Radosław Matusiak: Zagraliśmy inaczej niż zwykle
12.05.2010

<i>- Cieszymy się bardzo, bo wynik w derbach był dla nas istotny</i> - mówi Radosław Matusiak. Cracovia - Wisła Kraków 1:1!
- Jak wrażenia po 181. Wielkich Derbach Krakowa?
- Cieszymy się bardzo, bo wynik w derbach był dla nas istotny, tym bardziej, że zapewniliśmy sobie utrzymanie.
- Występowałeś kiedyś w Wiśle. Był to dla ciebie nieco inny mecz?
- Nie doszukiwałbym się żadnych podtekstów. Byl krótki epizod, teraz gram dla Cracovii, więc spotkanie było takie, jak każde inne. Ważne o tyle, że zdobyty punkt dały nam utrzymanie.
- Miałeś kilka szans, by wpisać się na listę strzelców...
- Mecz był ciężki. Marcelo i Głowacki to bardzo dobrzy obrońcy. Zagraliśmy dziś trochę inaczej niż zwykle, razem z Bartkiem Ślusarskim mieliśmy nieco więcej zadań defensywnych, więc na ofensywę było trochę mniej miejsca. Mimo to mieliśmy swoje okazje, ja również, więc nie był to jednostronny mecz.
- Ile zabrakło, by w 90. minucie piłka po twoim uderzeniu znalazła drogę do siatki?
- Troszkę w lewo i myślę, że mogłaby wpaść. Szkoda, bo strzał był fajny i taka bramka pewnie byłaby przyjemniejsza niż samobój. Najważniejsze, że potem gol jednak wpadł.
- W meczu w Gliwicach będzie można wreszcie pocieszyć się grą w piłkę. Nie będzie stresu związanego z utrzymaniem...
- Zgadza się. Po dzisiejszym spotkaniu rozmawialiśmy w szatni o tym, że to będzie pierwszy mecz od dłuższego czasu, do którego przystąpimy bez presji. Na pewno nie odpuścimy jednak tego meczu, podejdziemy do niego tak, jak do każdego innego. Nie będziemy grali dla nikogo, ani przeciwku nikomu.
Rozmawiał Dariusz Guzik
- Cieszymy się bardzo, bo wynik w derbach był dla nas istotny, tym bardziej, że zapewniliśmy sobie utrzymanie.
- Występowałeś kiedyś w Wiśle. Był to dla ciebie nieco inny mecz?
- Nie doszukiwałbym się żadnych podtekstów. Byl krótki epizod, teraz gram dla Cracovii, więc spotkanie było takie, jak każde inne. Ważne o tyle, że zdobyty punkt dały nam utrzymanie.
- Miałeś kilka szans, by wpisać się na listę strzelców...
- Mecz był ciężki. Marcelo i Głowacki to bardzo dobrzy obrońcy. Zagraliśmy dziś trochę inaczej niż zwykle, razem z Bartkiem Ślusarskim mieliśmy nieco więcej zadań defensywnych, więc na ofensywę było trochę mniej miejsca. Mimo to mieliśmy swoje okazje, ja również, więc nie był to jednostronny mecz.
- Ile zabrakło, by w 90. minucie piłka po twoim uderzeniu znalazła drogę do siatki?
- Troszkę w lewo i myślę, że mogłaby wpaść. Szkoda, bo strzał był fajny i taka bramka pewnie byłaby przyjemniejsza niż samobój. Najważniejsze, że potem gol jednak wpadł.
- W meczu w Gliwicach będzie można wreszcie pocieszyć się grą w piłkę. Nie będzie stresu związanego z utrzymaniem...
- Zgadza się. Po dzisiejszym spotkaniu rozmawialiśmy w szatni o tym, że to będzie pierwszy mecz od dłuższego czasu, do którego przystąpimy bez presji. Na pewno nie odpuścimy jednak tego meczu, podejdziemy do niego tak, jak do każdego innego. Nie będziemy grali dla nikogo, ani przeciwku nikomu.
Rozmawiał Dariusz Guzik