Krzysztof Danielewicz: Musimy zacząć "dobijać" przeciwników

Krzysztof Danielewicz mecze ze Śląskiem Wrocław oraz Pogonią Szczecin zaczął na ławce rezerwowych, jednak w dwóch ostatnich spotkaniach pomocnik wychodził w pierwszym składzie Cracovii - Ufam trenerowi i czuję, że on ufa mi. To czy jestem w jedenastce, czy nie, to są indywidualne wybory trenera - mówi Danielewicz.
Krzysiek, myślicie jeszcze o meczu w Bielsku-Białej? Mieliście naprawdę dużą szansę na wygranie tego spotkania.
- Rzeczywiście, szansa była spora. Mamy do siebie pretensję, bo to był praktycznie wygrany mecz. Zdominowaliśmy rywala w pierwszej połowie i nie tak ten mecz powinien się skończyć. Taki jest jednak sport, nie jesteśmy idealni i musimy jeszcze sporo pracować, choćby nad tym aby "dobijać" przeciwników i strzelać więcej bramek, bo obecnie to jest nasza największa bolączka. Jeżeli ma się taką przewagę, to trzeba ją podkreślać ilością zdobywanych bramek.
Z tego co mówisz, widać, że rozpamiętujecie mecz z Podbeskidziem.
- Nie do końca, staramy się po prostu wyciągnąć z niego wnioski. Rozdrapywanie ran nie ma sensu. Wiemy o tym, że nasza kultura gry jest na dobrym poziomie i wszystko idzie w dobrym kierunku. Brakuje jedynie tych "kropek nad i".
Mecze ze Śląskiem i Pogonią zaczynałeś na ławce rezerwowych, teraz ponownie wskoczyłeś do pierwszego składu. Czujesz, że odzyskałeś zaufanie trenera?
- Ja trenerowi ufam i czuję, że on ufa mi. To czy jestem w jedenastce, czy nie, to są indywidualne wybory trenera. Niekoniecznie nieobecność w wyjściowym składzie oznacza utratę zaufania. Trener bierze pod uwagę wiele czynników, choćby dyspozycje na treningach czy kwestie związane z pewnością siebie. My, jako piłkarze ciężko trenujemy cały tydzień i czekamy na decyzje szkoleniowca.
W sobotę czeka was mecz z Widzewem. Rezultat inny niż zwycięstwo nie wchodzi w rachubę?
- Bez dwóch zdań! Interesują nas tylko trzy punkty. Oczywiście, nie można z góry przekreślać łodzian, bo oni również walczą o realizacje swoich celów. Znajdują się na dnie ligowej tabeli i to może nam coś powiedzieć, ale oni "walczą o życie" i na pewno będą bardzo zmobilizowani. Widzew będzie wznosić się na wyżyny, ale my również i musimy ten mecz wygrać.
Analizujesz sytuację w tabeli? Patrzysz z kim grają rywale „Pasów" w walce o pierwszą „ósemkę"?
- Zdecydowanie nie. Skupiam się na naszych meczach, jeżeli my zrobimy to co do nas należy to wszystko będzie w porządku.
PS