PO DERBACH (2) - GRUSZKA: Jedna z najpiękniejszych chwil!

Derbami żyłam cały tydzień przed meczem. W pewnym momencie dopadł mnie kryzys - byłam zmęczona ilością przygotowań, załatwień, biletów itd. To wszystko odeszło jednak w zapomnienie już w niedzielę. Kiedy tylko się obudziłam, już wiedziałam, że będzie dobrze.
Dawno nie pamiętam takiego ciśnienia na jakiś mecz. Każdy wiedział, jaka jest nasza sytuacja, że jesteśmy na ostatnim miejscu w tabeli. Nagle jednak okazało się, że na stadionie jest komplet kibiców, którzy wierzą w to, że uda się pokonać Wisłę. I tak się właśnie stało! Każde zwycięstwo Pasów cieszy, ale to nad Wisłą cieszy szczególnie. Tego się nie da opisać. Śmiem twierdzić, że każda osoba, która była przy Kałuży w niedzielę przeżyła jedną z najpiękniejszych chwil w życiu! Dla mnie najpiękniejsze, ale jednocześnie trwające w nieskończoność było sześć ostatnich minut spotkania. Po niedzieli nie jestem jednak bardziej dumna z tego, że kibicuję drużynie Pasów, bo dumę z bycia kibicem Cracovii czuję zawsze, bez względu na to, czy akurat wygrywamy, czy nie. Ta wygrana daje nam jednak ogromną radość, bo zwycięstwo z odwiecznym rywalem to element, którego bardzo nam brakowało i za którym bardzo tęskniliśmy. Wygrać u siebie po tylu latach i to w takich okolicznościach to coś pięknego!
Wierzę, że po zwycięstwie w derbach zawodnicy się przełamali i będą już zawsze tak walczyć, jak w niedzielę - koniec straconych piłek, dość odpuszczania! Mam nadzieję, że standardem stanie się wielkie zaangażowanie w grę, a jedyną rzeczą, która się będzie zmieniać to liczba zdobywanych przez nas bramek.