Wrócić na dobre tory przeciwko "nowej" Koronie

    08.08.2024
    Wrócić na dobre tory przeciwko "nowej" Koronie

    W sobotę Cracovia zagra w Kielcach z Koroną, a mecz w ostatnich dniach nabrał dodatkowego kontekstu, oczywiście ze względu na osobę trenera Jacka Zielińskiego, który został przedstawiony jako nowy szkoleniowiec "Złocisto-Krwistych". Cała histroia meczów Pasów z Kielczanami jest jednak bardzo barwna.

    Po raz pierwszy oba zespoły spotkały się w meczu o stawkę w 1975 roku, w czasie specyficznych barazów o awans do ówczesnej II ligi. Specyficznych, bo nie był to klasyczny dwumecz, a mini-liga złożona z czterech drużyn - Cracovii, Korony, Resovii i Lublinianki Lublin. W Kielcach Korona wygrała wówczas z Cracovią 1:0, przy Kałuży padł z kolei remis 1:1. Ostatecznie to właśnie "Scyzory" w całej rywalizacji zdobyły najwięcej punktów i awansowały na zaplecze elity.

    Piłkarskie święto w III lidze

    W latach 80. i 90. Cracovia i Korona mierzyły się w rozgrywkach II i III-ligowych i tak było aż do początków XXI wieku. Jedno z bardziej pamiętnych spotkań miało miejsce w marcu 2003 roku, kiedy oba zespoły walczyły o awans do II ligi. To było prawdziwe święto przy szczelnie wypełnionych trybunach przy Kałuży i bardzo dużej delegacji fanów Korony. Ostatecznie Kielczanie wygrali tamto spotkanie 1:0, ale z awansu na koniec sezonu cieszyły się Pasy.

    Dramatyczny mecz we mgle

    Wreszcie przyszedł czas na mecz na poziomie Ekstraklasy. Cracovia awansowała do niej w 2004 roku, a Korona rok później i właśnie w 2005 roku oba zespoły spotkały się w Kielcach na otwarcie nowego sezonu, dzieląc się punktami po bezbramkowym remisie. W rewanżu nasz zespół przekonał się o doskonałej formie Grzegorza Piechny, króla strzelców tamtego sezonu, bo popularny "Kiełbasa" ustrzelił wtedy dublet, a Kielczanie wygrali 3:2. Spotkanie było bardzo dramatyczne, na co miały wpływ także warunki pogodowe.

    W 67 minucie nagle mgła spowiła boisko. Arbiter przerwał grę i wznowił ją dopiero po 11 minutach [...] W 85 min znowu mgła zaległa nad boiskiem. Widoczność była bardzo ograniczona, kibice z trybun nie rozróżniali w ogóle sylwetek. Czy arbiter zrobił słusznie, nakazując kontynuowanie gry? I w tej mgle Korona zdobyła zwycięskiego gola. Jak padł, tego nikt na stadionie nie widział. Tylko radość graczy Korony zwiastowała, że objęli prowadzenie. Potem zaatakowała Cracovia, parę razy zakotłowało się pod bramką gości, ale gol dla gospodarzy nie padł. Szalenie dramatyczny, emocjonujący i stojący na dobrym poziomie mecz, ale bez happy endu dla gospodarzy" - pisał wtedy w "Dzienniku Polskim" Andrzej Stanowski.

    Demolka przy Kałuży

    Przez kolejne lata oba zespoły regularnie mierzyły się na poziomie Ekstraklasy, z krótki przerwami po spadkach jednej bądź drugiej drużyny. Wszyscy kibice Cracovii, a także z pewnością trener Jacek Zieliński, bardzo dobrze pamiętają spotkanie z 2016 roku. Nasz zespół pokonał wtedy Koronę aż 6:0, co jest zresztą rekordowym zwycięstwem w historii wszystkich pojedynków między tymi zespołami.

    Nowy sezon, nowa Korona

    W minionych rozgrywkach Korona utrzymała się w dramatycznych okolicznościach, dzięki zwycięstwu nad Lechem Poznań w ostatniej kolejce sezonu. W przerwie letniej przy Ściegiennego działo się bardzo dużo, a zmiany dotknęły przede wszystkim struktury klubu, na czele z zarządem. Sezon na ławce trenerskiej zaczął co prawda Kamil Kuzera, ale już po dwóch kolejkach pojawiła się informacja, że obie strony postanowiły zakończyć współpracę. W niedawnym spotkaniu w Lublinie w roli tymczasowego trenera zespół poprowadził Mariusz Arczewski, zdobywając zarazem pierwszy w tym sezonie punkt dla Kielczan. W dwóch pierwszych kolejkach nasi sobotni rywale przegrali z Pogonią Szczecin i Legią Warszawa, przez co na ten moment są ostatnią drużyną w tabeli PKO BP Ekstraklasy. Od wtorku wiemy już, że przeciwko Cracovii zadebiutuje nowy szkoleniowiec, którym został bardzo dobrze znany przy Kałuży Jacek Zieliński.

    Na zwycięskie tory Cracovia będzie chciała wrócić właśnie w Kielcach, gdzie ostatni raz wygrała w październiku 2018 roku, a jedynego gola zdobył wtedy kolejny człowiek łączący oba kluby, Airam Cabrera. Latem w Koronie działo się sporo także pod względem kadrowym, bo z klubu odeszło łącznie 11 zawodników, a w ich miejsce pojawiło się 8 nowych graczy. 

    Transfery Korony:

    Przyszli: Xavier Dziekoński (bramkarz, wykupienie z Rakowa Częstochowa), Pedro Nuno (pomocnik, FK Sabail), Konrad Matuszewski (obrońca, Warta Poznań), Shuma Nagamatsu (pomocnik, Znicz Pruszków), Wojciech Kamiński (pomocnik, Odra Opole), Pau Resta (obrońca, CF Sabadell), Wiktor Długosz (pomocnik, Raków Częstochowa), Bartłomiej Smolarczyk (obrońca, FC Dordrecht)

    Odeszli: Jakub Łukowski (Widzew Łódź), Jacek Podgórski, Bartosz Kwiecień (obaj Miedź Legnica), Dalibor Takac (FC Kosice), Petteri Forsell (Sanliurfaspor), Marius Briceag (FC Arges), Jakub Górski (Stal Stalowa Wola), Konrad Forenc (Podbeskidzie Bielsko-Biała), Fredrik Krogstad, Kyryło Petrow (obaj bez klubu)

    Ostatni mecz Korony:

    Motor Lublin - Korona Kielce 1:1 (0:1)

    Gole: Ceglarz 80’ - Dalmau 43’

    Korona: Dziekoński – Zwoźny, Kośmicki, Pięczek, Matuszewski - Długosz (Chojecki 75’), Remacle (Strzeboński 90+’), Trojak, Pedro Nuno (Kamiński 66’), Fornalczyk (Błanik 85’) - Dalmau (Shikavka 66’)

    Motor: Brkic - Luberecki, Rudol, Bartoš (Najemski 63’), Wójcik (Stolarski 45’) - Wolski, Gąsior (Scalet 45’), Król - Caliskaner (Wełniak 76’), Mráz (Ndiaye 63’), Ceglarz

    Żółte kartki: Mráz 3’, Stolarski 59’ - Dziekoński 80’, Matuszewski 90+’

    Sędzia: Marcin Kochanek

    Bilans historyczny Cracovii i Korony:

    Pierwszy mecz: 26 czerwca 1975, Korona 1:0 Cracovia

    Ostatni mecz: 9 marca 2924, Korona 1:1 Cracovia

    Najwyższe zwycięstwo Cracovii: 6:0, 2 października 2016, Kraków

    Najwyższe zwycięstwo Korony: 3:0, 19 marca 2017, Kielce

    Wszystkie mecze: 52

    Wygrane Cracovii: 16

    Remisy: 19

    Wygrane Korony: 17