Władysław Łach: Wielu z moich piłkarzy było współautorami awansu z trenerem Zielińskim

  • Wideo
01.04.2016
Władysław Łach: Wielu z moich piłkarzy było współautorami awansu z trenerem Zielińskim
Trener koordynator grup młodzieżowych Cracovii Władysław Łach wspomina okres pracy w Górniku Łęczna oraz przewiduje, kto w najbliższą sobotę będzie stroną zwycięską, gdy "Pasy" podejmą na swoim boisku "Zielono-czarnych".

Trener koordynator grup młodzieżowych Cracovii Władysław Łach wspomina okres pracy w Górniku Łęczna oraz przewiduje, kto w najbliższą sobotę będzie stroną zwycięską, gdy "Pasy" podejmą na swoim boisku "Zielono-czarnych".

- W latach 1997 - 2000 prowadził pan zespół Górnika Łęczna, będąc jednym z trenerów z najdłuższą kadencją w tym klubie.

- To prawda. Trzeba powiedzieć, że prowadziłem drużynę Górnika w dość specyficznym czasie - nasz zespół grał w jednej z dwóch grup II ligi, które co roku były skracane, by po sezonie 1999/2000 została tylko jedna, z 24 drużynami. Moim zadaniem było utrzymać się na tym poziomie rozgrywek, co nam się udało, a w ostatnim sezonie walczyliśmy nawet do samego końca o awans do pierwszej ligi. Niestety przegraliśmy mecze z GKS-em Katowice i Śląskiem Wrocław. Była to niesamowita rywalizacja. Bardzo liczyłem na awans, ale tak to jest, że ktoś musi być przegrany.

- Ciekawą sprawą jest, kto wywalczył awans do ekstraklasy z Górnikiem Łęczna trzy sezony później.

- Tak, był to trener Jacek Zieliński!

- Powiązań między „Zielono-czarnymi" a Cracovią jest więcej. Prowadził pan między innymi Sławomira Nazaruka, obecnie kierownika pierwszej drużyny łęcznian.

- Do dzisiaj mamy ze Sławkiem bardzo dobre relacje. Pamiętamy o życzeniach między innymi przy okazji świąt, czasem też wymieniamy poglądy odnośnie niektórych spraw. Po czasie spędzonym w Łęcznej razem poszliśmy do Śląska Wrocław, więc Sławek był moim podopiecznym właściwie przez cztery lata. Był to wzór piłkarza i człowieka. Grał w piłkę i równolegle kończył studia ekonomiczne.

- Trzeba też dodać, że był to jeden z najskuteczniejszych piłkarzy w zespole.

- Zgadza się, bardzo dobrze grał i strzelił dla nas wiele ważnych goli. Kolejnym bramkostrzelnym zawodnikiem drużyny był Piotrek Cetnarowicz, a asystował im wielokrotnie Paweł Bugała. Świetnie spisywał się Grzesiek Bronowicki, którego wprowadziłem do zespołu, gdy miał 16 lat, później występował on w reprezentacji Polski. Bardzo dobrze grał również Piotr Jaroszyński, ojciec Pawła, również obrońca. Kolejnym zawodnikiem łączącym Cracovię i Górnika jest także Marcin Cabaj, który dzisiaj gra dla Garbarni i jest trenerem bramkarzy juniorów Cracovii, a przez wiele lat stał między słupkami „Pasów". Ściągnąłem go do zespołu Górnika jako 17-letniego chłopaka i zadebiutował u mnie w II lidze. Wielu z tych piłkarzy było współautorami awansu z trenerem Zielińskim. To była naprawdę fajna grupa chłopaków, która później zaistniała w piłce ekstraklasowej.

- Na pewno czuje pan sentyment, gdy Cracovia mierzy się z Górnikiem Łęczna?

- Odkąd jestem w Cracovii drużyna wielokrotnie grała z Górnikiem Łęczna na poziomie ekstraklasy. Bywam na tych meczach i odżywają wtedy wspomnienia z okresu, który spędziłem w Łęcznej. Jak na tamte czasy mieliśmy wtedy bardzo dobrą bazą treningową, choć nie było jeszcze sztucznej nawierzchni, zima szybko przychodziła i późno się rozstawała z tamtym regionem i czasem ciężko było przygotować zespól w okresie zimowym. Bardzo miło wspominam prezesa Stanisława Stachowicza, do dzisiaj mam z tego okresu wielu przyjaciół.

- W najbliższą sobotę Cracovia podejmuje na swoim stadionie Górnika Łęczna. Jaki mecz czeka „Pasy"?

- Z pewnością nie będzie to łatwy mecz chociażby z racji tego, że drużyna Górnika przyjeżdża do nas po czterech porażkach i znajduje się tylko jedno miejsce nad strefą spadkową. To oznacza, że goście będą musieli zrobić wszystko, by zdobyć punkty. Z jednej strony chciałbym, żeby w sobotę wygrał lepszy, a z drugiej strony jednak liczę na to, że to Cracovia okaże się stroną lepszą, a co za tym idzie zwycięską. Jestem blisko związany z Cracovią w różnych konfiguracjach, więc zależy mi na tym, by zespół zgarnął trzy punkty i znalazł się w pierwszej czwórce, co da mu cztery mecze u siebie w meczach barażowych.

- Zapowiada się na ciekawe spotkanie.

- Tak, tym bardziej, że w Górniku Łęczna i dziś znajdziemy zawodników, którzy kiedyś grali w Cracovii - Łukasz Mierzejewski, Paweł Sasin, Krzysztof Danielewicz czy Jakub Świerczok, który za mojego pierwszego bytowania w Cracovii w 2007 roku był sprowadzony do klubu. Są też trenerzy, którzy kiedyś pracowali w Cracovii - Jurij Szatałow i Andrzej Rybarski.

- Kto będzie w sobotę górą?

- Myślę, że wygra Cracovia!

AT