Bartosz Rymaniak: Nie bez powodu znajdujemy się w czołówce tabeli
Ostatni mecz w Łęcznej zakończył się zwycięstwem gospodarzy. Nie brakowało opinii, że zagraliście jak nie wy. Zgadzasz się z nimi?
To prawda, ponieważ nie graliśmy tego , co sobie założyliśmy. Zaprezentowaliśmy się znacznie gorzej, niż w ostatnich spotkaniach. Mecz od początku do końca wyglądał tak, jakbyśmy nie mieli żadnego pomysłu na grę. Nie potrafiliśmy realizować założonej przez trenera strategii. Ciężko było z taką grą wywieźć z Łęcznej punkty. Gospodarze zwyciężyli zasłużenie. Takie mecze niestety też się zdarzają. Znajdujemy się w dobrej dyspozycji, dlatego tym bardziej ten wynik boli. Chcieliśmy kontynuować dobrą passę. Już w najbliższy piątek mamy okazję, żeby zmazać tę plamę z poprzedniej kolejki.
Pozycja wicelidera była na wyciągnięcie ręki...
Wiedzieliśmy jak zakończył się mecz Pogoni Szczecin i że wygrana dałaby nam drugie miejsce niezależnie od wyników pozostałych spotkań. Mogliśmy uciec trochę z punktami pozostałym zespołom, a teraz różnice między poszczególnymi drużynami są bardzo małe. Musimy skoncentrować się na tym, żeby w następnych kolejkach gromadzić tych punktów jak najwięcej.
Najbliższym przeciwnikiem jest Śląsk Wrocław, który póki co nie najlepiej spisuje się w rozgrywkach Ekstraklasy. Natomiast wy przez ostatnie trzy mecze punktujecie przed własną publicznością strzelając aż 11 bramek rywalom. Wysokie zwycięstwo "Pasów" może się powtórzyć?
Najważniejsze, żeby wygrać. Czy będzie to przewaga jednej, dwóch czy trzech bramek nie ma dla nas znaczenia. Dobra forma strzelecka cieszy, ale nawet przy wyniku 1:0 trzy punkty zostaną przy Kałuży i o to chodzi. Chcemy, żeby zawodnicy Śląska Wrocław wiedzieli od pierwszej minuty spotkania, że przyjechali walczyć z Cracovią która od początku sezonu dobrze się prezentuje. Mamy zamiar im udowodnić, że jesteśmy zespołem, który nie bez powodu znajduje się w czołówce tabeli.