Mateusz Klich: Udało się!

- Trener jest autorem naszego sukcesu, ale wydaje mi się, że bez nas-piłkarzy też nie byłoby fajnie. Należą się podziękowania trenerowi, ale i gratulacje nam wszystkim. Wielu skreśliło nas stanowczo za wcześnie - mówi szczęśliwy pomocnik Cracovii, Mateusz Klich.
- Nieczęsto w karierze piłkarza zdarza się taka sytuacja, by po przegranym meczu radość nie schodziła z twarzy wszystkich członków drużyny.
- Zgadza się, ale utrzymaliśmy się w Ekstraklasie (ogromny uśmiech)! Każdy wie, jak było i ile mieliśmy punktów. Wszystko ułożyło się jednak pod nas i zostajemy w lidze!
- Na każdym kroku powtarzaliście, że wierzycie, że będziecie walczyć do końca, ale czy był taki moment w rundzie wiosennej, kiedy pomyśleliście sobie „kurcze, chyba się nie uda"?
- Nie, walczyliśmy do końca i do końca wierzyliśmy w utrzymanie. Zresztą nawet dziś w Bełchatowie było widać, że chcieliśmy doprowadzić do remisu, choć znaliśmy już wyniki meczów Arki i Polonii i wiedzieliśmy, że nie spadniemy. Chcieliśmy zdobyć punkty.
- Który moment w rundzie wiosennej był kluczowy w perspektywie utrzymania?
- Wydaje mi się, że każde zwycięstwo motywowało nas jeszcze bardziej do tego, aby się utrzymać. Przełom nastąpił chyba jednak w Bytomiu, kiedy to wygraliśmy z Polonią. Wtedy zbliżyliśmy się do rywali, a potem już poszło.
- Do utrzymania wystarczyło dwadzieścia dziewięć punktów...
- Zgadza się. Po górnej części tabeli widać, jak nasza liga była w tym sezonie wyrównana. Niewiele potrzeba było, by zostać mistrzem Polski.
- Dobrym przykładem może być Śląsk Wrocław, który po siedmiu kolejkach miał o punkt więcej od was, a sezon zakończył z wicemistrzostwem...
- No tak, ale my też jesteśmy przykładem tego, że mając fatalną rundę jesienną można się utrzymać. Może nie spokojnie, ale skutecznie. Kurcze, udało się! Ale jesteśmy szczęśliwi!
- Po meczu dostaliście koszulki od przedstawicielki kibiców...
- Tak, były na nich bardzo miłe słowa („Nikt nie wierzył, że się uda - Cracovia czyni cuda" oraz „Ważna jest walka...taktyka i mieć w kibicach 12. zawodnika. Dziękujemy" - przyp.).
- Po końcowym gwizdku serdecznie podziękowaliście trenerowi Szatałowowi..
- Trener jest autorem naszego sukcesu, ale wydaje mi się, że bez nas-piłkarzy też nie byłoby fajnie. Należą się podziękowania trenerowi, ale i gratulacje nam wszystkim. Wielu skreśliło nas stanowczo za wcześnie. Nie załamaliśmy się jednak i udowodniliśmy, że jesteśmy w stanie osiągnąć nasz cel.
- Wielu twierdziło, że już spadliście do pierwszej ligi. Niektóre media, gdy otrzymałeś wraz z Łukaszem Mierzejewskim powołanie do reprezentacji informowały nawet o tym, że na zgrupowanie pojadą gracze spadkowicza z Ekstraklasy...
- Niech się teraz ugryzą w język i dadzą sobie na chwilę spokój z komentowaniem.
- Dla ciebie sezon jeszcze się nie kończy, bo jedziesz na zgrupowanie reprezentacji...
- Fajnie jest jechać na kadrę jako zawodnik drużyny ekstraklasowej, a nie spadkowicza do pierwszej ligi. To duża ulga.
Rozmawiał Dariusz Guzik