Marek Wasiluk dźwiga ciężary i walczy o miejsce w składzie
Marek, jakie warunki zastaliście w Uniejowie?
- Hotel jest bardzo fajny, mały, kameralny, praktycznie tylko do naszej dyspozycji. Tuż obok znajdują się termy w których mamy odnowę. Tak więc, wszystko jest tak jak należy. Cieszymy się, że trenujemy na boisku trawiastym, bo różnica pomiędzy naturalną nawierzchnią, a sztuczną jest bardzo duża. Zajęcia z motoryki odbywają się na hali sportowej, a ćwiczenia piłkarskie na boisku.
Na czym, dla piłkarzy, w praktyce polega różnica pomiędzy trawiastym boiskiem, a tym ze sztuczną nawierzchnią?
- Na sztucznej trawie o wiele łatwiej o kontuzje bądź jakieś przeciążenia. Dlatego jeżeli mamy możliwość w styczniu trenować na prawdziwej trawie to jest to dla nas o wiele lepsze. Fajnie, że w Polsce jest taki ośrodek.
Początek przygotowań to zawsze czas ciężkiej, fizycznej pracy. Podejrzewam więc, że już nie możecie się doczekać środowego sparingu z Widzewem?
- Owszem, czekamy na ten mecz, ale tutaj też robimy swoje. Nikt się nie obija i nie narzeka, bo wiemy, że tę pracę trzeba wykonać. Jeżeli chodzi o mnie, to ja akurat lubię podźwigać ciężary i mocno się wymęczyć. Dotyczy to jednak całego zespołu, wszyscy chcą być dobrze przygotowani na wznowienie rozgrywek.
Jak wiemy odszedł z Cracovii Miloš Kosanović, który był twoim konkurentem w walce o skład. Otwiera się więc przed tobą szansą na wypełnienie tej luki po Serbie.
- Nie podchodzę do tego w ten sposób. Najważniejsza jest drużyna i żałuję, że Miloša już z nami nie ma. Był bardzo ważnym zawodnikiem i dawał naszemu zespołowi dużo jakości. Trzeba się jednak z tym pogodzić. Od pierwszego treningu rozpoczęła się rywalizacja o miejsce w składzie i każdy marzy o tym aby to miejsce sobie wywalczyć. Nie inaczej jest ze mną, robię wszystko aby do tego składu się przybliżyć, a co z tego wyjdzie zobaczymy w lutym.
Nie zaprzeczysz, że jednak teraz będzie troszkę łatwiej?
- Miloš był klasowym zawodnikiem i miał świetną rundę, nie było więc możliwości wygrać w z nim rywalizacji. Podobnie jest z Mateuszem Żytko, który stworzył z Kosą świetną parę stoperów.
PS