Marcin Sadko: Pozostaje spory niedosyt

  • Wywiady
01.06.2010
Marcin Sadko: Pozostaje spory niedosyt
- Zdarzały się mecze, w których mieliśmy przewagę i pewnie wygrywaliśmy, ale też takie, w których, mimo lepszej postawy, nie zdobywaliśmy punktów. Są to młodzi zawodnicy, nie na tyle doświadczeni i z jeszcze nieustabilizowaną formą, by każde spotkanie kończyć zwycięstwem - mówi o zakończonym sezonie Młodej Ekstraklasy trener Młodej Cracovii, Marcin Sadko.

- Zdarzały się mecze, w których mieliśmy przewagę i pewnie wygrywaliśmy, ale też takie, w których, mimo lepszej postawy, nie zdobywaliśmy punktów. Są to młodzi zawodnicy, nie na tyle doświadczeni i z jeszcze nieustabilizowaną formą, by każde spotkanie kończyć zwycięstwem - mówi o zakończonym sezonie Młodej Ekstraklasy trener Młodej Cracovii, Marcin Sadko.

- Ocena całego sezonu 2009/10 Młodej Ekstraklasy pewnie została nieco przysłonięta przez sytuację z samej końcówki niedzielnego spotkania z Młodą Legią...
- Tak czasami się zdarza. Ludzie popełniają błędy, które mogą zadecydować o tym, czy ktoś jest usatysfakcjonowany wynikiem, czy też nie. W Warszawie zremisowaliśmy 1:1 i zamiast piątego miejsca mamy siódme. Niestety z winy pana sędziego, który podykutował rzut karny dla gospodarzy, jednak po meczu przyznał się do błędu. W trakcie tego meczu robiliśmy wszystko, by zająć piątą pozycję.

- Było bardzo blisko, do sukcesu zabrakło kilkudziesięciu sekund...
- Chciałbym pogratulować zawodnikom występu w niedzielnym pojedynku, bo zagrali z dużym zaangażowaniem i byli drużyną lepszą pod względem piłkarskim. Gdybyśmy wygrali, bylibyśmy o dwie lokaty wyżej.

- Niedzielny mecz rozegrany został w ekstremalnych warunkach. Właściwie przez cały czas burza nie opuszczała stadionu...
- Dokładnie. W pierwszych minutach świeciło jeszcze słońce, ale zaraz przyszły czarne chmury, a z nimi ogromna ulewa i grzmoty. W takich warunkach również trzeba jednak grać w piłkę i myślę, że zawodnicy obu drużyn poradzili sobie z tym. W efekcie samo spotkanie stało na niezłym poziomie.

- Czy siódme miejsce, z perspektywy wszystkich trzydziestu spotkań Młodej Ekstraklasy, to wynik was satysfakcjonujący, czy jednak pozostaje niedosyt? Oczywiście pomińmy już wątek ostatniego meczu i szans na piątą lokatę...
- Satyskakcjonujący? Też. Pozostaje jednak spory niedosyt. Wcześniej mieliśmy przecież szanse na miejsce medalowe. Słabsze mecze, jak choćby z Młodą Polonią Bytom, czy Młodą Odrą Wodzisław sprawiły jednak, że pogubiliśmy sporo punktów. Gdyby było ich więcej, zajęlibyśmy lepszą lokatę. Biorąc jednak pod uwagę wcześniejszy sezon Młodej Ekstraklasy (Młoda Cracovia zakończyła go na ostatnim miejscu – przyp.), teraz było ciut lepiej. Już na samym początku tego sezonu zakładaliśmy, że w każdym meczu będziemy grali o zwycięstwo. To się jednak różnie układało. Zdarzały się mecze, w których mieliśmy przewagę i pewnie wygrywaliśmy, ale też takie, w których, mimo lepszej postawy, nie zdobywaliśmy punktów. Są to młodzi zawodnicy, nie na tyle doświadczeni i z jeszcze nieustabilizowaną formą, by każde spotkanie kończyć zwycięstwem.

- Przez drużynę przewinęło się mnóstwo zawodników...
- Zgadza się. W zespole grało sporo piłkarzy z pierwszej drużyny i z ekipy juniorów starszych. To z kolei powodowało nienajlepsze funkcjonowanie całości. Niemniej jednak najważniejszy – z perspektywy klubu – jest zawodnik pierwszej drużyny i to on ma mieć priorytet do gry. Gdyby był słabszy od gracza Młodej Ekstraklasy, nie byłoby go w pierwszym zespole. Wszyscy pracujemy na to, by naszej ekstraklasowej drużynie było jak najlepiej. Walczyła przecież o utrzymanie i robiliśmy wszystko, by to jej się udało.

- Czy są jacyś zawodnicy, którzy - z perspektywy sezonu - poczynili progres swych umiejętności?
- Oczywiście jest kilku takich, którzy jeszcze nie tak dawno byli na poziomie juniora, dostali szansę gry w Młodej Ekstraklasie i ją wykorzystali. Jeżeli w dalszym ciągu będą się tak rozwijali, staną się coraz lepszymi zawodnikami i być może w niedalekiej przyszłości doczekają się debiutu w pierwszym zespole „Pasów”.

- Przykład Mateusza Klicha może być doskonałym bodźcem dla tych zawodników. Ten chłopak rozpoczynał sezon jako zawodnik Młodej Cracovii, a pierwszy mecz w seniorskim zespole rozegrał dopiero w siódmej kolejce (w spotkaniu przeciwko Ruchowi Chorzów pojawił się na placu gry w 84. minucie – przyp.). Teraz nie sposób wyobrazić sobie pierwszy zespół bez tego 20-letniego pomocnika...
- Zgadza się. Mateusz zaliczył swój debiut w Młodej Cracovii dwa sezony temu w spotkaniu z Młodą Jagiellonią Białystok. Dzisiaj jest piłkarzem, który występuje na poziomie Ekstraklasy, wszyscy o nim mówią i wszyscy zachwycają się jego grą. A zachwycają się, ponieważ jest zawodnikiem, który potrafi grać w piłkę.

- Jednym z pozytywów sezonu Młodej Ekstraklasy jest postawa Jakuba Kaszuby. Napastnik Młodej Cracovii zdobył trzynaście bramek i został królem strzelców tych rozgrywek...
- Wszyscy piłkarze, jak również cały sztab trenerski i ludzie pracujący w Klubie gratulowali i gratulują mu takiego sukcesu. Ten tytuł mu się należał. Strzelił najwięcej bramek, choć zagrał zaledwie w dwudziestu spotkaniach i to nie zawsze w pełnym wymiarze czasowym. To zawodnik, który potrafi wykorzystać sytuację 1 na 1 w polu karnym, bardzo dobrze grający tyłem do bramki, bardzo dobrze grający głową i umiejący wykorzystać sytuacje bramkowe. Nie każdy posiada takie zdolności. Oby w przyszłości miał możliwość potwierdzenia tego na boiskach Ekstraklasy. Wszystko zależy wyłącznie od zawodnika, nie od trenera. A gdy szkoleniowiec daje szansę, piłkarz musi ją wykorzystać. Może się bowiem okazać, że następnej już nie będzie.

- Sezon już się skończył, ale wy jeszcze trenujecie...
- W tym tygodniu mamy jeszcze okres roztrenowania. Po nim zawodnicy, którzy wciąż są juniorami, a grali mniej spotkań na poziomie Młodej Ekstraklasy będą uczestniczyć w rozgrywkach Małopolskiej Ligi Juniorów. Pozostali będą mieli wolne.

- Dziękuję za rozmowę.
- Korzystając z okazji chciałbym podziękować za miłą współpracę całemu zespołowi, zawodnikom pierwszej drużyny, jak również poprzedniemu sztabowi trenerskiemu: Orestowi Lenczykowi, Markowi Wleciałowskiemu, Filipowi Surmie, czy kierownikowi Maciejowi Madei. Dziękuję także szkoleniowcom Młodej Cracovii: Michałowi Sikorze, Grzegorzowi Treli, kierownikowi Markowi Nasiadce oraz sztabowi medycznemu: Piotrowi Dobrowolskiemu, Łukaszowi Barcikowi i Piotrowi Sosze.

Rozmawiał Dariusz Guzik