Przedstawiamy środowego rywala: SANDECJA NOWY SĄCZ

W przedostatnim meczu wyjazdowym obecnego sezonu Pasy zmierzą się dziś z Sandecją Nowy Sącz. Oto krótkie przedstawienie rywala.
Nowosądecka Sandecja to zespół znakomicie znany kibicom Cracovii. Po pierwsze: ze względu na bliskość geograficzną, gdyż stadiony obu małopolskich klubów dzieli odległość 89 kilometrów. Po drugie: ze względu na kibiców, których dzieli jeszcze mniej. Od blisko trzydziestu lat fani obu zespołów żyją w przyjaźni, a w dodatku do kilku miesięcy oba kluby nawiązały także współpracę w dziedzinie szkolenia młodych piłkarzy - pomiędzy Akademią Mistrzów Cracovia i Akademią Sandecji.
Wreszcie dość dobrze znają się też piłkarze, gdyż w obecnym sezonie grali ze sobą już trzykrotnie - raz spotkali się w meczu sparingowym przed rundą jesienną, zremisowanym na stadionie przy ulicy Wielickiej 2:2, potem w meczu ligowym podczas rundy jesiennej, kiedy Cracovia wygrała 1:0 po bramce Edgara Bernhardta (dziś Edi nie zagra, gdyż pauzuje za kartki), a tuż przed inauguracją rundy wiosennej oba zespoły rozegrały przy ulicy Kałuży sparing zakończony remisem 1:1. Dzisiejsze starcie będzie zatem czwartym spotkaniem tych drużyn w tym sezonie.
Sądeczanie w obecnych rozgrywkach spisują się poniżej oczekiwań. Zespół posiada solidną i dość wyrównaną, jak na warunki pierwszoligowe, kadrę. Aktualnie barwy Sandecji reprezentuje między innymi trzech byłych Pasiaków - Marcin Cabaj, Paweł Nowak i Marcin Makuch, którzy należą do czołowych postaci zespołu. Zwłaszcza Cabaj i Nowek - którzy pod względem występów w Ekstraklasie biją na głowę całą resztę kolegów - zbierają pochlebne recenzje, pomimo przeciętnych wyników drużyny. Ponadto w kadrze Sandecji jest także byli gracze Widzewa Łódź: Piotr Mroziński i Sebastian Duda, były zawodnik Wisły Kraków i Piasta Gliwice Mateusz Kowalski, pozyskany z Górnika Zabrze Maciej Bębenek, czy były zawodnik Polonii Warszawa i Świtu Nowy Dwór Mazowiecki Piotr Kosiorowski. Teoretycznie drużyna stanowi korzystna mieszankę młodości z rutyną, jednak w sezonie 2012/13 nie widać tego w meczach mistrzowskich. Sandecja gra bardzo nierówno, w pewnym więc sensie - nieprzewidywalnie. „Biało-Czarni" zremisowali na własnym stadionie tylko raz, odnosząc siedem zwycięstw i ponosząc siedem porażek. Na wyjazdach Sandecja wygrała tylko trzykrotnie - z Polonia Bytom, z Okocimskim Brzesko i... z Termalicą Bruk-Bet Nieciecza - za każdym razem było to zwycięstwo 1:0.
Obecnym szkoleniowcem zespołu jest Mirosław Hajdo, znany dobrze przy ulicy Kałuży. Wcześniej z zadaniem wyciągnięcia Sandecji do góry tabeli nie poradzili sobie Jarosław Araszkiewicz i Janusz Świerad.
Podczas, gdy dzisiejsze spotkanie w Nowym Sączu jest dla Cracovii arcyważne, to z kolei dla Sandecji ma ono raczej małe znaczenie. Oczywiście z matematycznego punktu widzenia Warta mogłaby jeszcze dogonić w tabeli drużynę z Nowego Sącza, jednak musiałaby wygrać wszystkie trzy ostatnie mecze i liczyć przy tym na potknięcia rywala. Taki scenariusz wydaje się natomiast zgoła nieprawdopodobny, zważywszy na fakt, że do tej pory Warcie udało się w rundzie wiosennej wywalczyć zaledwie sześć punktów, z czego tylko trzy - na boisku.
Nie oznacza to jednak, że Cracovię czeka łatwa przeprawa. W meczach wyjazdowych Pasy również grać zwykły w kratkę: sześć zwycięstw, trzy remisy i sześć porażek to oraz stosunek bramek 19-21 pokazuje jak ciężko występuje się podopiecznym trenera Stawowego na obcych boiskach. Miejmy jednak nadzieję, że w Nowy Sączu powtórzy się scenariusz z Łęcznej i Pasy przywiozą do Krakowa tak potrzebne trzy punkty.