Bartłomiej Dudzic: Najistotniejsze są punkty

- To, czy bramki strzela Dudzic, Zejdler, czy jeszcze kto inny jest rzeczą mało ważną. Najistotniejsze, byśmy zdobywali kolejne punkty, bo o każdą zdobycz jak widać jest ciężko - mówi „Dudzio".
- W drugiej połowie obejrzałeś żółty kartonik, gdyż zdaniem sędziego
próbowałeś wymusić jedenastkę. Jak Ty widziałeś tą sytuację?
- Moim zdaniem zostałem wytrącony z równowagi, jakby podcięty od tyłu.
Tak to dla mnie wyglądało i wydawało mi się, że rzut karny nam się należał.
- W trzech poprzednich meczach ligowych - w jednym jesiennym oraz w
dwóch pierwszych, wiosennych - strzelałeś po bramce. Teraz Twoja seria nie
została podtrzymana.
- Nic
nie szkodzi - najważniejsze, że wygraliśmy. To, czy bramki strzela Dudzic,
Zejdler, czy jeszcze kto inny jest rzeczą mało ważną. Najistotniejsze, byśmy
zdobywali kolejne punkty, bo o każdą zdobycz jak widać jest ciężko. Żadna
drużyna nie odpuści meczu z nami i zawsze wszyscy przeciwko Cracovii będą grali
nie na sto, ale na dwieście procent.
- Czy GKS czymś Was zaskoczył?
- Nie, niczym nas nie zaskoczyli. Wiedzieliśmy, że GKS przyjedzie do nas „na
luzie" i będzie grał swoją piłkę - śląską, agresywną, zaciętą. Wiedzieliśmy też
jednak, że goście będą próbowali grać w piłkę i nie nastawią się tylko i
wyłącznie na kontrataki. W końcówce meczu sami stworzyliśmy sobie nerwówkę, ale
to już inna historia i musimy o niej przede wszystkim porozmawiać we własnym
gronie.
- Po trzech pierwszych meczach strata punktowa do Floty Świnoujście
została odrobiona. Macie tyle samo punktów co lider, choć oczywiście oni w ten
weekend mają przełożony mecz. Psychologicznie chyba jednak Wam to pomoże, bo
cel, który jeszcze niedawno wydawał się odległy, jest teraz na wyciągnięcie
ręki.
- O to chodziło, żebyśmy jak najszybciej doszli
Flotę. Mam nadzieję, że teraz z każdym kolejnym meczem to my będziemy budowali
przewagę punktową, przybliżając się do naszego celu.