Andrzej Niedzielan: Sami sobie strzelamy bramki

- Jeżeli mamy szukać pozytywów, to wydaje mi się, że nasza gra była troszeczkę lepsza niż w meczu z Koroną Kielce - uważa napastnik Cracovii, Andrzej Niedzielan. W niedzielę podopieczni trenera Jurija Szatałowa przegrali z Legią Warszawa 1:3.
- Generalnie nasza gra wyglądała lepiej, bo z Koroną było fatalnie. To nie podlega żadnej dyskusji. Wtedy w ogóle nie stwarzaliśmy sytuacji, praktycznie nie było nas na boisku. Z Legią te sytuacje były, strzeliliśmy bramkę - zauważa napastnik Cracovii.
Już w 8. minucie, jeszcze przy stanie 0:0, wynik meczu mógł otworzyć Koen van der Biezen, jednak piłka po jego uderzeniu głową zatrzymała się na poprzeczce bramki Legii. Czy wtedy spotkanie mogło ułożyć się inaczej? - Może i tak. Brakuje trochę szczęścia - przyznaje Niedzielan.
Potem otworzył się worek z bramkami, ale po drugiej stronie boiska. W 68. minucie Cracovia przegrywała już 0:3. - Znowu sami sobie strzelamy bramki. Z tak klasowym zespołem jak Legia trzeba zachować zero z tyłu. To zbyt dobra drużyna, by grać „z szabelką" i na nich do przodu. Jako zespół w defensywie wyglądamy słabo - uważa napastnik.
Sam zawodnik nie zagroził zbytnio bramce stołecznej ekipy, nie dostawał również zbyt wielu podań od swoich kolegów z zespołu. - Inaczej gra mi się niż do tej pory w Kielcach. Uczymy się siebie, ale mam nadzieję, że nie będzie za późno. Żebyśmy nie obudzili się z ręką w nocniku.. - mówi Niedzielan.
DG