Alexandru Suvorov: Musimy narzucić warunki

- Gramy u siebie, przed własnymi kibicami i to my musimy narzucić warunki gry. Trzeba zagrać bardzo twardo. To będzie klucz do sukcesu - prognozuje pomocnik Pasów.
- Przez długi czas nie udzielałeś wywiadów
prasowych. Czym to było spowodowane?
- Chciałem by było o
mnie cicho, gdy nie grałem, bym mógł się skupić na treningach. Inni grali i
strzelali bramki i oni bardziej zasługiwali na to, by robić z nimi wywiady.
Obiecałem sobie, że tę ciszę przerwę jak zagram i strzelę bramkę. Tak się stało,
więc znowu zagościłem na łamach prasy (śmiech).
- W ostatnim meczu mocno zaakcentowałeś swój
pobyt na boisku bramką, ale też i asystą. Teraz powinno być już tylko lepiej?
- Myślę, że zagrałem
dobry mecz i dzięki temu będę miał bliżej do podstawowego składu. Każdy
piłkarz, który siedzi na ławce rezerwowych nie jest szczęśliwy, jest zły na
siebie. Ta bramka jest dla mnie bardzo ważna - długo nie grałem po kontuzji i
jest to pierwsze trafienie w tym sezonie. Sądzę, ze doda mi to pewności siebie.
Początkowo, kiedy nie grałem, to nie byłem zadowolony, myślałem nawet o
odejściu, ale teraz gdy gram i czuję, że mogę coś od siebie dać drużynie to i
pozytywne myślenie wróciło. Widzę, że trener wierzy we mnie i daje mi szansę
pokazania się. On najlepiej widzi, w jakiej jestem dyspozycji i trafnie decyduje
o składzie drużyny.
- Twój kontrakt zbliża się ku końcowi. Jak
rysuje się twoja przyszłość w Cracovii?
- Są teraz prowadzone rozmowy
z Klubem na temat mojej przyszłości przy Kałuży. Ostatnio rozmawiałem z nowym dyrektorem sportowym i gdy
padną konkretne propozycje to będziemy je rozważać. Ja cały czas deklarowałem,
że jeśli tylko Cracovia będzie miała szansę na powrót do Ekstraklasy, to ja
chcę tu zostać i cały czas podtrzymuję to zdanie. A Cracovia już teraz ma
olbrzymie szanse na grę w Ekstraklasie!
- Trener Stawowy zmienił diametralnie
filozofię i styl gry Pasów.
- Cracovia jest teraz
jedną z najlepiej grających w piłkę drużyn w Polsce. Mnie bardzo odpowiada ten
styl gry. To jest ogromna przyjemność grać w ten sposób. Teoretycznie gram na
skrzydle, ale ciągle zmieniamy się pozycjami z zawodnikami, którzy grają w
środku pola. Taki jest obecny styl Cracovii - każdy gra na wielu pozycjach.
- Gra w pierwszej lidze różni się znacznie
od Ekstraklasy?
- Tak, choć na
przykład w Bytomiu boisko było bardzo dobrze przygotowane, piłka fajnie po nim
chodziła. Jednak nie każde boisko w pierwszej lidze tak wygląda. Chociażby w
Stróżach przeciwnik grał cały czas na wślizgu i agresywnie, a murawa
pozostawiała wiele do życzenia. Gra drużyn też jest całkiem inna, a oprócz tego
otoczka ligi - stadiony i zachowanie kibiców - są diametralnie inne.
- W najbliższy weekend zagracie u siebie z Sandecją
Nowy Sącz. Jakiego meczu się spodziewasz?
- Mecz na pewno nie
będzie należał do łatwych, bo Sandecja, tak jak i my, potrzebuje bardzo
punktów. Gramy jednak u siebie, przed własnymi kibicami i to my musimy narzucić
warunki gry. Trzeba zagrać bardzo twardo. To będzie klucz do sukcesu.
- W drużynie przeciwnika zagra Twój dobry
znajomy - Marcin Cabaj.
- Z Marcinem grałem w
jednej drużynie niecały rok, ale bardzo mile go wspominam - jako dobrego
bramkarza i porządnego faceta. Z tego powodu, ze razem graliśmy ani on, ani ja
nie będziemy mieli łatwiej na boisku. Znaczenie ma to, byśmy stwarzali sobie sytuacje
bramkowe - wtedy niezależnie od tego, kto stoi w bramce rywala, będziemy
strzelać gole.
- Jaki będzie wynik
sobotniego meczu?
- Nie jestem wróżką,
by mówić o konkretnym wyniku. Wierzę jednak, że wygramy i zdobędziemy trzy punkty.
Komplet punktów to priorytet. Potem zostaną nam trzy mecze i trzeba w nich
zgarnąć pełną pulę, bo jest nadal szansa nawet na pierwsze miejsce po rundzie
jesiennej.