Bruno Żołądź: Sylwester w biało-czerwonej rodzinie

- Sylwestra spędzę w gronie rodziny, tylko tym razem biało-czerwonej: z ludźmi związanymi z Cracovią. Te ostatnie chwile starego roku będą mi upływały na stadionie przy ulicy Kałuży. Po raz pierwszy w życiu będę miał przyjemność wziąć udział w tego typu Sylwestrze i bardzo mnie to cieszy. To fajnie, że zakończymy rok wszyscy razem, w gronie ludzi, których łączy przywiązanie do Klubu - mówi pomocnik Pasów.
- Święta, Święta i po
Świętach. Chyba zbyt szybko upłynął ten wspaniały okres...
- Tak, to prawda. Zbyt
szybko upływa ten czas, który możemy spędzić w gronie najbliższych. Jednak
wbrew pozorom nie jest to czas leniuchowania, bo każdy z nas ma do wykonania
zadania nakreślone przez trenerów.
- Udało Ci się
utrzymać wagę podczas wieczerzy wigilijnej?
- Musze się przyznać,
że po Wigilii i po pierwszym dniu Świąt wolałem nie stawać na wagę (śmiech).
Jednak już doszedłem do siebie po tych dwóch dniach objadania się. Dwa razy do
roku nie odmawiam sobie pyszności, jakie pojawiają się na stole, ale szybko
później potrafię wrócić do zamierzonej wagi.
- Podobnie jak Święta
tak i Wasze urlopy dobiegają końca. Nachodzi czas wytężonej pracy.
- Zdziwię pewnie
niektórych, ale ja z niecierpliwością na to czekam. Okres urlopów to jest długi
czas bez kolegów i trenerów i można się trochę za tymi ludźmi stęsknić. Praca
jaką wykonuję jest dla mnie równocześnie przyjemnością i już nie mogę się
doczekać momentu, gdy wybiegniemy z kolegami na pierwszym treningu.
- Przed Tobą jeszcze
ostatni akcent przerwy świąteczno-noworocznej. Jak spędzisz ostatnie godziny
starego roku?
- W gronie rodziny, tylko
tym razem biało-czerwonej - czyli z ludźmi związanymi z Cracovią. Te ostatnie chwile
starego roku będą mi upływały na stadionie przy ulicy Kałuży. Po raz pierwszy w
życiu będę miał przyjemność wziąć udział w tego typu Sylwestrze i mnie to
cieszy. To fajnie, że zakończymy rok wszyscy razem, w gronie ludzi, których łączy
przywiązanie do Klubu. Dla mnie to jest najlepsza opcja, tym bardziej, że na ogół
nie przepadam raczej za Sylwestrem - przypomina mi on o upływającym czasie i o tym, że znów jestem o
rok starszy (śmiech).
- Wkrótce po raz
trzeci wystąpisz w Treningu Noworocznym. Jak wspominasz poprzednie spotkania?
- Bardzo pozytywnie,
choć każde różniło się od siebie. Za pierwszym razem wystąpiłem w zespole
Młodej Ekstraklasy, w ubiegłym roku już w pierwszej drużynie, bo dobijałem się
wtedy do szerokiej kadry. Miło jest 1 stycznia poruszać się trochę na naszym
pięknym stadionie. Bardzo przyjemnie wspominam te dwa dotychczasowe Treningi Noworoczne
i mam nadzieję, że jeszcze kilka mam przed sobą.
- Tym razem wystąpisz
jako pełnoprawny zawodnik pierwszej drużyny.
- No chyba tak
(śmiech). W tamtym roku miałem za sobą co prawda występ w Pucharze Polski, ale
debiut ligowy był jeszcze przede mną. Teraz mam już za sobą kilka spotkań
ligowych w pierwszej drużynie. Każdy rok w moim przypadku to nowe wyzwania, a
ja spokojnie pokonuje kolejne szczeble hierarchii w Cracovii. Jestem bardzo
ciekawy co przyniesie ten najbliższy Trening i cały Nowy Rok, gdy już mogę się
czuć zawodnikiem pierwszej drużyny pełną gębą.
- Czego sobie życzysz
w związku z nadchodzącym Nowym Rokiem?
- Dla mnie
najważniejszy jest bym był zdrowy - zarówno ja jak i moi najbliżsi. Wtedy będę
mógł zrealizować swoje plany i marzenia związane z piłką i z Cracovią.
Chciałbym nadal rozwijać się piłkarsko, notować jak najczęstsze występy w
pierwszej drużynie i już wiosną wywalczyć awans do Ekstraklasy. A jesienią oczywiście
pokazać się z jak najlepszej strony na boiskach najwyższej klasy rozgrywek.
- Serdecznie Ci
wszyscy tego życzymy.
- Ja ze swojej strony
chciałbym wszystkich zaprosić na wtorkowy Trening Noworoczny i korzystając z
okazji chciałbym złożyć wszystkim kibicom Cracovii serdeczne życzenia
noworoczne i spełnienia wszelkich marzeń w tym nadchodzącym 2013 roku.