Bartłomiej Dudzic: Więcej zimnej krwi

    30.06.2012
    Bartłomiej Dudzic: Więcej zimnej krwi
    - Czasami jest tak, że chce się bardzo, a nic nie wychodzi. Myślę, że w moim przypadku to się w tym nadchodzącym sezonie zmieni – mogę obiecać, że będę miał coraz więcej „zimnej krwi” i będę wykorzystywał podobne sytuacje, jak te, które marnowałem w minionych sezonach – mówi zawodnik Cracovii po sparingu z Polonią Bytom.

    - Czasami jest tak, że chce się bardzo, a nic nie wychodzi. Myślę, że w moim przypadku to się w tym nadchodzącym sezonie zmieni - mogę obiecać, że będę miał coraz więcej „zimnej krwi" i będę wykorzystywał podobne sytuacje, jak te, które marnowałem w minionych sezonach - mówi zawodnik Cracovii po sparingu z Polonią Bytom.

    - Dobrze rozpoczynasz przygotowania do nadchodzącego sezonu. Lepszego pierwszego sparingu chyba nie mogłeś sobie wymarzyć.
    - Start możemy wszyscy uznać za dobry: wygraliśmy 3:0 i choć na pewno ta gra nie wyglądała jeszcze tak, jak powinna, to jednak są już „zalążki" tego, co będziemy chcieli grać. Zaprezentowaliśmy dziś kilka ciekawych zagrań, które ćwiczymy na treningach. Na obecną chwilę jednak zwycięstwo i „zero z tyłu" z pewnością może cieszyć. Trzeba jednak dalej ciężko pracować i najlepiej, żebyśmy wygrywali wszystkie mecze.

    - Jak odnaleźliście motywację na nowy sezon? Niektórzy zawodnicy stwierdzili, że nie chcą grać w Pierwszej Lidze i opuścili Cracovię. Czy ci, którzy zostali są gotowi by walczyć o powrót do Ekstraklasy na tak specyficznych boiskach jak w Ząbkach, czy w Radzionkowie?
    - Dla nas najważniejsze jest to, żeby teraz awansować - aby Cracovia znów powróciła na „właściwe tory", czyli do Ekstraklasy. Nieważne gdzie pojedziemy będziemy dążyli zasze do zwycięstwa, tak, by awansować jak najszybciej.

    - Jak Ci się współpracuje z Krzysztofem Danielewiczem? Widać, że ten chłopak dobrze pasuje do stylu gry preferowanego przez trenera Stawowego.
    - Na pewno współpraca z „Danielem" z każdym tygodniem będzie wyglądała lepiej. To ciekawy chłopak, miał fajną rundę w Ruchu Radzionków i jest dobrze wyszkolony technicznie. Potrafi „zrobić różnicę" i myślę, że jego gra dla Pasów będzie wyglądała naprawdę nieźle.

    - W tygodniu miałeś dłuższą rozmowę z trenerem.
    - Porozmawialiśmy sobie dłuższą chwilę i na pewno była to ciekawa dyskusja. Trener Stawowy przedstawił mi kilka interesujących wariantów ustawienia, udzielił mi sporo rad, które będę chciał wziąć do siebie i wykonać jego polecenia na boisku.

    - Trenowałeś w Cracovii przy wielu różnych trenerach. Gdybyś miał wymienić pierwszą rzecz, która przychodzi Ci do głowy: czym się wyróżnia trener Stawowy ze swoimi treningami?
    - Na pewno dyscyplina i „gra piłką" - to są podstawowe cechy, jakie przychodzą mi do głowy. Z całą pewnością teraz będziemy starali się wymieniać dużo podań, będziemy męczyć naszych rywali rozciągając pole gry i dzięki temu ułatwiać naszym skrzydłowym i pomocnikom zdobywanie bramek.

    - Te dwie bramki to chyba dobry prognostyk przed nadchodzącym sezonem.
    - Cieszę się, że udało mi się dobrze wykorzystać te okazje. Przy pierwszej bramce dostałem podanie od Marcina Budzińskiego i wykorzystałem sytuację sam na sam z bramkarzem. Druga bramka to znakomite podanie nad obrońcami od „Władka" Boljevića, które przyjąłem klatką i przelobowałem bramkarza. Czasami jest tak, że chce się bardzo, a nic nie wychodzi. Myślę, że w moim przypadku to się w tym nadchodzącym sezonie zmieni - mogę obiecać, że będę miał coraz więcej „zimnej krwi" i będę wykorzystywał podobne sytuacje, jak te, które marnowałem w minionych sezonach.

    - Czy dzisiaj ta opaska kapitańska na Twojej ręce to znak, że będziesz ją nosił w całym sezonie 2012/13?
    - Koledzy zdecydowali, żebym ja wziął dziś tą opaskę, bo jestem najdłuższy stażem w drużynie - jestem związany z Cracovią. Chyba to zaważyło, że na dzisiaj przejąłem tą opaskę.