Saidi Ntibazonkiza: Cracovia to dobry zespół
21.07.2010
W najbliższym czasie Saidi Ntibazonkiza dołączy do zespołu Cracovii, który od wtorku przygotowuje się do sezonu w holenderskim Zuthpen. Już teraz prezentujemy wywiad z tym 23-letnim pomocnikiem.
- Dotychczas wydawało się, że tylko Polacy mogą mieć trudne do wymówienia nazwiska. Okazuje się, że jednak nie…
- (śmiech) Nazywam się Saidi Ntibazonkiza, ale wszyscy wołają na mnie po prostu „Saidi”. Moje imię z pewnością wymawia się łatwiej, niż nazwisko.
- Co wpłynęło na twoją decyzję, aby grać w naszej drużynie?
- Rozmawiałem z Arkiem (Radomskim; obaj piłkarze znają się doskonale z występów w NEC Nijmegen – przyp.) i powiedział mi, że Cracovia to dobry zespół. Wierzę mu. Bo jeśli Arek mówi mi coś, wiem, że to prawda.
- Mówisz, jakbyście się przyjaźnili…
- Tak, jesteśmy bliski przyjaciółmi. Arek jest jak moja rodzina.
- Co sądzisz o jego grze?
- To świetny, wręcz nieprawdopodobny piłkarz. To człowiek, po którym widać różnicę w drużynie. Ma wszystko, czego defensywny pomocnik potrzebuje. Był bardzo ceniony w NEC.
- Polska liga wydaje się być coraz atrakcyjniejsza dla zawodników grających w Holandii…
- W Polsce jest duża konkurencja, nie znam jednak wszystkich drużyn, więc nie mogę powiedzieć, na jakim poziomie jest wasza Ekstraklasa. Gdy zagram kilka meczów w Cracovii, będę wiedział więcej.
- W Polsce gra choćby Joël Tshibamba, którego znasz z NEC..
- Wiem, to mój najlepszy przyjaciel. Teraz zmienił klub i przeszedł do Lecha.
- Z nim również rozmawiałeś w sprawie twoich przenosin do Polski?
- Tak. Powiedział mi, że polska liga jest dobra, namawiał, żebym przyjechał i spróbował.
- Wolisz strzelać bramki, czy zagrywać kolegom, by to oni zdobywali gole?
- To nie ma znaczenia. Dla mnie najważniejsze jest to, aby drużyna wygrywała. Mogę strzelać ja, ale może to być każdy inny zawodnik.
- Kibice Cracovii oglądali w Internecie twoje bramki strzelane w holenderskiej Eredivisie. Która z nich była najważniejsza?
- Najważniejsze gole to te, które dają trzy punkty. Takie bramki cieszą mnie najbardziej.
- Jakie są twoje oczekiwania w stosunku do gry w Cracovii?
- Przede wszystkim chcę wywalczyć sobie miejsce w podstawowym składzie i grać. Wtedy kolejne cele przyjdą same. Mam nadzieję, że kibice będą zadowoleni z mojej postawy. Słyszałem, że już wkrótce będzie nowy stadion. To dobrze.
- Masz swojego ulubionego piłkarza?
- Moim ulubieńcem jest Ronaldo.
- Cristiano Ronaldo?
- Nie. Ronaldo z Brazylii - Luis Nazario de Lima. Chciałbym kiedyś grać tak, jak on.
- Zabrakło go w składzie „Canarinhos” na Mistrzostwa Świata w Republice Południowej Afryki…
- Tak, szkoda. Mimo to i tak kibicowałem właśnie Brazylii. Gdy odpadła, Mistrzostwa były dla mnie skończone. Dobrze, że turniej odbył się w Afryce, bo to pomogło uwierzyć wielu Afrykańczykom, że są w stanie zrobić wielkie rzeczy. Mam nadzieję, że następnym razem Mundial odbędzie się w moim Burundi (śmiech).
- Masz dziewczynę?
- Tak. Niestety na razie nie przyjedzie do Polski. Musi zostać w Holandii ze względu na szkołę.
- (śmiech) Nazywam się Saidi Ntibazonkiza, ale wszyscy wołają na mnie po prostu „Saidi”. Moje imię z pewnością wymawia się łatwiej, niż nazwisko.
- Co wpłynęło na twoją decyzję, aby grać w naszej drużynie?
- Rozmawiałem z Arkiem (Radomskim; obaj piłkarze znają się doskonale z występów w NEC Nijmegen – przyp.) i powiedział mi, że Cracovia to dobry zespół. Wierzę mu. Bo jeśli Arek mówi mi coś, wiem, że to prawda.
- Mówisz, jakbyście się przyjaźnili…
- Tak, jesteśmy bliski przyjaciółmi. Arek jest jak moja rodzina.
- Co sądzisz o jego grze?
- To świetny, wręcz nieprawdopodobny piłkarz. To człowiek, po którym widać różnicę w drużynie. Ma wszystko, czego defensywny pomocnik potrzebuje. Był bardzo ceniony w NEC.
- Polska liga wydaje się być coraz atrakcyjniejsza dla zawodników grających w Holandii…
- W Polsce jest duża konkurencja, nie znam jednak wszystkich drużyn, więc nie mogę powiedzieć, na jakim poziomie jest wasza Ekstraklasa. Gdy zagram kilka meczów w Cracovii, będę wiedział więcej.
- W Polsce gra choćby Joël Tshibamba, którego znasz z NEC..
- Wiem, to mój najlepszy przyjaciel. Teraz zmienił klub i przeszedł do Lecha.
- Z nim również rozmawiałeś w sprawie twoich przenosin do Polski?
- Tak. Powiedział mi, że polska liga jest dobra, namawiał, żebym przyjechał i spróbował.
- Wolisz strzelać bramki, czy zagrywać kolegom, by to oni zdobywali gole?
- To nie ma znaczenia. Dla mnie najważniejsze jest to, aby drużyna wygrywała. Mogę strzelać ja, ale może to być każdy inny zawodnik.
- Kibice Cracovii oglądali w Internecie twoje bramki strzelane w holenderskiej Eredivisie. Która z nich była najważniejsza?
- Najważniejsze gole to te, które dają trzy punkty. Takie bramki cieszą mnie najbardziej.
- Jakie są twoje oczekiwania w stosunku do gry w Cracovii?
- Przede wszystkim chcę wywalczyć sobie miejsce w podstawowym składzie i grać. Wtedy kolejne cele przyjdą same. Mam nadzieję, że kibice będą zadowoleni z mojej postawy. Słyszałem, że już wkrótce będzie nowy stadion. To dobrze.
- Masz swojego ulubionego piłkarza?
- Moim ulubieńcem jest Ronaldo.
- Cristiano Ronaldo?
- Nie. Ronaldo z Brazylii - Luis Nazario de Lima. Chciałbym kiedyś grać tak, jak on.
- Zabrakło go w składzie „Canarinhos” na Mistrzostwa Świata w Republice Południowej Afryki…
- Tak, szkoda. Mimo to i tak kibicowałem właśnie Brazylii. Gdy odpadła, Mistrzostwa były dla mnie skończone. Dobrze, że turniej odbył się w Afryce, bo to pomogło uwierzyć wielu Afrykańczykom, że są w stanie zrobić wielkie rzeczy. Mam nadzieję, że następnym razem Mundial odbędzie się w moim Burundi (śmiech).
- Masz dziewczynę?
- Tak. Niestety na razie nie przyjedzie do Polski. Musi zostać w Holandii ze względu na szkołę.