Kibice pytają - Mateusz Klich odpowiada

    06.04.2011
    Kibice pytają - Mateusz Klich odpowiada
    Bartłomiej Dudzic nie zamierzał zaprzepaścić szansy związanej ze zrewanżowaniem się za ostatnie podchwytliwe pytanie Mateusza Klicha (zobacz: ) i tym razem sam zapytał o coś swojego kolegę z drużyny. Przeczytaj, jak pomocnik Cracovii radził sobie z pytaniami od kibiców i co ma wspólnego z...białą foką.

    Bartłomiej Dudzic nie zamierzał zaprzepaścić szansy związanej ze zrewanżowaniem się za ostatnie podchwytliwe pytanie Mateusza Klicha (zobacz: Kibice pytają - Bartek Dudzic odpowiada) i tym razem sam zapytał o coś swojego kolegę z drużyny. Przeczytaj, jak pomocnik Cracovii radził sobie z pytaniami od kibiców i co ma wspólnego z...białą foką.

    Irek B.: Czy zgodzisz sie ze mną, że jednym z najpilniejszych elementów piłkarskich, nad którym musisz popracować jest strzał i jego siła zza pola karnego?

    Mateusz Klich: Może się zgodzę z tym, że na razie nie strzelam pięknych goli z dystansu, ale nie narzekam na swoje uderzenie, ani na jego siłę. Na treningach udaje mi się strzelić i to nawet bez rykoszetu (śmiech).


    Boniek: W zeszłej rundzie rzuty wolne, rożne wykonywane przez ciebie były nienajlepsze.. W tej rundzie jest już znacznie lepiej! Dużo czasu na treningach poświęcasz na doskonaleniu stałych fragmentów gry?

    Mateusz Klich: Nie. Po prostu w rundzie jesiennej nie byłem w formie, podobnie jak chyba każdy nasz piłkarz. Nic nam nie wychodziło. Teraz jest lepiej, czuję się pewniej, co przekłada się na odpowiednie wykonywanie stałych fragmentów gry.



    Perzot: Czy wiążesz swoją przyszłość z Cracovią i czy chciałbyś zostać jej kapitanem?

    Mateusz Klich: Oczywiście, że tak! Jestem w „Pasach" już od dawna, związałem się z klubem i bardzo mi się tu podoba. Chciałbym kiedyś zostać kapitanem Cracovii, podobnie pewnie jak każdy zawodnik w naszej drużynie. To przecież ogromne wyróżnienie.


    Marcin K: Czy uważasz, że stałeś się naprawdę ważną postacią w podstawowej jedenastce, czy też jest to twój „przelotny" czas? Oraz czy utrzymasz tak wysoką formę do końca tego sezonu?
    Mateusz Klich: W czerwcu będę mógł odpowiedzieć na to pytanie, teraz trudno mi się wypowiedzieć. Chciałbym utrzymać tę formę, bo dobrze mi się gra, ale do końca jeszcze sporo spotkań.


    Konrad: Czy myślisz, że byłbyś w stanie na ten moment pokazać się z dobrej strony w pierwszej drużynie reprezentacji Polski?

    Mateusz Klich: Myślę, że mógłbym. W kadrze nie ma żadnej nowej filozofii, a ja nie boję się wyzwań i rywalizacji. Na pewno chciałbym spróbować. A czy bym się sprawdził? Boisko zweryfikowałoby wszystko.


    MKS_fanatic: Pierwsze kroki piłkarskie w swoiej karierze stawiałeś w Tarnovii. Kto byl Twoim pierwszym trenerem i jak zapamiętałeś ten okres spędzony przy Bandrowskiego?

    Mateusz Klich: Pierwszym moim trenerem był Krzysztof Świerzb. A czas ten wspominam bardzo miło. To była taka raczej radosna piłka. Mama zawoziła mnie na trening, potem mnie odbierała (śmiech). Jeździłem na turnieje, zbierałem nagrody, grałem w starszych drużynach.


    Paweł: Gdy byłem młodym piłkarzem, występowałem w drużynie Tarnovii i pamiętam do dziś, jak trener chwalił Cię i mówił, żebyśmy brali z Ciebie przykład. Powiedz, jak wspominasz czas spędzony na „Tovii", co sądzisz o dzisiejszych obiektach, jak myślisz co można zrobić, żeby klub, w którym stawialiśmy pierwsze kroki mógł grać na wyższym poziomie niż teraz?

    Mateusz Klich: Nie słyszałem tego, by trener kiedykolwiek mówił, by brać ze mnie przykład. Ale jeżeli tak było, to oczywiście jest to miłe. A jeżeli chodzi o Tarnovię, to niestety brakuje w klubie pieniędzy. Najważniejszą kwestią jest znalezienie sponsora i odbudowanie właściwie wszystkiego. Jest dużo ludzi, dla których Tarnovia coś znaczy i z pewnością wielu chciałoby, by ten klub odrodził się i występował w wyższej lidze. Bardzo bym tego chciał, bo w tym zespole stawiałem pierwsze kroki i jestem z nim związany.


    Boniek: Po powrocie do Cracovii Piotra Gizy twój talent eksplodował. Czy czujesz, że trening i rywalizacja z Piotrem rozwija cię piłkarsko?

    Mateusz Klich: Na początku nie zanosiło się na rywalizację, bo byłem ustawiany bardziej jako defensywny pomocnik. Mimo to wiedziałem, że po przyjściu Piotrka będę musiał dać z siebie jeszcze więcej, by myśleć o składzie. Zdawałem sobie też sprawę z tego, że będę miał się od kogo uczyć. Pamiętam, gdy jako młody chłopak oglądałem z trybun mecze „Pasów", a „Gizmo" biegał po boisku i strzelał bramki. To było coś.


    Przemo: Czy od zawsze chciałeś być piłkarzem, czy miałeś inne plany?

    Mateusz Klich: Zawsze chciałem grać w piłkę. Na szczęście nie miałem innych planów.

    Kasia: W jakiej lidze zagranicznej i w którym zespole chciałbyś w przyszłości zagrać ?

    Mateusz Klich: Oczywiście w Realu Madryt w Hiszpanii. Marzeniem niemal każdego młodego piłkarza jest grać w takim klubie i nie inaczej jest ze mną. Lubię ten zespół właściwie od dziecka.


    Wypassek: Czy jesteś w stanie już na tę chwilę powiedzieć, że Cracovia da radę się utrzymać?

    Mateusz Klich: Nie chciałbym składać deklaracji. Wolimy robić swoje i wygrywać. Wierzę w nasz zespół i w to, że zostaniemy w lidze. Pierwsze mecze rundy wiosennej pokazały, że jesteśmy w stanie zrobić dużo w tym sezonie. Patrzę z optymizmem w przyszłość.


    Gacek: Myślisz, że w przyszłym sezonie będziecie walczyć dalej o utrzymanie, czy o europejskie puchary?

    Mateusz Klich: Nie wiem. Co sezon mówimy, że nie będziemy walczyć o utrzymanie, a potem życie pokazuje, że jest inaczej. Przyszedł jednak do nas trener Szatałow, gramy coraz lepiej i myślę, że gdyby był to początek sezonu, to bylibyśmy pewnie jednymi z objawień sezonu. Mam nadzieję, że tak właśnie będzie w przyszłym sezonie Ekstraklasy.


    Math: Jakie są Twoje oczekiwania na przyszłość względem obecnej gry jaką prezentujesz na boisku.

    Mateusz Klich: Mam nadzieję, że Cracovia będzie lepiej grać i nie będziemy już więcej walczyć o utrzymanie.


    Precel: Czy gra na szpicy zainteresowałaby Cię gdyby dano ci taką szansę?

    Mateusz Klich: Grałem w Tarnovii w ataku i jako trampkarz strzelałem ponad dwadzieścia bramek (śmiech). Brakuje mi jednak szybkości, by być napastnikiem. Bardziej satysfakcjonuje mnie gra na środku pomocy. Napastnik nie jest zbyt często przy piłce, a chyba każdy wie, że ja lubię mieć ją przy sobie i nieco ją „powozić" (śmiech).


    Pasiaczka: Co czujesz podchodząc po meczu do dzieci zgromadzonych w sektorze rodzinnym, przybijając im tzw. „piątki" i rozdając autografy? Traktujesz to jako obowiązek (przymus), czy robisz to z własnej i nieprzymuszonej woli?

    Mateusz Klich: Absolutnie nie traktuję tego jako obowiązku. Zawsze podchodzę z własnej woli, uśmiechnę się, zagadam. Lubię dzieci, sam mam chrześniaka, którego czasami biorę po meczu na ręce. Raz nawet udało mi się z nim chwilę pokopać piłkę po naszym spotkaniu. Doceniam, że coraz więcej rodzin przychodzi na nasze spotkania. To cieszy.


    Pasiaczka: Często w wywiadach wspominasz, że na meczu była obecna Twoja rodzina. Twoje bramki dedykujesz poszczególnym członkom rodziny. Stąd nasuwa się pytanie : czy masz dziewczynę? To pytanie zapewne dręczy każdą kibickę „Pasów"...

    Mateusz Klich: Nie, na razie nie mam dziewczyny (śmiech). A jeżeli chodzi o rodzinę, to faktycznie jest na niemal każdym naszym meczu. Wydaje mi się, że nawet gdybym miał dziewczynę, to gole w pierwszej kolejności dedykowałbym właśnie rodzinie, która znaczy dla mnie bardzo dużo. Lubię jeździć do Tarnowa, odwiedzać moich bliskich, spędzić z nimi trochę czasu.


    RTX: Najbardziej lubisz brunetki, blondynki, szatynki, czy rude?

    Mateusz Klich: Brunetki (śmiech).


    błękitny storczyk: Jak powiedziałeś  w wywiadzie w radiu Eska, masz dużo znajomych dziewczyn na facebooku. Przyjmujesz do znajomych fanów/fanki. czy raczej traktujesz ten portal bardziej prywatnie?

    Mateusz Klich: Nie, nie przyjmuję wszystkich, choć dużo ludzi wysyła mi zaproszenia. Jest na tym portalu trochę prywatnych rzeczy i wolałbym, aby nieznajomi ich nie oglądali.


    Łukasz: Utożsamiasz się z klubem, czy traktujesz Cracovię jako miejsce pracy ??

    Mateusz Klich: Utożsamiam się. Może kiedyś było to bardziej widoczne, bo gdy mieszkałem w internacie miałem pokój pełen vlepek i szalików Cracovii. Zżyłem się jednak z „Pasami".


    Kondek: Pamiętam jak rok temu miałeś małą stłuczkę samochodową na ulicy Wielickiej. Uważasz się za dobrego kierowcę? Ikomu kibicujesz w F1 jeżeli oglądasz ten sport?

    Mateusz Klich: Miałem stłuczkę na Wielickiej? Hmm, nie pamiętam. Miałem kilka stłuczek w swoim życiu, ale na szczęście niegroźnych. A czy uważam się za dobrego kierowcę? Nie. Dobry kierowca to taki, który przejedzie przynajmniej sto tysięcy kilometrów. Ja chyba jeszcze tego nie zrobiłem. Samej formuły 1 nie oglądam, bo nie kręci mnie patrzenie na jeżdżące w kółko bolidy. Jeżeli jednak miałbym wybrać, to oczywiście kibicuję Robertowi Kubicy, choć teraz trzymam kciuki, by wrócił do zdrowia.


    Tarnoviak: W meczu Cracovia - Korona widać było, że coś nie za bardzo pałacie do siebie sympatią
    z Maćkiem Korzymem - faule, łokcie. Jakieś urazy z przeszłości, czy typowa boiskowa walka i złość?

    Mateusz Klich: Nie, nie ma żadnej urazy. Maćka znam jeszcze ze wspólnym występów  w kadrze Małopolski. Akurat tak się złożyło na boisku, że kilka razy wpadliśmy na siebie, ale był to ferwor walki. Po meczu chcieliśmy się nawet wymienić koszulkami (śmiech).


    Malina: Studiujesz gdzieś?

    Mateusz Klich: Studiowałem socjologię na Wyższej Szkole Zarządzania i Bankowości w Krakowie, ale ostatnio zrobiłem sobie przerwę. Może kiedyś uda mi się jeszcze wrócić na uczelnię.


    Pasiak: Co czujesz kiedy kibice krzyczą twoje imię i nazwisko?

    Mateusz Klich: Na pewno jest mi bardzo miło i nie obraziłbym się, gdybym dawał im powody do częstszego skandowania (śmiech). To taka motywacja do dobrej gry.


    Fan Żurawi: Czy odganiasz chłopaków, którzy kręcą się wokół Twojej jakże urodziwej siostry?

    Mateusz Klich: (śmiech) Niestety nie mam na to wpływu, bo ona mieszka w Tarnowie, a ja w Krakowie. Jeżeli jednak jakiś zakręci się poważniej obok niej, to najpierw zawsze go sprawdzę.


    Bartłomiej Dudzic: Z czym kojarzy Ci się biała foka leżąca na łóżku?

    Mateusz Klich: (długi śmiech) Ze mną. Gdy na zgrupowaniach mieszkamy razem w pokoju, Bartek zawsze śmieje się, że wyglądam rano jak biała foka leżąca na łóżku - taki zaspany, z zapuchniętymi oczami, owinięty w kołdrę. Nie przejmuję się tym - spływa to po mnie (śmiech).

    Not. DG