Łukasz Mierzejewski: Nie jeden piłkarz robi obronę

    11.03.2010
    Łukasz Mierzejewski: Nie jeden piłkarz robi obronę
    <i>- W dwóch spotkaniach nie zdobyliśmy ani jednego punktu – trzeba to zacząć zmieniać</i> - mówi przed sobotnim meczem z Koroną Kielce (godz. 14:45; stadion przy ulicy Ptaszyckiego 4 w Krakowie) obrońca Cracovii, Łukasz Mierzejewski.
    - Z powodu czterech żółtych kartek musiałeś opuścić spotkanie z Lechem Poznań. Oglądałeś to spotkanie?
    - Tak, oglądałem. Szkoda, że ponownie potoczyło się tak, jak pojedynek z Legią. Znowu wygrywaliśmy i znowu przegraliśmy. W dwóch spotkaniach nie zdobyliśmy ani jednego punktu – trzeba to zacząć zmieniać.

    - W sumie straciliście w nich pięć bramek. To trochę dużo, choć trzeba wziąć poprawkę na fakt, że zmierzyliście się z kandydatami do mistrzowskiego tytułu..
    - Zgadza się. Musimy poprawić grę obronną całego zespołu. Pozytywem może być to, że strzelamy bramki i stwarzamy sobie sytuacje.

    - Widać było brak Łukasza Mierzejewskiego w defensywie „Pasów”?
    - Nie jeden piłkarz robi obronę. Nie wiem, ciężko mi jest cokolwiek powiedzieć odnośnie gry, czy wyniku. Pewnie wyglądałyby podobnie. Czy zachowałbym się inaczej w niektórych sytuacjach? Też ciężko powiedzieć.

    - Jeszcze przed meczem z Lechem reprezentacja Polski zagrała towarzyskie spotkanie z Bułgarią. Otrzymałeś powołanie od trenera Franciszka Smudy, ale w samym pojedynku nie wystąpiłeś…
    - Dostałem powołanie, więc jechałem do Warszawy z myślą, że zagram. Trener postawił jednak na innych zawodników. To normalne.

    - Otrzymałeś jakiś sygnał odnośnie twojej przyszłości w reprezentacji?
    - Trener cały czas powtarza, że ogląda wszystkich zawodników w lidze. Przed nami jeszcze dużo meczów reprezentacji i zobaczymy, jak to będzie dalej wyglądało.

    - Przed Cracovią spotkanie z Koroną Kielce. To już w sobotę…
    - Cały dół tabeli wygrywa. Potrzebujemy więc punktów, by trochę odetchnąć. Nie udało się z Legią i z Lechem, dlatego też spotkanie z Koroną będzie bardzo ważne.

    Rozmawiał Dariusz Guzik