Benon Szostakowski: Trening Noworoczny to piłkarskie święto!

  • Wywiady
28.12.2011
Benon Szostakowski: Trening Noworoczny to piłkarskie święto!
O swoich wspomnieniach związanych z Treningami Noworocznymi sprzed lat opowiada Benon Szostakowski, były piłkarz Cracovii.

O swoich wspomnieniach związanych z Treningami Noworocznymi sprzed lat opowiada Benon Szostakowski, były piłkarz Cracovii.

- Pochodzi Pan ze Szczecina, ale w swojej przygodzie z piłką miał Pan epizod krakowski.
- Urodziłem się w Szczecinie, dlatego też pierwsze piłkarskie kroki stawiałem w klubie, którego założenie koszulki było marzeniem każdego chłopaka z tego miasta - Pogoni. Do roku 1969 występowałem w drużynach juniorów i rezerw „Portowców", by na okres służby wojskowej w latach 1969-71 znaleźć się w Elanie Toruń. Tam zostałem dostrzeżony przez trenerów i działaczy Cracovii. W roku 1971 pojawiłem się na stadionie przy ul. Kałuży - byłem zaszczycony, że tak znany klub zwrócił na mnie uwagę. W „Pasach" spędziłem dwa i pół roku. Z gry w Cracovii byłem po prostu dumny, bo każdy, kto się interesuje piłką nożną wie, że to Klub o wielkich tradycjach i zasługach dla polskiego futbolu. Niestety wielkich wyników z tą drużyną nie osiągnąłem. Gdy grałem w Krakowie „Pasy" zaznały goryczy degradacji z ligi. Pomimo tego przykrego doznania, pobyt w Cracovii wspominam bardzo mile. Podczas gry w Cracovii mieszkałem w hotelu klubowym, co pozwoliło mi na bliskie przyjaźnie z hokeistami. Ciekawostką jest, że jako nastolatek wielokrotnie bywałem u rodziny w Krakowie, która mieszkała bardzo blisko lodowiska i często bywałem na treningach hokeistów. Najbardziej mile wspominam przyjaźń z piłkarzami: Ryśkiem Zamojdzikiem i Jackiem Hefko, z którymi do dziś, jeżeli nadarzy się okazja, chętnie się spotykam, a Rysiu był nawet świadkiem na moim ślubie. 

- Czym była dla Pana możliwość przywdziewania koszulki w pasy?
- Gra w Cracovii to ogromne wyróżnienie, to tworzenie historii polskiej piłki - daje to możliwość uczestniczenia w niezapomnianych spektaklach sportowych bez względu na rangę spotkania. To ogromna presja kibiców co do wyniku sportowego, jaka zawsze towarzyszyła, i przypuszczam że nadal towarzyszy, piłkarzom „Pasów". To możliwość spotkania ludzi sportu, kultury i nauki, którzy od zawsze kibicowali Cracovii. A wreszcie: to szansa uczestniczenia w jedynej w Polsce, a może i na świecie, tradycji - Treningu Noworocznym.

- Ile razy wybiegał Pan na boisko 1 stycznia?
- Dwukrotnie wystąpiłem w Treningu Noworocznym i nawet strzeliłem jedna bramkę. Było to bardzo dawno temu, bo w latach 1972-73. Miałem wtedy przyjemność biegać po murawie z takimi zawodnikami jak: Czesiu Palik, Jacek Hefko, Stasiu Jałocha, Rysiek Zamojdzik, Dominik Kubikiem (ojciec Arka i Łukasza) czy Tadzio Piotrowski. Były to inne czasy, graliśmy w niższej lidze, na starym stadionie z torem kolarskim. Nie wynik w tych meczach był najważniejszy, ale sam fakt spotkania się i zagrania zgodnie z tradycją. Składy były trochę pomieszane, ale zabawa związana z Treningiem Noworocznym była przednia. Po meczu zawsze był obowiązkowy szampan i życzenia.

-
Zapamiętał Pan szczególnie któryś z tych dwóch treningów?
- Mój pierwszy trening szczególnie zapadł mi w pamięci, bo okrasiłem go bramką. Szkoda, że nie była to pierwsza bramka w danym roku, ale i tak jest się z czego cieszyć bo nie każdemu było dane zapisać się na liście strzelców Treningów Noworocznych. Było wtedy stosunkowo ciepło - temperatura powyżej zera, a boisko zielonkawe. Pamiętam dużą liczbę kibiców, co mnie trochę zaskoczyło. Nie spodziewałem się aż takiej widowni po ciężkiej nocy sylwestrowej. Rok później kibice również dopisali. Na Trening Noworoczny przyjeżdżaliśmy, lub przychodziliśmy, prosto z zabaw sylwestrowych. Jednego sylwestra spędziłem w hotelu Cracovia, gdzie pracowała siostra mojej przyszłej żony i wychodząc z zabawy, na postoju taksówek znalazłem piękny, złoty pierścionek, który później dałem mojej narzeczonej.

-
Bywa Pan na stadionie Cracovii?
- Mieszkam na co dzień w Szczecinie oraz w Londynie. Kraków i stadion przy ul. Kałuży odwiedzam teraz rzadziej, ale kiedyś, gdy córki były młodsze, przy okazji spacerów po Błoniach pokazywałem im stadion Cracovii, z nostalgią wspominając tamte czasy. Oczywiście co roku staram się obejrzeć w telewizji Trening Noworoczny piłkarzy Cracovii, bo sam kiedyś w nim uczestniczyłem i jest to bardzo miłe wspomnienie. Nowy stadion przy Kałuży widziałem do niedawna w telewizji, ale w tym roku odwiedziłem z okazji Bożego Narodzenia rodzinę w Krakowie i byłem pod stadionem. Robi wrażenie! Jest naprawdę bardzo ładny i funkcjonalny. Pięknie wkomponowuje się w otoczenie. W tym roku wybieram się po raz pierwszy od wielu lat na Trening Noworoczny w roli kibica, więc będę miał przyjemność zobaczyć to cudo od środka i poczuć atmosferę piłkarskiego święta, jakim jest mecz Cracovii, a w szczególności sam Trening Noworoczny.

BENON SZOSTAKOWSKI - ur. 14.10.1950 roku, napastnik Pogonii Szczecin, Elany Toruń, Cracovii, Stali Stocznia Szczecin, Simmering Wiedeń, Admiry Wiedeń, Zwettl. W ekstraklasie austriackiej strzelił 11 bramek, w polskiej 6 - pierwszą strzelił Wiśle Kraków w roku 1976.