Adam Marciniak: Stęskniłem się za piłką

- Wcześniej myślałem, że trochę trudniej będzie mi wstać, że nie będzie mi się chciało, ale z drugiej strony tak dawno nie kopałem piłki, że stęskniłem się i przyszedłem na Trening Noworoczny naprawdę z wielką ochotą. Zaskoczyło mnie też to, że na stadionie było tak wiele osób. Można powiedzieć, że połowa drużyn w pierwszej lidze nie ma takiej atmosfery podczas meczów ligowych, jaką my mamy na meczu w pierwszy dzień nowego roku - opisuje obrońca Pasów swoje wrażenia po Treningu Noworocznym.
- Za Tobą pierwszy Trening Noworoczny w
Cracovii. Jakie masz po nim wrażenia?
- Bardzo miłe, to świetna tradycja i cała
ta inicjatywa ma bardzo rodzinną atmosferę. Niektórzy z nas całego sylwestra
spędzili na stadionie i jest to również sympatyczny pomysł. Samo spotkanie to
dobra zabawa, myślę, że to wszystko wzmacnia więzi pomiędzy nami, pomiędzy
kibicami i że takie wydarzenia zaprocentują w przyszłości dla nas, jako dla
drużyny.
- Czy wszystko przebiegało tak, jak się
tego spodziewałeś po tym meczu, czy może było coś, co szczególnie Cię
zaskoczyło - coś co wyobrażałeś sobie inaczej?
- Wcześniej myślałem, że trochę trudniej
będzie mi wstać, że nie będzie mi się chciało, ale z drugiej strony tak dawno
nie kopałem piłki, że przyszedłem na Trening Noworoczny naprawdę z wielką
ochotą. Zaskoczyło mnie też to, że na stadionie było tak wiele osób. Można powiedzieć,
że połowa drużyn w pierwszej lidze nie ma takiej atmosfery podczas meczów ligowych,
jaką my mamy na meczu w pierwszy dzień nowego roku.
- Ciągnie Was już do piłki po tej przerwie
zimowej?
- Oj, ciągnie i to bardzo. Nigdy w swoim
życiu nie miałem tak długiej przerwy, jak teraz. Mamy oczywiście swoje
rozpiski, każdy realizuje trening indywidualny, ale to nigdy nie jest to samo,
co trening wraz z zespołem, rywalizacja, walka o miejsce w składzie podczas
obozu przygotowawczego.
- A czy podczas tej przerwy wracałeś myślą
do rozegranych jesienią meczów, analizowałeś, przypominałeś sobie, gdzie można
było cos zrobić lepiej?
- Prawdę mówiąc było parę takich meczów, do
których wracałem. Ale też w gruncie rzeczy doszedłem na koniec do wniosku, że
jeśli gdzieś w jakiejś sytuacji zabrakło nam szczęścia, to jednak nie możemy
narzekać, bo w innych momentach los okazywał się łaskawy i oddawał to, co
wcześniej zabrał. Nie ma teraz co wracać do rundy jesiennej. Trzeba poprawić
to, co było w naszej grze gorszymi elementami i na boisku udowodnić, że wiosną
Cracovia będzie jeszcze mocniejsza.
- Życzenia sportowe na Nowy Rok macie chyba
jasne...
- No tak, każdy kto jest w Klubie, bądź
jest z Cracovią związany ma tylko jedno marzenie na rok 2013 - awans do
Ekstraklasy. Wszyscy życzymy sobie nawzajem, bo dopisywało nam zdrowie, by
nasza forma była dobra i żebyśmy mogli w czerwcu świętować. I tego życzę
oczywiście również naszym kibicom!