Tomasz Kafarski: Będę miał kłopot bogactwa

  • Wywiady
12.04.2012
Tomasz Kafarski: Będę miał kłopot bogactwa
- Po raz pierwszy będę miał pewien kłopot bogactwa przy ustalaniu kadry i jedenastki meczowej na poniedziałkowy mecz – mówi trener Pasów.

- Po raz pierwszy będę miał pewien kłopot bogactwa przy ustalaniu kadry i jedenastki meczowej na poniedziałkowy mecz - mówi trener Pasów.

- Jak upłynęły Panu święta?
- Bardzo miło i spokojnie, w gronie rodzinnym. Zresztą temu też służą święta, by je spędzać na łonie rodziny. Cieszę się, że wszyscy mogliśmy je spędzić w dobrym nastroju po zwycięskim meczu z Podbeskidziem. Po miesiącu rozłąki mogłem pobyć kilka dni z rodziną w domu, co było bardzo przyjemne i na pewno dodatkowo pozytywnie nastawiło mnie do dalszej pracy.

- Zwycięstwo w ostatnim spotkaniu oraz święta wpłynęły też chyba pozytywnie na zawodników?
- Nawet bardzo. Po ostatnim spotkaniu odczuwa się przyjemność z pracy i pewien komfort psychiczny. Cieszę się, że udało się nam wygrać, za co piłkarze dostali kilka dni wolnego. Widać teraz w ich poczynaniach większą swobodę i rozmach. Tym zwycięstwem „zresetowali" swoje umysły i te wszystkie porażki oraz niepowodzenia, które w nich tkwiły. To jest spory pozytyw. Dopiero jednak kolejne spotkania zweryfikują czy zwycięstwo z Podbeskidziem było takim przełomem i kołem napędowym do kolejnych zwycięstw.

- Teraz czas wziąć się do pracy po odpoczynku. Jak przebiegają przygotowania do meczu w Warszawie?
- W końcu mamy trochę czasu. Pracujemy by piłkarze byli dobrze przygotowani do kolejnych spotkań pod względem fizycznym oraz techniczno-taktycznym. Poza tymi piłkarzami, którzy są wykluczeni przez kontuzje, czyli: Jasiu Hosek i Alex Suvorov, wszyscy trenują. Bartłomiej Grzelak i Saidi Ntibazonkiza trenują jeszcze indywidualnie, ale mam nadzieję, że przed meczem z Polonią będę miał do wyboru wszystkich piłkarzy poza wymienioną na początku dwójką. Po raz pierwszy będę miał pewien kłopot bogactwa przy ustalaniu kadry i jedenastki meczowej na poniedziałkowy mecz.

- Czy jest Pan zwolennikiem teorii, że zwycięskiego składu się nie zmienia?
- Nie, nie jestem zwolennikiem takiej teorii, bo każdy mecz ma swoje wyzwania. Zwycięskie spotkanie nie powoduje, że wszyscy piłkarze spełnili moje oczekiwania i założenia, jakie sobie nakreśliliśmy przed meczem, dlatego nie wyznaję takiej zasady. Aczkolwiek na pewno mecz mistrzowski jest najważniejszym sprawdzianem formy piłkarzy i zawodnik, który z dobrej strony się zaprezentuje ma pewnego rodzaju pierwszeństwo do ponownego pojawienia się w wyjściowej jedenastce. Musi to jednak potwierdzić podczas treningów.

- Rozmawiamy w przerwie spotkania Borussi z Bayernem. Czy utkwiło Panu coś z gry tych zespołów co chciałby Pan przenieść na grunt Pasów?
- Jest to bardzo ciekawe spotkanie i dobrze by było pokazać naszym zawodnikom co najmniej kilka fragmentów gry. Sposób poruszania się po boisku w grze ofensywnej i defensywnej żółto-czarnych jest bliski ideału. Zawodnicy tych drużyn zwracają uwagę na wszelkie detale.

- Czy często ogląda Pan mecze lig zagranicznych?
- Oczywiście, jeśli tylko czas mi na to pozwala. Obserwują i analizuję je pod kątem czysto trenerskim. Jest wiele nowinek taktycznych, ale w naszej sytuacji nie czas na szukanie i wprowadzanie nowinek do naszej gry. Teraz trzeba wykorzystać maksymalne możliwości naszych piłkarzy. Mam nadzieję, że to nam się uda.