S. Lutak: Wynik to jedno, ale najważniejszy jest rozwój

  • Wywiady
08.11.2021
S. Lutak: Wynik to jedno, ale najważniejszy jest rozwój

W ostatnią sobotę zespół Juniorów Młodszych II, pomimo porażki z Puszczą Niepołomice 2:3, awansował do I ligi Wojewódzkiej! Z tej okazji porozmawialiśmy ze szkoleniowcem ekipy Pasów – trenerem Sebastianem Lutakiem, który opowiedział nam o zakończonej rundzie jesiennej, a także o planie przygotowań i celach na najbliższe miesiące.


Panie Trenerze, za Wami emocjonujący weekend, ponieważ walka o awans do wyższej ligi toczyła się do ostatniej chwili. Ostatecznie, pomimo porażki z zespołem Puszczy, cel został osiągnięty. Jak wyglądało to spotkanie?

Można powiedzieć, że to spotkanie przypominało horror zakończony happy endem. Po pierwszej połowie przegrywaliśmy 0:1, lecz w drugiej części meczu szybko udało nam się strzelić dwie bramki i wydawało się, że jesteśmy bezpieczni. Rywal do wyprzedzenia nas w tabeli potrzebował trzech goli i niestety po błędzie indywidualnym podaliśmy mu pomocną dłoń. Kolejna stracona bramka w dalszej części gry sprawiła, że do ostatniej minuty drżeliśmy o końcowy wynik. Do drugiej połowy sędzia doliczył aż 6 minut, ale na szczęście wszystko skończyło się dla nas szczęśliwie i dziś możemy cieszyć się z awansu.

Jak podsumowałby Pan tę rundę?

Do pierwszego meczu przystępowaliśmy bardzo ostrożnie. Nasza forma była jedną wielką niewiadomą, bo wszystkie mecze sparingowe graliśmy z drużynami seniorskimi z poziomu IV ligi i klasy okręgowej. Choć wyniki tych spotkań nie były satysfakcjonujące, okazało się, że takie podejście zaowocowało w lidze. Na przekroju rundy zaliczyliśmy wiele dobrych spotkań – w tym ważne zwycięstwo w wyjazdowym meczu z Hutnikiem. Na trzy kolejki przed końcem, moi chłopcy poczuli się jednak troszkę za pewnie mając bezpieczną przewagę nad zespołem z Niepołomic. Przełożyło się to na słabszy finisz rundy w naszym wykonaniu, ale szczęśliwie bez konsekwencji.

Zespół juniorów młodszych II składa się głównie z zawodników urodzonych w roku 2006, co sprawia, że na co dzień rywalizujecie przede wszystkim z drużynami budowanymi wokół rok starszych piłkarzy. Czy na takim etapie rozwoju pańskich podopiecznych sytuacja ta jest dużym utrudnieniem, czy wręcz przeciwnie – jest to świetna okazja do podnoszenia poziomu piłkarskich umiejętności?

W naszym przypadku gra z takimi zespołami jest jedynym słusznym rozwiązaniem. Grając z rówieśnikami mamy zaciemniony obraz, bo wygrywamy takie spotkania kilkoma bramkami i ciężej jest wyłapać wszystkie braki i niedostatki. Podczas meczów ze starszymi i seniorami nie można sobie pozwolić na grę „na pół gwizdka”, a jakiekolwiek odpuszczanie jest bardzo szybko karane. Takie pojedynki sprawiają, że wszystkie mankamenty zespołu są dobrze widoczne, dzięki czemu możemy je dostrzec i w tygodniu nad nimi pracować - a o to w tym wszystkim chodzi.

Przed wami chwila oddechu i czas na świętowanie awansu. Wybiegając jednak myślami w niedaleką przyszłość – jak wygląda plan przygotowań do rundy wiosennej?

W tym roku przygotowania będą wyglądać troszeczkę nietypowo, gdyż moi zawodnicy otrzymali tydzień wolnego. Już za dwa tygodnie rozpoczynamy jednak cykl sparingów, który zakończy się pod koniec grudnia. Po przerwie świąteczno-noworocznej mamy zaplanowane kolejne mecze kontrolne, więc można powiedzieć, że zimą gramy praktycznie taką samą liczbę spotkań co w lidze.

Sobotni awans jest drugim awansem z rzędu, który zaliczył Pan ze swoim zespołem, gdyż do rozgrywek przystępowaliście jako beniaminek z I ligi okręgowej. Jakie zatem cele tym razem wyznacza Pan sobie i drużynie przed nadchodzącą rundą wiosenną?

Przede wszystkim chcemy się dobrze zaprezentować pod kątem stylu i modelu gry. Jeśli chodzi o utrzymanie, to jestem spokojny. Należy pamiętać, że cały czas skupiamy się przede wszystkim na tym, by przygotować chłopaków tak, by w czerwcu byli gotowi podjąć wyzwanie i w jak największej liczbie pozostać w kadrze zespołu grającego w CLJ U-17. Będzie to dla nas weryfikacja pracy całego sztabu, gdyż wynik sportowy to jedno, ale najważniejsze to to, co za pół roku stanie się z tymi zawodnikami. Z tego miejsca chciałbym podziękować również mojemu asystentowi – Michałowi Meusowi, który jest absolwentem naszej Szkoły Mistrzostwa Sportowego, gdyż również on ma duży wpływ na kształt obecnej drużyny i bez wątpienia dołożył swoją cegiełkę do sukcesu jakim jest awans do wyższej ligi.

Trenerze, jeszcze raz gratulujemy i życzymy dalszych sukcesów podczas pracy w naszej Akademii!

CRACOVIA TO RÓWNIEŻ