Tomasz Moskała: Każdego zawodnika rozlicza liga
02.02.2010

<i>- Dla mnie najważniejsze jest zdrowie, z którym, na szczęście, jest już ok. Muszę walczyć, muszę się starać. Nie chciałbym czegoś zaniedbać, by potem nie mieć wyrzutów sumienia, że tego, albo tego nie zrobiłem</i> - opowiada Tomasz Moskała.
- Rundę jesienną praktycznie mogłeś spisać na straty. Wszystko przez kontuzję…
- Zgadza się. To były jakieś przewlekłe zmiany zapalne mięśnia. Musiałem sobie z tym poradzić, a to trochę trwało. Mam jednak nadzieję, że temat jest już zamknięty i że będę mógł spokojnie koncentrować się na treningach.
- Ty musiałeś poradzić sobie z kontuzją, a Cracovia bez ciebie. Jak oceniasz wyniki drużyny w rundzie jesiennej?
- Początek sezonu był różny, natomiast uważam, że skończyło się naprawdę nieźle. Mamy dwadzieścia punktów, usadowiliśmy się w środku tabeli. Jeżeli skutecznie ruszymy wiosną, to powinno być dobrze.
- Na początek mecze z Legią Warszawa i Lechem Poznań…
- Zgadza się. Od razu ciężkie spotkania, ale z pewnością zrobimy wszystko, by pokusić się o zdobycze punktowe.
- Do pojedynku z Legią pozostały niespełna cztery tygodnie. Czuć już rywalizację o miejsce w składzie?
- Wydaje mi się, że każdy trening jest na swój sposób pewną formą rywalizacji. To normalne.
- W takim razie jakie widzisz szanse na występ przeciwko Legii?
- Nie chcę mówić o szansach. Dla mnie najważniejsze jest zdrowie, z którym, na szczęście, jest już ok. Muszę walczyć, muszę się starać. Nie chciałbym czegoś zaniedbać, by potem nie mieć wyrzutów sumienia, że tego, albo tego nie zrobiłem. To chyba najważniejsze dla zawodnika.
- Dlaczego?
- Bo nawet, gdy przegra się rywalizację o miejsce w składzie, a wie się, że zrobiło się wszystko, to gdzieś tam można sobie to wytłumaczyć.
- Jak oceniasz swoich konkurentów?
- Czas pokaże. Każdego zawodnika tak naprawdę rozlicza chyba dopiero liga. Byli już tacy, którzy w sparingach prezentowali się świetnie, a potem w meczach ligowych bywało z tym różnie. Trzeba poczekać z oceną.
- A propos sparingów. W sobotę wystąpiłeś przeciwko Zagłębiu Sosnowiec (6:0 – przyp.)…
- To była nie tylko moja pierwsza gra, ale i pierwsze większe bieganie od blisko trzech miesięcy. Wcześniej pracowałem inaczej. Fajnie się grało.
Rozmawiał Dariusz Guzik
- Zgadza się. To były jakieś przewlekłe zmiany zapalne mięśnia. Musiałem sobie z tym poradzić, a to trochę trwało. Mam jednak nadzieję, że temat jest już zamknięty i że będę mógł spokojnie koncentrować się na treningach.
- Ty musiałeś poradzić sobie z kontuzją, a Cracovia bez ciebie. Jak oceniasz wyniki drużyny w rundzie jesiennej?
- Początek sezonu był różny, natomiast uważam, że skończyło się naprawdę nieźle. Mamy dwadzieścia punktów, usadowiliśmy się w środku tabeli. Jeżeli skutecznie ruszymy wiosną, to powinno być dobrze.
- Na początek mecze z Legią Warszawa i Lechem Poznań…
- Zgadza się. Od razu ciężkie spotkania, ale z pewnością zrobimy wszystko, by pokusić się o zdobycze punktowe.
- Do pojedynku z Legią pozostały niespełna cztery tygodnie. Czuć już rywalizację o miejsce w składzie?
- Wydaje mi się, że każdy trening jest na swój sposób pewną formą rywalizacji. To normalne.
- W takim razie jakie widzisz szanse na występ przeciwko Legii?
- Nie chcę mówić o szansach. Dla mnie najważniejsze jest zdrowie, z którym, na szczęście, jest już ok. Muszę walczyć, muszę się starać. Nie chciałbym czegoś zaniedbać, by potem nie mieć wyrzutów sumienia, że tego, albo tego nie zrobiłem. To chyba najważniejsze dla zawodnika.
- Dlaczego?
- Bo nawet, gdy przegra się rywalizację o miejsce w składzie, a wie się, że zrobiło się wszystko, to gdzieś tam można sobie to wytłumaczyć.
- Jak oceniasz swoich konkurentów?
- Czas pokaże. Każdego zawodnika tak naprawdę rozlicza chyba dopiero liga. Byli już tacy, którzy w sparingach prezentowali się świetnie, a potem w meczach ligowych bywało z tym różnie. Trzeba poczekać z oceną.
- A propos sparingów. W sobotę wystąpiłeś przeciwko Zagłębiu Sosnowiec (6:0 – przyp.)…
- To była nie tylko moja pierwsza gra, ale i pierwsze większe bieganie od blisko trzech miesięcy. Wcześniej pracowałem inaczej. Fajnie się grało.
Rozmawiał Dariusz Guzik