Cracovia - Arka Gdynia (dwugłos trenerski)

- Gdy kibice dołączyli się do hymnu śpiewanego przez Maleńczuka, miałem łzy w oczach, a jestem „pasiakiem” dopiero od trzech miesięcy. Co dopiero musieli czuć ci, którzy są z Cracovią całe swoje życie! - stwierdził na pomeczowej konferencji prasowej trener Cracovii, Rafał Ulatowski.
Dariusz Pasieka (Arka): - Nie chciałbym za
dużo rozmawiać na temat tego meczu. To było święto Cracovii. Gratuluję
klubowi pięknego stadionu, a „Pasom” zwycięstwa. Życzę powodzenia w
następnych meczach.
- Mam jedną podstawową zasadę – nie komentuję pracy sędziego. Nie mam nic więcej do powiedzenia.
- Już w trzeciej minucie przeciwnik zdobył bramkę i nasz plan został
zburzony. Ten gol nakręcił Cracovię, my z kolei cofnęliśmy się i
krakowianie wykorzystali przewagę. Po przerwie podeszliśmy trochę wyżej.
Potem Cracovia strzeliła jednak drugą bramkę i było już bardzo trudno
osiągnąć pozytywny rezultat. Walczyliśmy jednak do końca, dawaliśmy z
siebie wszystko.
Rafał Ulatowski (Cracovia): - To nie była normalna sytuacja w
klubie, gdy przegrywa się sześć meczów. Mimo to była to bardzo fajna
lekcja życia na określenie mojego charakteru - tego, że się nie poddaję,
że walczę do końca. Wierzę, że tym zwycięstwem udało nam się wyjść z
kryzysu.
- Nie wyobrażałem sobie, że przegramy sześć meczów. Na szczęście dziś
udało się wygrać. Duże słowa uznania dla tych, którzy decydują o tym, że
miałem możliwość prowadzenia drużyny w tym spotkaniu. Gdy kibice
dołączyli się do hymnu śpiewanego przez Maleńczuka, miałem łzy w oczach,
a jestem „pasiakiem” dopiero od trzech miesięcy. Co dopiero musieli
czuć ci, którzy są z Cracovią całe swoje życie!
- Wygraliśmy pierwszy mecz, wierzę, że nie ostatni. Przed nami jeszcze
dużo pracy, ale coś zaczyna się wykluwać. We wtorek nie straciliśmy
bramki, dziś również. Widać, że chłopcy wyciągnęli wnioski.
- Miałem mocny dylemat, jeżeli chodzi o obsadę bramki. Zadecydowałem, że
zabroni Marcin Cabaj i cieszę się, że jest to drugi mecz, w którym nie
straciliśmy bramki. O decyzji zaważyło przede wszystkim to, że
zachowaliśmy czyste konto w Gorzowie.
- Zajmujemy ostatnie miejsce w tabeli i to jest dla nas duża motywacja.
Teraz chcemy opuścić szesnastą lokatę, wyprzedzić Śląsk i zmniejszyć
dystans do kolejnych drużyn. Wiemy, że jeżeli będziemy wygrywać, stadion
będzie wypełniony kibicami.
DG