Tomasz Kafarski: Będę miał kłopot bogactwa

- Po raz pierwszy będę miał pewien kłopot bogactwa przy ustalaniu kadry i jedenastki meczowej na poniedziałkowy mecz - mówi trener Pasów.
- Jak upłynęły Panu święta?
- Bardzo miło i spokojnie, w gronie rodzinnym. Zresztą temu
też służą święta, by je spędzać na łonie rodziny. Cieszę się, że wszyscy
mogliśmy je spędzić w dobrym nastroju po zwycięskim meczu z Podbeskidziem. Po
miesiącu rozłąki mogłem pobyć kilka dni z rodziną w domu, co było bardzo
przyjemne i na pewno dodatkowo pozytywnie nastawiło mnie do dalszej pracy.
- Zwycięstwo w ostatnim spotkaniu oraz
święta wpłynęły też chyba pozytywnie na zawodników?
- Nawet bardzo. Po ostatnim spotkaniu odczuwa się
przyjemność z pracy i pewien komfort psychiczny. Cieszę się, że udało się nam wygrać,
za co piłkarze dostali kilka dni wolnego. Widać teraz w ich poczynaniach
większą swobodę i rozmach. Tym zwycięstwem „zresetowali" swoje umysły i te
wszystkie porażki oraz niepowodzenia, które w nich tkwiły. To jest spory
pozytyw. Dopiero jednak kolejne spotkania zweryfikują czy zwycięstwo z
Podbeskidziem było takim przełomem i kołem napędowym do kolejnych zwycięstw.
- Teraz czas wziąć się do pracy po
odpoczynku. Jak przebiegają przygotowania do meczu w Warszawie?
- W końcu mamy trochę czasu. Pracujemy by piłkarze byli
dobrze przygotowani do kolejnych spotkań pod względem fizycznym oraz
techniczno-taktycznym. Poza tymi piłkarzami, którzy są wykluczeni przez
kontuzje, czyli: Jasiu Hosek i Alex Suvorov, wszyscy trenują. Bartłomiej Grzelak
i Saidi Ntibazonkiza trenują jeszcze indywidualnie, ale mam nadzieję, że przed
meczem z Polonią będę miał do wyboru wszystkich piłkarzy poza wymienioną na
początku dwójką. Po raz pierwszy będę miał pewien kłopot bogactwa przy
ustalaniu kadry i jedenastki meczowej na poniedziałkowy mecz.
- Czy jest Pan zwolennikiem teorii, że
zwycięskiego składu się nie zmienia?
- Nie, nie jestem zwolennikiem takiej teorii, bo każdy mecz
ma swoje wyzwania. Zwycięskie spotkanie nie powoduje, że wszyscy piłkarze spełnili
moje oczekiwania i założenia, jakie sobie nakreśliliśmy przed meczem, dlatego
nie wyznaję takiej zasady. Aczkolwiek na pewno mecz mistrzowski jest
najważniejszym sprawdzianem formy piłkarzy i zawodnik, który z dobrej strony
się zaprezentuje ma pewnego rodzaju pierwszeństwo do ponownego pojawienia się w
wyjściowej jedenastce. Musi to jednak potwierdzić podczas treningów.
- Rozmawiamy w przerwie spotkania Borussi z
Bayernem. Czy utkwiło Panu coś z gry tych zespołów co chciałby Pan przenieść na
grunt Pasów?
- Jest to bardzo ciekawe spotkanie i dobrze by było pokazać
naszym zawodnikom co najmniej kilka fragmentów gry. Sposób poruszania się po
boisku w grze ofensywnej i defensywnej żółto-czarnych jest bliski ideału.
Zawodnicy tych drużyn zwracają uwagę na wszelkie detale.
- Czy często ogląda Pan mecze lig
zagranicznych?
- Oczywiście, jeśli tylko czas mi na to pozwala. Obserwują i
analizuję je pod kątem czysto trenerskim. Jest wiele nowinek taktycznych, ale w
naszej sytuacji nie czas na szukanie i wprowadzanie nowinek do naszej gry.
Teraz trzeba wykorzystać maksymalne możliwości naszych piłkarzy. Mam nadzieję,
że to nam się uda.