Wojciech Stawowy: Trzymamy kciuki za hokeistów!

    05.03.2013
    Wojciech Stawowy: Trzymamy kciuki za hokeistów!
    - Piłkarze wybierają się dzisiaj na lodowisko dopingować naszych kolegów hokeistów. Ja również tam będę – mówi szkoleniowiec piłkarzy Cracovii.

    - Piłkarze wybierają się dzisiaj na lodowisko dopingować naszych kolegów hokeistów. Ja również tam będę - mówi szkoleniowiec piłkarzy Cracovii.

    - Jak wygląda obecnie sytuacja kadrowa zespołu? Czy Marian Jarabica i Rok Štraus będą zdolni do gry w rundzie wiosennej?
    - Wiadomą rzeczą jest, że trener zawsze życzyłby sobie, żeby nie było kontuzji i żeby każdy zawodnik mógł grać. W obecnej chwili ja mam wprawdzie z czego wybierać, bo mam szeroką kadrę, ale zawsze jest tak, że jeśli zawodnik „łapie" jakiś uraz, który eliminuje go z gry na dłuższy okres czasu to trener musi być tym faktem zmartwiony. Nie ukrywam, że mnie sytuacja Roka i Mariana martwi bardzo. Rok Štraus to nasz kluczowy zawodnik, jeśli chodzi o środkową strefę boiska, zaś Marian to zawodnik, którego ciągle dotykają różnego rodzaju problemy zdrowotne. To też bardzo deprymuje obu zawodników. Rok w rundzie jesiennej bardzo wiele pozytywnego wnosił do naszej drużyny. Teraz już wiem, że w rundzie wiosennej „Rocky" nie zagra, gdyż będzie musiał przejść zabieg operacyjny na stawie skokowym. Pocieszam się tym, że kiedy Cracovia awansuje do Ekstraklasy - a mam na to rzecz jasna nadzieję - to od lata ten zawodnik będzie mógł ponownie grać i bardzo nam pomoże. Z kolei co do Mariana - mam nadzieję, że ta operacja, którą będzie miał ponownie robioną pozwoli mu na normalne funkcjonowanie, że powróci wreszcie na dobre do drużyny. Co się tyczy pozostałych zawodników to na szczęście wszyscy są zdrowi i gotowi do gry.

    - Jak na chłodno oceniłby Pan prezentację zespołu, jaka miała miejsce w ostatni weekend?
    - Prezentacja bardzo mi się podobała. Uważam, że przygotowana została bardzo profesjonalnie i cieszy mnie także to, że na prezentację przyszło tak wielu kibiców. Prawda jest taka, że my jesteśmy właśnie dla kibiców i całe to wydarzenie również zostało zorganizowane specjalnie dla nich. To motto przewodnie kampanii, mówiące, że nasi kibice są dwunastym zawodnikiem jest bardzo fajne. Chciałem podkreślić, że odkąd pamiętam, odkąd pracuję w Cracovii, nasi fani zawsze byli tym dwunastym zawodnikiem. To, że myśmy dziesięć lat temu zdołali awansować z trzeciej ligi do Ekstraklasy nie byłoby możliwe bez wsparci naszych kibiców. Już wówczas stadion przy ulicy Kałuży pękał w szwach, był głośny i nawet jeśli pojawiały się pojedyncze głosy krytyki, to nie było ich słychać, bo tak ogłuszający był doping kibiców. Ten doping niósł nas do kolejnych zwycięstw i zagrzewał do walki. Oczywiście to jasne, że nie zawsze wszystko będzie kolorowo, nie zawsze wszystko będzie szło od początku do końca, ale w takich momentach doping jest nam jeszcze bardziej potrzebny.

    - Czy kontuzja Rok Štrausa powoduje, że ma Pan o wiele więcej znaków zapytania jeżeli chodzi o skład wyjściowy na mecz z Okocimskim?
    - Kadra mojego zespołu jest wyrównana i nikt nie może być pewny miejsca w składzie. Nawet, gdyby Rok był w pełni dyspozycji, to nie mam pewności, że wybiegłby w podstawowym składzie. Podam inny przykład: na pozycji defensywnego pomocnika mam Sławka Szeligę i Damiana Dąbrowskiego. Obaj znakomicie prezentowali się w sparingach i jednego z nich będę musiał posadzić na ławce rezerwowych, ale nie potrafię jeszcze dziś powiedzieć kto to będzie. U nas rywalizacja trwa do ostatniego dnia przed meczem i każdy ma w niej takie same szanse. Wracając do Roka: niewątpliwie rywalizacja o miejsce w składzie z nim byłaby ciekawsze, ale mamy wyrównaną kadrę i szanse w tej sytuacji otrzymają inni zawodnicy. Wierzę, że na pewno sobie poradzą.

    - Podczas prezentacji piłkarzy na stadion zawitał również trener Rudolf Roháček wraz z hokeistami Comarch Cracovii. Hokeiści Pasów walczą dziś na własnym lodowisku o drugie zwycięstwo w półfinałach tegorocznych play-offów z aktualnym Mistrzem Polski, sanockim Ciarko PBS Bank. Czy wybiera się Pan dzis na lodowisko przy ulicy Siedleckiego obejrzeć to pasjonujące widowisko?
    - Nasi piłkarze wybierają się dzisiaj na lodowisko dopingować naszych kolegów hokeistów. Ja również tam będę. Mogę się tylko troszeczkę spóźnić, bo muszę być jeszcze wcześniej na Gali Mistrzów Sportu Małopolskiego wraz z Adamem Marciniakiem i z Bartkiem Dudzicem. Prosto stamtąd pojedziemy jednak na mecz, by dołączyć do reszty chłopaków. Będziemy na play-offach zarówno dziś, jak i jutro. Kibicujemy mocno naszym hokeistom! Ja wierzę w to, że chłopaki przejdą Sanok i znów zagrają w finale. Chciałem dziś powtórzyć raz jeszcze to, co mówiłem, gdy wracałem do Cracovii- jeśli kiedykolwiek komuś postawią w Cracovii pomnik to powinien być to trener Roháček. Żaden trener od dawna nie zrobił dla Pasów tak wiele, jak Rudi pewnie długo jeszcze nie zrobi. Trener Roháček rok w rok gra z Cracovią „po coś" - jeśli nie zdobywa złotego medalu, to zdobywa srebrny, a jeśli nie srebrny, to brązowy. W tym sezonie Pasy też zdobędą medal i ja wierze w to głęboko, że to będzie złoto. Jeśli zdobylibyśmy jednak srebro, lub brąz to też będzie wielka sprawa jeśli chodzi o hokeistów i ich szkoleniowca. Tak jak wybieramy się na mecz dziś, tak będziemy tez w hali przy Siedleckiego i jutro. My chodzimy na mecze hokeistów, oni chodzą na nasze mecze i bardzo jesteśmy ze sobą zżyci. Często spotykamy się z hokeistami na Wielickiej i bardzo żyjemy tym, co dzieje się w naszych obu sekcjach. To jest świetna sprawa, bo jedni drugim dobrze życzą, trzymają za siebie kciuki, wspierają się. To naprawdę godne naśladowania i bardzo chciałbym, żeby całe środowisko związane z Cracovią - kibice, działacze, zawodnicy - było nadal taką jedną wielka rodziną i by nikt nas nigdy nie podzielił.