na gola. Ja sam stanąłem przed szansą pokonania bramkarza, jednak nie wykorzystałem rzutu karnego.
- No właśnie. Twój błąd, czy świetna interwencja?
- Przy rzutach karnych jest tak, że brak bramki wynika raczej ze złego wykonania, niż z jakiejś parady. Uderzyłem mocno piłkę i starałem się ją umieścić tuż przy lewym słupku, ale bramkarz wyczuł moje intencje.
- W tym momencie przegrywaliście już 0:2 i była szansa na bramkę kontaktową. Myślisz, że był to przełomowy moment tego spotkania?
- Mogło tak być, bo jednak w przypadku wykorzystania tego karnego wynik cały czas byłby sprawą otwartą. Zresztą później też był, bo przecież mieliśmy inne szanse, niestety również zmarnowane.
- W sobotę gracie we Wrocławiu ze Młodym Śląskiem. O co walczycie jeszcze w tym sezonie? Macie szanse na miejsce na podium, czy jednak sobotnia porażka z Legią przekreśliła je?
- Straty punktowe nie są aż tak duże i myślę, że jest jeszcze szansa złapać kontakt z czołówką. Trzeba jednak wygrywać wszystkie spotkania.
Rozmawiał Dariusz Guzik