Alexandru Suvorov: Musimy wygrać!

- W zeszłym sezonie Bełchatów był w środku tabeli, a momentami nawet w jej górnej połówce. Teraz są na dole, niewiele wyżej od nas. Żeby się jednak nieco zbliżyć do Bełchatowa i do pozostałych drużyn lokujących się w dole tabeli musimy wygrać - remis tak naprawdę nic nam nie da - mówi skrzydłowy Cracovii.
- W zeszłym sezonie Cracovia w dramatycznych
okolicznościach wygrała swój ostatni mecz rundy jesiennej. Jak wspominasz
poprzedni mecz Cracovii z GKS-em Bełchatów rozegrany przy ulicy Kałuży?
- W tamtym spotkaniu szybko straciliśmy bramkę i
zagraliśmy słabo w pierwszej połowie. Na początku drugiej odsłony meczu
straciliśmy bramkę na 0:2 i nic nie wskazywało na to, że zdobędziemy w tym dniu
trzy punkty. Potem jednak w ciągu kilku ostatnich minut spotkania zdobyliśmy
trzy bramki i to faktycznie było niesamowite. Ja wtedy wszedłem na boisko w 57
minucie, kiedy przegrywaliśmy dwoma bramkami. Kiedy wbiegałem na boisko trener
Brehmer powiedział do mnie, że teraz wygramy i faktycznie tak się stało. (śmiech)
- To był najdziwniejszy mecz w Twojej dotychczasowej
karierze?
- Chyba tak. Kiedyś zremisowałem w ten sposób mecz
w ostatnich minutach - grając jeszcze w Mołdawii. To był jednak pierwszy taki
przypadek, żeby przegrywając cały mecz w ciągu ostatnich dziesięciu minut
całkowicie odwrócić losy spotkania. Myślę, że tamtego wieczoru w głowach
piłkarzy z Bełchatowa zbyt wcześnie pojawiła się myśl, że jest już po meczu i
trochę nas zlekceważyli w końcówce. My tymczasem strzeliliśmy kontaktową bramkę
i poczuliśmy pewność siebie.
- Gdyby Cracovia przegrała wtedy z Bełchatowem, to
strata do bezpiecznego miejsca byłaby prawdopodobnie zbyt duża do odrobienia. A
teraz...
- Zgadza się - wtedy byłoby to chyba dwanaście
punktów. W tym momencie niby nasze straty są mniejsze, ale to nie ma znaczenia,
bo tak jak wtedy musimy w najbliższą niedzielę wygrać. I mam nadzieję, że tym
razem ani przez chwilę nie będziemy przegrywać 0:2. (śmiech)
- Dziś Bełchatów to chyba słabsza drużyna, niż w
zeszłym sezonie, prawda?
- Pewnie tak, bo przecież w zeszłym sezonie byli w
środku tabeli, a momentami nawet w jej górnej połówce. Teraz są na dole,
niewiele wyżej od nas. Żeby się jednak
nieco zbliżyć do Bełchatowa i do pozostałych drużyn lokujących się w dole
tabeli musimy wygrać - remis tak naprawdę nic nam nie da. Musimy od początku
grać pressingiem, odbierać piłki w środku boiska i wyprowadzać składne akcje
ofensywne. Wszyscy zdajemy sobie sprawę z wagi tego meczu i jesteśmy w pełni
skoncentrowani przed najbliższym weekendem.