Saidi Ntibazonkiza: Nie był to nasz dzień
- Na tym etapie przygotowań wynik jest ważny, ale ważniejsze jest to, jak gramy. Jeśli dobrze, trzeba to utrzymać, jeśli źle, trzeba zastanowić się jak się poprawić - uważa pomocnik Cracovii, Saidi Ntibazonkiza. We wtorek on i jego koledzy przegrali z belgijskim Zulte-Waregem 1:2...
- W strugach deszczu przegraliście z Belgami 1:2...
- Staraliśmy się zrobić co w naszej mocy. Na tym etapie przygotowań wynik jest ważny, ale ważniejsze jest to, jak gramy. Jeśli dobrze, trzeba to utrzymać, jeśli źle, trzeba zastanowić się jak się poprawić.
- Jak zatem ocenisz waszą grę?
- W tym meczu nie zagraliśmy swojej piłki. Myślę, że w drugiej połowie prezentowaliśmy się lepiej, ale i tak przegraliśmy.
- Może Zulte-Waregem było bardziej wymagające?
- Nie był to bardzo silny rywal, po prostu nie był to nasz dzień. Nie był to jednak taki zespół, w którego grze widać byłoby różnicę w stosunku do naszej drużyny.
- Zdobyłeś jedyną bramkę dla Cracovii w tym meczu, w dodatku z rzutu karnego...
- Trener dał nam listę z trzema zawodnikami, którzy mają wykonywać rzuty karne. Jestem jednym z tych, więc uderzyłem.
- Czy to oznacza, że będziesz też egzekutorem podczas meczów ligowych?
- Być może tak. Jeśli będzie taka potrzeba, to podejdę i uderzę z jedenastu metrów. To dla mnie żaden problem.
Rozmawiał Dariusz Guzik