Cracovia zwycięska w Bydgoszczy!

    11.08.2012
    Cracovia zwycięska w Bydgoszczy!
    W meczu 1/16 finału Pucharu Polski Pasy wygrały na wyjeździe z Zawiszą 2:0!

    Od początku sierpnia wiele okoliczności nie sprzyjało dobremu startowi podopiecznych trenera Wojciecha Stawowego. Gruntownie przebudowana drużyna, oparta w dużej mierze na wielu młodych, utalentowanych zawodnikach „grzała się w blokach", gdy inni rozpoczęli swoje boje 5 sierpnia. Przesunięcia kolejnych spotkań spowodowały, że Pasy pierwszy mecz ligowy rozegrają dopiero 19 sierpnia. Spotkanie 1/16 finału Pucharu Polski, jakie wyznaczono na 11 sierpnia okazało się zatem cennym „przetarciem" przed ligą. Tym cenniejszym, że rywalem była nie byle jaka drużyna, a trzeci zespół Pierwszej Ligi w sezonie 2011/12 - Zawisza Bydgoszcz.

    Praca, jaką wykonywali piłkarze wraz ze sztabem szkoleniowym w Gniewinie była imponująca i ten, kto oglądał ją z bliska wiedział, czego można się spodziewać po Cracovii po raz kolejny występującej pod wodzą trenera Stawowego. Z drugiej strony te osoby, które tylko słyszały o pozytywnych sygnałach dochodzących z drużyny powątpiewali w zmianę gry drużyny, która przez ostatnie lata całkowicie zatraciła zarówno styl gry, jak i charakter.

    Na mecz pucharowy trener Stawowy nie mógł zabrać jeszcze dwóch zawodników, którzy zostali pozyskani do zespołu w ostatnim czasie - Łukasza Zejdlera i Edgara Bernhardta. W przypadku Zejdlera formalności związanych ze skutecznym wyrejestrowaniem zawodnika w Związku Piłki Nożnej Republiki Czeskiej nie udało się przeprowadzić na czas, bowiem we środę Banik Ostrawa otrzymał dodatkowe żądanie obligujące do przesłania oryginału certyfikatu piłkarza pocztą. Z kolei dotychczasowy pracodawca Bernhardta nie dosłał na czas wszystkich dokumentów pozwalających sfinalizować transfer. Trener Stawowy nie robił jednak z tego powodu problemu. W Krakowie pozostali także: pozyskany niedawno z Zagłębia Lubin Damian Dąbrowski, a także Dawid Dynarek i Kamil Kłusek.

    Wbrew wszelkim obawom kibiców Cracovia zaprezentowała się w Bydgoszczy nie tylko godnie, ale wręcz chwalebnie. Sympatycy Pasów przecierali oczy ze zdumienia, oglądając grającą pięknie i z polotem drużynę. Dla podopiecznych trenera Stawowego nie było straconych piłek, czego przykładem odbiór Marcina Budzińskiego, który zaowocował bramką Bartłomieja Dudzica. Wart odnotowanie jest także fakt, że po raz kolejny w ostatnim miesiącu „Dudzio" zdobywa bramkę po prostopadłym dograniu od Vladimira Boljevića.

    Bydgoscy dziennikarze, który przed meczem patrzyli na gości z wyższością, mając z pewnością przed oczami obraz pozbawionej stylu Cracovii spadającej z ligi, z rosnącym zażenowaniem obserwowali pierwsza połowę meczu, w której Zawisza miał poważne problemy z „powąchaniem" piłki. Pasy prowadziły grę, wymieniając piłkę na jeden-dwa kontakty, wyprowadzając szybkie ataki, często zmieniając pozycje i strony przeprowadzanych akcji. Mecz z biegiem czasu zaczął się zaostrzać, co najboleśniej odczuł na swoich nogach Sławomir Szeliga. Wydawało się, że defensywny pomocnik Pasów nie dotrwa do końca pierwszej połowy, ale „Szeli" jak zwykle zagryzł zęby i wybiegł także na druga odsłonę meczu. Po trzecim ataku rywala w to samo miejsce musiał już opuścić boisko. - Sławek nie chciał słyszeć o tym, że miałby nie wrócić na boisko, choć miał praktycznie przebity piszczel - opisywał sytuacje trener Stawowy. Kapitana Pasów  na pozycji defensywnego pomocnika godnie zastąpił Bruno Żołądź, zaś opaskę kapitańska przejął debiutujący w oficjalnym meczu Cracovii Adam Marciniak.
    Poważnie ucierpiał tez w trakcie meczu Bartłomiej Dudzic, który nawet w pewnym momencie stracił przytomność po bezmyślnym i złośliwym ataku młodego Matusza Mąki.
    Cracovia „nie pękła" jednak, a piłkarze trenera Stawowego nie pozostawali dłużni gospodarzom, pokazując rywalowi, że choć zdecydowanie preferuję „grę piłką" to fizyczne starcia tez nie są im obce.
    Co ważne i budujące - urazy zawodników Cracovii wedle opinii trenera, nie powinny spowodować absencji żadnego z zawodników w kolejnym meczu.

    Druga połowa to na początku kilkanaście minut frontalnego ataku Zawiszy, który na własnym boisku nie zwykł przegrywać. Choć bydgoszczanie stworzyli sobie kilka okazji, to ciężko napisać o jakiejś „stuprocentowa". Zawsze asekuracja ze strony obrońców Cracovii powodowała, że piłkarz Zawiszy nie mógł oddać strzału, że strzał był zablokowany, albo tez piłka ekspediowana była w aut, lub na róg. W ostateczności interweniowac musiał Krzysztof Pilarz, który jeśli już był niepokojony przez napastników rywali zachowywał zimną krew - interweniował pewnie i zdecydowanie. Podrażniona niewątpliwie ambicja gospodarzy została opanowana przez Pasiaków w sposób wyjątkowo dojrzały, po czym znów krakowianie zaczęli grać „swoją grę". Zawisza próbował jeszcze do końca atakować, lecz widać było w jego poczynaniach chaos i brak pomysłu na rozpracowanie dobrze funkcjonujących formacji obronnych Cracovii. Tymczasem Pasy spokojnie czekały na swoją okazję, która nadarzyła się w 88 minucie. Adam Marciniak pomknął prawym skrzydłem i dośrodkował „na nos" do wbiegającego idealnie w tempo Roka Štrausa, który ładnym strzałem głową pokonał bramkarza Zawiszy.

    Wkrótce potem sędzia zakończył mecz, a piłkarze Cracovii mogli po raz pierwszy w tym sezonie wznieść ręce w geście triumfu. Sukcesem samym w sobie jest już fakt, że po tym spotkaniu indywidualne wyróżnianie zawodników byłoby rzeczą niesprawiedliwą. Każdy z piłkarzy Pasów, którzy przebywał w sobotę na boisku Zawiszy zasłużył na słowa pochwały, a cała drużyna stanowiła kolektyw, który wzbudził szacunek także u kibiców i dziennikarzy z Bydgoszczy.

    Oby zwycięstwo i awans do 1/8 finału Pucharu Polski był dla Pasów dobra wróżbą na nadchodzący sezon. Liczymy, że dobra dyspozycję zaprezentowaną w Bydgoszczy piłkarze Cracovii będą w stanie podtrzymać także w jesiennych meczach ligowych.


    Bramki:
    0:1 Bartłomiej Dudzic 170:2 Rok Štraus 89 

    Zawisza: Witan - Mąka, Hrymowicz, Skrzyński, Petasz - Ostalczyk (68 Wójcicki), Zawistowski, Drygas, Gevorgyan (68 Masłowski), Błąd - Leśniewski (69 Abbott). 

    Cracovia: Pilarz - Struna, Żytko, Kosanović, Marciniak - Steblecki (87 Suvorov), Budziński, Szeliga (52 Żołądź), Danielewicz, Dudzic (84 Štraus) - Boljević. 

    Żółte kartki: Mąka, Błąd - Żołądź, Štraus. 

    Arbiter spotkania: Marcin Szrek.

    fot. Urszula Rutka