Z ziemi włoskiej do "Ziemi Świętej"
Kiedy przedstawiciele Włoskiej Federacji Piłkarskiej wizytowali stadion przy ul. Kałuży po raz pierwszy, byli pod ogromnym wrażeniem. Podobał im sie obiekt, zaplecze, a w protokole UEFA przy stanie murawy wpisali "perfect". Włosi "zaklepali" sobie błyskawicznie pobyt na Cracovii, bowiem obiektem Pasów było zainteresowanych kilka innych reprezentacji. Mówiło się głównie o ekipach z Wysp Brytyjskich: Irlandii i Anglii.
Squadra Azzurra do Krakowa przyleciała 5 czerwca i w tym samym dniu przeprowadziła otwartą sesję treningową, którą na żywo oglądało 10 tysięcy kibiców. Piłkarze z Italii byli zszokowani, że aż tyle fanów przyszło na stadion ich oglądać. - To nieprawdopodobne, nie spodziewaliśmy się takiej frekwencji - przyznawał po tym treningu Gianluigi Buffon, gwiazdor Juventusu i reprezentacji.
Pierwszy swój mecz na Euro 2012 w grupie "C" Italia zremisowała 1:1 z Hiszpanią, będąc długimi momentami drużyną lepszą. Przed drugim starciem - z Chorwacją - postanowiliśmy troszkę Włochom pomóc. Wręczyliśmy Andrei Pirlo obraz Chrystusa Miłosiernego wraz z wizerunkiem Jana Pawła II. W końcu Włosi mieli Papieża "z daliekiego kraju", który był oddanym kibicem Cracovii.
- Mamy nadzieję, że ten obraz dopomoże Wam w turnieju i zajdziecie jak naldalej. Jesteście w papieskim mieście, trenujecie na stadionie najstarszego polskiego Klubu, którego Jan Paweł II był wiernym kibicem, więc macie jego "opiekę" - usłyszał Pirlo od przedstawiecieli Cracovii.
- Bardzo dziękuję w imieniu drużyny! Jan Paweł II jest dla nas Włochów ważną postacią i cieszymy się, że możemy mieszkać i trenować w Krakowie - odpowiedział wyraźnie wzruszony pomocnik reprezentacji i Juventusu Turyn.
Z Chorwacją Squadra Azzurra także zremisowała 1:1, ale na koniec zmagań grupowych pokonała Irlandię 2:0 i zameldowała się w ćwierćfinale. Tam doszło do "derbów Krakowa", bowiem Włosi spotkali się ze stacjonującą na obiektach Hutnika ekipą Anglii. Italia zwyciężyła po rzutach karnych 4:2, ale trzeba przyznać, że podopieczni trenera Cesare Prandellego mieli mnóstwo szczęścia. My wiemy, dlaczego... - Mamy swój mały talizman, który dostaliśmy od ludzi z Cracovii - przyznał w jednym z pomeczowych wywiadów Andrea Pirlo.
W półfinale włoską drużynę, w której prym wiodą Gianluigi Buffon, Andrea Pirlo oraz Mario Balotelli, czekał trudny bój z Niemcami. Drużyna prowadzona przez Joachima Loewa nigdy wcześniej nie wygrała z Włochami na wielkiej imprezie. Niby to tylko statystyka, ale jednak... Włochy po dwóch golach "Super Mario" wyszły na prowadzenie, którego nie oddały do końca. Italia w finale!
- Przywiozłem do Krakowa drużynę, która jest zdolna wygrać z każdym - mówił tuż po przylocie do Polski trener Cesare Prandelli. - Nigdy nie dedykowałem moich zwycięstw nikomu. To dedykuję wszystkim, którzy w nas wierzyli, nas wspierali, szczególnie w trudnych czasach. Nie będę wymieniał nazwisk, ale ci o których mówię, wiedzą że dotyczy to właśnie ich - podsumował szkoleniowiec Italii po czwartkowym meczu z Niemcami.
- Jesteśmy w finale, ale przecież jeszcze nic nie wygraliśmy. Najważniejszy mecz dopiero przed nami. Hiszpania będzie faworytem, ale mam nadzieję, że w niedzielę będę jeszcze szczęśliwszy niż po meczu z Niemcami - powiedział Gianluigi Buffon.
Można zatem śmiało stwierdzić, że Włosi pokonali piękną i fantastyczną drogę "z ziemi włoskiej" do "Ziemi Świętej". Kraków - papieskie miasto, Cracovia - najstarszy polski klub. Zarówno miasto i Klub nierozerwalnie łączą się z Ojcem Świętym, który dla Włochów jest postacią szczególną. To wszystko razem sprawia, że finał Euro 2012 w Kijowie Italia po prostu wygrać musi. Wiemy, że będą mieć "szczególne wsparcie". A jak już sięgną po złoto, to zawsze będzie się pojawiała wzmianka o stadionie Cracovii, gdzie trenowali przyszli mistrzowie Europy!
Tomasz Gawędzki