Adam Marciniak: Gdy gramy swoje, to nie ma mocnych

- Jeśli ktoś analizował nasze dotychczasowe mecze to doskonale wie, że jeśli gramy swoją piłkę nie ma na nas mocnej drużyny. Mieliśmy niestety po drodze kilka wpadek, ale gdy gramy swoje, to uważam, że nie mamy się kogo obawiać. W końcu w meczu z Zawiszą dotarliśmy się i ustabilizowaliśmy formę. Jest to nasze trzecie zwycięstwo z rzędu i mam przekonanie, że ze Świnoujścia przywieziemy kolejne trzy punkty - mówi obrońca Pasów.
- W meczu z
Zawiszą nie zagrał Sławek Szeliga i to Ty, jako jego zastępca,
założyłeś na rękę opaskę kapitańską. Co to dla Ciebie
oznacza?
-
To dla mnie naprawdę wielki zaszczyt! Towarzyszyła temu lekka
trema, bo założyć opaskę kapitańską i to tak wielkiego klubu,
jak Cracovia - w dodatku po tak krótkim czasie w nowej
drużynie - to duże przeżycie. Przede wszystkim jednak bardzo
się cieszę, że wygraliśmy i ten mój debiut w roli
kapitana wypadł dobrze. Oczywiście jeszcze od południa był z
nami cały czas Sławek Szeliga - to on jest naszym „prawdziwym"
kapitanem i dobrym duchem. „Szeli" poprowadził nas praktycznie
do samego wyjścia na murawę.
- Sobotnim meczem
pokazaliście chyba Zawiszy miejsce w szeregu i nie chodzi tylko o
zwycięstwo, ale o zwycięstwo po dominacji na boisku.
-
Wydaje mi się, że jeśli ktoś analizował nasze dotychczasowe
mecze to doskonale wie, że jeśli gramy „swoją piłkę" nie ma
na nas mocnej drużyny. Mieliśmy niestety po drodze kilka wpadek,
ale gdy gramy „swoje", to uważam, że nie mamy się kogo
obawiać. W końcu w meczu z Zawiszą dotarliśmy się i
ustabilizowaliśmy formę. Jest to nasze trzecie zwycięstwo z rzędu
i mam przekonanie, że ze Świnoujścia przywieziemy kolejne trzy
punkty.
- Na własnym
stadionie idziecie jak burza: pięć meczów i komlet
zwycięstw z imponującym stosunkiem bramek 11:3. Można powiedzieć,
że przy Kałuży macie swoją twierdzę.
-
Zgadza się, ze wsparciem kibiców jesteśmy niepokonani. W
spotkaniu z Zawiszą doping był fantastyczny i myślę, że to też
wpłynęło na nas bardzo mobilizująco, a jednocześnie deprymowało
gości. Nam na własnym stadionie gra się naprawdę genialnie, bo
atmosfera jest świetna i nie pozostaje nic innego, jak tylko
dopasować się do niej dobrą grą.