Wyszarpany komplet punktów!

To był piękny początek weekendu przy Kałuży! Po meczu pełnym walki Cracovia wygrała 1:0 z Widzewem Łódź po golu Martina Mincheva, a dodatkowym ważnym aspektem był powrót Mateusza Klicha, który po 14 latach ponownie pojawił się na boisku w barwach Pasów.
Dwa anulowane gole
Przed meczem kibice gorąco przywitali "Clichy`ego", który znalazł się w meczowej osiemnastce, a fani liczyli, że zobaczą go na murawie, co rzeczywiście się spełniło, ale o tym później. Pierwszy raz w wyjściowym składzie znalazł się z kolei Mateusz Praszelik, zastępujący pauzującego za czerwoną kartkę Mauro Perkovicia. Zmiana nastąpiła też w bramce, gdzie w miejsce Henricha Ravasa pojawił się Sebastian Madejski.
Od pierwszej minuty było bardzo gorąco zarówno na trybunach, gdzie znów zasiadł blisko komplet publiczności, a także na boisku, bo oba zespoły rozgrywały to spotkanie w wysokim tempie. Ziemia Święta przy Kałuży mogła wybuchnąć radością po upływie nieco ponad kwadransa. Po szybko rozegranym wrzucie z autu piłkę otrzymał Mikkel Maigaard i zagrał prostopadle do Filipa Stojilkovicia, a ten miękką podcinką pokonał wychodzącego Kikolskiego. Radość potrwała jednak niestety krótko, bo po analizie VAR okazało się, że nasz napastnik był na spalonym.
Pod koniec pierwszej połowie to samo poczuli zawodnicy Widzewa. W środku pola Sebastian Bergier wygrał walkę o piłkę z Dominikiem Piłą, ale jednocześnie trafił go łokciem w głowę. Początkowo arbiter puścił akcję, piłka trafiła do Akere, ten zagrał wszerz pola karnego do Alvareza, który płaskim strzałem uderzył poza zasięgiem Madejskiego. Po chwili jednak i ten gol został cofnięty, bo sędzia po podejściu do monitora zdecydował się podyktować faul. Finalnie mimo tego, że piłka wpadła do obu bramek, to na tablicy widniał bezbramkowy remis.
Martin przesądziła
W drugiej połowie goście momentami mieli przewagę, którą starali się dokumentować licznymi dośrodkowaniami. Z nimi jednak dobrze radził sobie Madejski. Bardzo groźnie było po jednym z nich, kiedy Sebastian Bergier uderzył głową tuż obok słupka. Niedługo później Widzew miał świetną okazję, kiedy piłkę do rzutu wolnego na 16. metrze ustawił Juljan Shehu, który w poprzednich meczach wpisywał się na listę strzelców. Tym razem jednak posłał piłkę nad poprzeczką.
Kluczowy moment miał miejsce w 69. minucie, kiedy Pasy doszły do głosu i przeprowadziły pieczołowicie przygotowany atak. Mikkel Maigaard wypatrzył wbiegającego w pole karne Otara Kakabadze, posyłając mu świetne crossowe podanie, a kapitan dograł z pierwszej piłki w punkt do Martina Mincheva, który z kilku metrów skutecznie zamknął akcję i sprawił, że tym razem pasiasta publiczność mogła już na dobre się ucieszyć.
W końcówce zespół trenera Elsnera skutecznie wypychał rywali szukających wyrównania, samemu kłując groźnymi kontrami. W jednej z nich Kakabadze minął na pełnej szybkości kilku zawodników Widzewa, zostając powstrzymanym dopiero tuż przed polem karnym. W 90. minucie miało miejsce też to, na co wszyscy czekali, bo na boisku pojawił się Mateusz Klich. Publiczność przywitała bardzo gorąco zawodnika powracającego po 14 latach, a sam Mateusz pomógł dopilnować zwycięstwa i już po ostatnim gwizdku mógł w pełni oddać się świętowaniu wraz z fanami, bo komplet punktów został przy Kałuży!
PKO BP Ekstraklasa | 5. kolejka
Cracovia 1:0 (0:0) Widzew Łódź
gol:
1:0 69' Minchev
kartki: Kakabadze, Al-Ammari - Krajewski
---
Cracovia: Madejski, Kakabadze (C), Wójcik, Henriksson, Piła, Olafsson, Maigaard (90' Klich), Al-Ammari, Praszelik (46' Kameri), Minchev (77' Knap), Stojilković
rezerwowi: Ravas, Golonka, Skovgaard, Jugas, Janasik, Bzdyl, Zahiroleslam
trener: Luka Elsner
---
Widzew: Kikolski, Gallapeni (84' Cybulski), Żyro, Andreou, Krajewski, Selahi (84' Klukowski), Fornalczyk (70' Baena), Shehu (74' Teklić), Alvarez, Akere (70' Czyż), Bergier
rezerwowi: Gikiewicz, Krzywański, Hanousek, Pawłowski, Volanakis
trener: Żeljko Sopić
---
sędzia: Marcin Kochanek
frekwencja: 12 793